Po raz kolejny Elbląska Orkiestra Kameralna zapewniła najmłodszym elblążanom szczególne spotkanie z muzyką klasyczną. W piątek, 22 lutego, o godz. 17.30, w sali koncertowej Szkoły Muzycznej w Elblągu, odbył się nietypowy koncert z cyklu „Klasyka dla smyka”.
Orkiestra oraz zaproszeni goście zadbali o to, by dzieci przeniosły się do magicznego świata dźwięków i wielkich kompozytorów. Specjalnie przygotowane aranżacje, stroje z epoki i muzyka klasyczna w najlepszym wydaniu.
W programie tego koncertu znalazły się między innymi gry i zabawy muzyczne dla najmłodszych, takie jak: „Dośpiewać każdy może”, „Usłysz i namaluj dźwięki”, „Zaczarowane instrumenty” czy „Jaka to melodia?”. - Cykl "Klasyka dla smyka" adresowany jest przede wszystkim do dzieci, rodziców i ”pań w ciąży”. Do dzieci, bo muzyka poważna to istotny czynnik rozwoju ich inteligencji, zdolności logicznego myślenia, zdolności językowych i matematycznych - mówią organizatorzy spotkań. - Do pań w ciąży, ponieważ przyszłym mamom zaleca się słuchanie muzyki poważnej. Dziecko słyszy na długo przed urodzeniem; nie tylko słyszy, ale też słucha i może mieć swoje ulubione kompozycje.
O niezwykłość tego wydarzenia zadbali: Aleksy Perski - prowadzenie, Monika Wójcik - scenografia, Vilde Valldal Johannessen - choreografia, Szymon Morus - dyrygent oraz Elbląska Orkiestra Kameralna.
Byłem, słyszałem i się załamałem. Chaos, ogólnie panujący chaos. Muzyka na poziomie, ale organizacja i koncepcja to tragedia. Biegające i krzyczące dzieciaki, nie zainteresowane muzyką. Rysować można na innych zajęciach czy rozdawać cukierki z wolności po których odbija się benzyną ekstrakcyjną. Organizatora polecam wyjazd do Filharmonii Bałtyckiej aby zobaczyć jak robi się przedstawienia dla dzieci.
Ja też byłem i słyszałem, ale nie powiem, że się załamałem. Wydaję mi się, że podczas tego wydarzenia chodziło właśnie o to, aby dzieci mogły trochę "poszaleć" słuchając przy tym wspaniałej muzyki naszej orkiestry. Akurat moje dzieci zachwycone były malowankami i konkursami. Tym narzekającym, siedzącym i nadąsanym rodzicom proponuję inne spedzenie czasu, np. pojscie do parku. Uwazam, ze zabawy rodzic-dziecko byly bardzo trafione i potrzebne w dzisiejszych, zwariowanych czasach! Szacunek dla organizatorow, że robia cos takiego!
Nie marudźcie ! I nie próbujcie nawet myśleć o tym , żeby nauczać dzieci słuchania muzyki . Na dryl , nie ma miejsca w wychowaniu dzieci . A sama już obecność dzieci na koncercie to sukces . A Was w szczególności ! Bo kiedy Wasze pociechy po kilku wizytach u orkiestry , potrafią rozróżnić kontrabas od fagotu , to będzie sukces . Nie martwcie się zatem radosnym rozbrykaniem i dziecięcą fanaberią . Dziecko jeszcze nie wie , jak słuchać muzyki . Ale w maleńkie uszy wpada dźwięk . Na klasyfikację tego dźwięku , ma jeszcze czas ! Najważniejsze , że jest tam z Wami , gdzie trwa muzyczna opowieść . Muzyczna bajka . I jeśli ktoś może być lekko poirytowany , to tylko muzycy . Ale , Ci co całe życie spędzają w kuźni dźwięków , przywykli . A , co Jasio za młodu posłucha , to Jan zaśpiewa .