Miastu nie udało się sprzedać ponadstuletniego pałacyku przy ul. Pułaskiego 10 - tzw. willi Grunau'a. Nie ma się jednak czemu dziwić. Wyceniony na prawie 600 tys. zł zabytek oraz sąsiadujący z nim piętrowy budynek, są w fatalnym stanie. Ich ewentualny, przyszły nabywca na przywrócenie im dawnej świetności będzie musiał wydać miliony złotych. Czy znajdzie się jeszcze biznesmen lub pasjonat, który zechce zainwestować swoje środki w uratowanie przed dalszą ruiną tego pięknego zabytku?
Miasto od połowy sierpnia do 8 października czekało na pisemne oferty, dotyczące zakupu dwóch zabytkowych budynków i przyległej do nich działki przy ul. Pułaskiego 10 i 10a. Cena wywoławcza nieruchomości wynosiła 590,5 tys. zł (w tym willa Grunau'a - 406 tys. zł). Wystawiony po raz pierwszy na sprzedaż zabytek, nie znalazł jednak nabywcy.
Zważywszy na jego stan techniczny, nie może jednak to nikogo dziwić. Pałacyk to prawie ruina, która wymaga kosztownego remontu. Do modernizacji nadaje się niemal wszystko: od zewnętrznych tynków, okien, drewnianych podłóg aż po wewnętrzne instalacje. Z racji tego, że dziewiętnastowieczny pałacyk prezentuje duże wartości historyczne i architektoniczne, objęty jest ścisłą ochroną konserwatorską i jest wpisany do rejestru zabytków. Oznacza to, że wszelkie prace remontowo - budowlane podlegać będą konsultacjom z konserwatorem zabytków. Dla wielu inwestorów może to stanowić dodatkowe zniechęcenie.
Pierwotnie Miasto myślało aby oba zabytkowe budynki przekazać w zarządzanie organizacjom pozarządowym. Te miałyby postarać się o pozyskanie środków unijnych na remont i adaptację obiektów pod swoje potrzeby. Takim rozwiązaniem nie była zainteresowana jednak żadna z nich. Z tego też powodu, wykwaterowana i zamknięta willa Grunau'a już od ponad roku oczekuje na nowego właściciela.
Obecnie nie wiadomo, jaki będzie jej dalszy los. W Urzędzie Miejskim nie zdecydowano jeszcze, czy przetarg dotyczący sprzedaży tego obiektu będzie kontynuowany.
W chwili obecnej nie została jeszcze podjęta przez prezydenta Elbląga decyzja w tej sprawie, ani co do ogłoszenia przetargu, ani tym bardziej w sprawie obniżenia ceny wywoławczej
- przekazał nam Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Wielu elblążan życzyłoby sobie, aby willa Grunau'a poszła w ślady zabytkowej willi przy ul. Bema 53, którą wraz z przyległym parkiem Miasto sprzedało prywatnemu przedsiębiorcy w lipcu 2011 r. Budynki po dawnej siedzibie Pogotowia Opiekuńczego i teren o powierzchni 1,3 ha za 2,2 mln zł, zakupiła wówczas „Wójcik” Fabryka Mebli. Nowy inwestor w ciągu kilku lat odnowił obiekt, ratując go tym samym przed dalszą ruiną. Niestety obecnie nic nie wskazuje na to, by podobny los spotkał zabytek przy ul. Pułaskiego.
Czekają aż cena spadnie do 1zł, a wtedy już pojawi się jakiś Janusz Biznesu (może pan od mebli)?
Liczą na kogoś z dużą kasą i chcą mu pokazać takie obsr... poddasze z trupami gołębi? Żenujące
Te reklamy kandydatów na górze strony są żenujące. Na dziciejsze czasy niespokojne i wymagające rzetelnej pracy tylko Korwin, Kukiz lub PiS. Reszta obcji to juz przeszłość
Frajera szukają
gdzie do tej pory był konserwator zabytków ???jak do prywatnych budynków to włazi jak do swojego a do miejskich jakoś nie ma czasu .
Niech konserwator pisze do rodziny Adamsów - oni lubią takie klimaty .
Rozebrać jak basen lub ampiteatr na dolince
Do ruiny doprowadziło to miasto przez tyle lat po wojnie.
Proponuję zburzyć,albo inaczej,podpalić i stwierdzić,że to było zwarcie instalacji elektrycznej.Żal mi Elbląga i bardzo ubolewam,że obecna władza jest typowym okazem miernoty.
Do jozina z bazin:A Ty wziąłbyś tę ruinę za złotówkę?Miasto już dawno powinno to komuś oddać,żeby wyremontował i zagospodarował.