Obecnie, w Elblągu, prawie 90 procent odpadów składuje się na wysypisku śmieci. Ugniatana góra odpadów rośnie i choć można by udawać, że to kolejne wzniesienie Wysoczyzny, tworzy wątpliwą ozdobę. Góra składająca się z około miliona ton odpadów, będzie kiedyś źródłem badań archeologów i wiedzy o człowieku zamieszkującym te tereny na początku XXI wieku. Czy kolejne lata dwudziestego pierwszego stulecia będą świadczyły lepiej o elblążanach? Jest taka nadzieja, gdyż na terenach zajmowanej przez Zakład Utylizacji Odpadów w Elblągu stają nowoczesne hale i piękny biurowiec.
- W Europie nie ma nowocześniejszej sortowni, jak ta nasza – mówi mgr inż. Marian Wojtkowski, dyrektor elbląskiego Zakładu Oczyszczania Miasta, który z dumą oprowadzał nas po swoich włościach.
Nowe budynki, czyli hala sortowni, kompostownia, boksy magazynowe, wyposażone będą w maszyny i urządzenia nie tylko spełniające normy unijne, ale przede wszystkim zwiększające moce przerobowe zakładu. Dzięki temu ZUO Elbląg będzie obsługiwał większy niż dotychczas rejon. Poza miastem Elbląg, dojdą również powiat elbląski i braniewski. Łącznie obsłuży 220 tysięcy mieszkańców.
ZUO wykorzystuje obecnie osiemnaście hektarów ziemi. Na tym terenie stanęły nowoczesne obiekty, które przyczynią się do sprawniejszego i efektywniejszego przetwarzania produkowanych przez nas śmieci. Budynek główny to ogromna sortownia. W hali o powierzchni 3600 metrów kwadratowych wykorzystano każdy centymetr. Plątanina rur, transporterów, kładek, drabin sprawia, że wykorzystanie przestrzeni można liczyć w metrach sześciennych, ponieważ ciągi komunikacyjne sięgają do samego sufitu.
- Jest to potężna ilość stali, która tutaj jest zamontowana wysoko, pod dach hali. Wszędzie jest dojście, drabinki, pomosty – mówi dyrektor zakładu. – Mamy kabinę wstępnego sortowania, nawę nadawczą, kabinę rozrywarki worków, sito o frakcji 80, przepuszczające jedynie masę biodegradowalną, sześć separatorów optycznych, które będą sortować automatycznie cały materiał, czyli papier, tworzywa według kolorów, separator balistyczny do folii, kolejny do metali żelaznych i nieżelaznych. Jest też prasa, która będzie prasować i rolować materiały, które będą wyjeżdżać do boksu surowca wtórnego. Mamy kanał balastowy paliwa alternatywnego i to, co jest pozostałością po sortowaniu, tu będzie gromadzone i stanowić będzie produkt na paliwo alternatywne.
Jak zapewnił dyrektor ZOU, chętnych do odbioru takiego paliwa nie brakuje.
Segregacja odpadów i odzyskiwanie surowców wtórnych
Nawa nadawcza to kolejne ogromne pomieszczenie, w którym będą gromadzone odpady zmieszane oraz, w wyodrębnionych przestrzeniach, składowane będą odpady z selektywnej zbiórki, czyli plastyki i makulatura. W tej części montowany jest aktualnie system wentylacji i jonizacji powietrza, który między innymi zniweluje zapachy wydzielane przez przywożone odpady. W odrębnym pomieszczeniu znajdować się będzie sortownia szkła.
- Będziemy sortować szkło opakowaniowe na kolory – dodaje Marian Wojkowski. - Czyli białe, zielone, brązowe. Tu będzie kabina obsługiwana przez około sześciu ludzi, którzy będą to robić. Posegregowane szło poprzez wyznaczone śluzy trafiać będzie do boksów na stłuczkę szklaną znajdujących się na zewnątrz.
Każdy z czterech boksów wybudowanych poza halą ma przypisaną funkcję. Trzy z nich mieścić będą potłuczone szkło z zachowaniem podziału na kolory – biały, zielony i brązowy, a czwarty będzie wykorzystany jako magazyn przejściowy przywiezionych odpadów szklanych.
Na zewnątrz hali, tuż przy dotychczas używanym kopcu śmieci, stanęło 10 boksów, przeznaczonych na surowce wtórne, które zjeżdżać będą z prasy. Z boksów będą one ładowane na samochody i przewożone do odbiorców.
ZUO dwukrotnie zwiększy zatrudnienie
Mimo dużego zautomatyzowania zakładu, dyrektor nie przewiduje zwolnień, a wręcz przeciwnie. – Obecnie w ZUO pracuje 54 pracowników, a planujemy zatrudnić jeszcze 50-60 osób, w tym około dwudziestu paru kobiet. Planujemy, że docelowo będzie tu pracowało 120 – 130 ludzi.
Bezpieczeństwo i komfort pracy
W nowoczesnym zakładzie nie mogło zabraknąć strefy dla pracowników. Na wysokim piętrze znajdują się pomieszczenia socjalne oraz część biur. Trwają prace wykończeniowe przestronnych szatni damskich i męskich, wyposażonych w kabiny prysznicowe i toalety, dużego pomieszczenia, w którym pracownicy będą mogli spożywać posiłki. Znajduje się tu również "serce zakładu". W niepozornym pokoju, które docelowo stanie się centrum informatycznym i informacyjnym, zasiądą dyspozytorzy kontrolujący przebieg prac zachodzących w poszczególnych kabinach, separatorach, proces kompostowania, produkcji prądu. W sąsiednich pomieszczeniach biurowych znajdą się pokoje kadry zarządzającej poszczególnymi działami.
Na terenie zakładu stanął też ogromny zbiornik pożarowy mieszczący 600 metrów sześciennych wody. Ponieważ na terenie zakładu ciśnienie wody nie jest odpowiednio wysokie, zbiornik ma zabezpieczyć jej dostawę jednostkom straży w przypadku pożaru.
Start jesienią
Choć prace wykończeniowe potrwają jeszcze kilka miesięcy, a otwarcie nowego zakładu przewidziano na wrzesień bieżącego roku, to już dziś można powiedzieć, że robi on wrażenie. Trudno dziwić się dyrektorowi, który z dumą mówi o swoim zakładzie, że jest jednym z najnowocześniejszych w Polsce.
- W tej chwili porównać go można z zakładami w Ełku i Bielsku Białej. W Ełku już funkcjonuje, ale uroczyste otwarcie będzie w maju, w Bielsku Białej najprawdopodobniej w czerwcu otworzą, a my we wrześniu. Jest jeszcze trochę pracy, ale wciąż postępują i wkrótce zostaną zakończone. Do końca maja mają być ukończone prace nad sortownią, a w czerwcu rozpoczniemy próby technologiczne - zapewnia Marian Wojtkowski.
Ekologia przede wszystkim
- Z odpadów, które są dostarczane do zakładu, musimy wyodrębnić frakcję organiczną, która jest najbardziej uciążliwa, chociażby poprzez wydzielany fetor, i zneutralizować ją, by była przyjazna środowisku – mówi dyrektor zakładu. - Dlatego podlega ona kompostowaniu, oczyszczaniu z elementów nieorganicznych i przygotowaniu do dalszego wykorzystania.
- Zautomatyzowanie procesu pozwoli wyodrębnić surowce wtórne, które zostaną sprzedane do papierni, hut szkła, zakładów przetwórczych tworzyw sztucznych. Z całego procesu pozostaje materiał stanowiący paliwo alternatywne, czyli produkt posiadający odpowiednią wartość kaloryczną. Już dzisiaj paliwa przez nas produkowane oddajemy do cementowni oraz wykorzystujemy je do ogrzewania naszych budynków - wyjaśnia Marian Wojtkowski. - W kontenerach mamy agregaty prądotwórcze, które działają na biogaz wydobywający się z kopca. Ogrzewamy nim budynek administracyjny, wodę. W przyszłości przewidujemy, że pozyskanego paliwa ogrzejemy cały zakład i pokryjemy 50-60 procent zapotrzebowania na prąd.
Powstająca w elbląskim Zakładzie Utylizacji Odpadów nowoczesna hala ma zredukować wskaźnik śmieci składowanych z 90 do zaledwie 36 procent.
Proces gospodarki odpadami jest procesem bardzo skomplikowanym i kosztownym. Od możliwości gromadzenia odpadów, ich segregacji, do odzyskiwania surowców wtórnych czy produkcji paliw alternatywnych. Obecnie składowanie odpadów jest wciąż bardzo drogie, a według prognoz cena za 1 tonę może dojść do 400 złotych. Czy odzysk i sprzedaż surowców wtórnych oraz produkcja paliwa alternatywnego wpłynie na zmniejszenie kosztów utylizacji śmieci płaconych przez ich producentów? Czas pokaże. Na pewno proces ten będzie przebiegał ekologicznie i na europejskim poziomie.
ciekawe ile tam zarabiają w tej branży odpadowej...
Komisja Europejska zwróciła się w czwartek do Trybunału UE o nałożenie kary finansowej na Polskę w wysokości 67 tys. euro dziennie za brak wdrożenia unijnych przepisów dotyczących zarządzania odpadami. Termin wdrożenia dyrektywy minął w grudniu 2010 r. Oprócz Polski, Komisja Europejska postanowiła ukarać także trzy inne kraje: Węgry, Słowację i Bułgarię w związku z niedotrzymaniem wyznaczonego na grudzień 2010 roku terminu transpozycji do prawa krajowego unijnej dyrektywy ramowej w sprawie odpadów. Na wniosek komisarza ds. środowiska Janeza Potocznika KE zwróciła się do Trybunału o nałożenie kar finansowych na te cztery kraje w wysokości: 67 tys. 314 euro dziennie w przypadku Polski; 27 tys. 316 euro dziennie w przypadku Węgier; 15 tys. 220 euro dziennie dla Bułgarii oraz 17 tys. 136 euro dziennie dla Słowacji. Ostrzegaliśmy wcześniej: Polsce grozi śmieciowa katastrofa! » Kary te - informuje KE w komunikacie - uwzględniają wagę i czas trwania uchybienia zobowiązaniom. Składają się one z karnych stawek dziennych, które mają być wypłacane począwszy od dnia wydania przez Trybunał wyroku (o ile do tego czasu państwa te nie dostosują się do przepisów UE), aż do zakończenia pełnego wdrożenia unijnego prawa.
żeby była jasność TA INWESTYCJA rozpoczęła się za czasó Słoniny:):)
do dygresant, a co to kogo obchodzi, za robotę sie weź !!!!!
robić opakowania z kukurydzy to jest możliwe i wygląda ,zachowuje się jak plastik a się rozkłada
do boba pytasz o kierownictwo czy o tych ludzi którzy dają siebie wszystko i tak nie są doceniań chociaż jest pewna ilość LUDZI piesićoszkuw