Rodzice 6-latków stanęli w tym roku przed poważną decyzją. To oni bowiem mieli postanowić, czy ich dzieci zostaną w przedszkolu czy z pierwszym września rozpoczną naukę w szkole podstawowej. Jakie skutki przyniosła ta reforma oświatowa?
- W wyniku podwyższenia wieku szkolnego zwiększyła się liczba uczniów w przedszkolach i zmniejszyła się liczba uczniów w szkołach. Pozostawienie dzieci 6-letnich w wychowaniu przedszkolnym skutkuje brakiem miejsc dla dzieci 3-letnich - zaznaczyła podczas dzisiejszej Komisji Rewizyjnej Małgorzata Sowicka, dyrektor Departamentu Edukacji i Sportu.
W tym roku, do przedszkoli, przyjęto o 106 więcej 3-latków niż w ubiegłym roku. - I tak zabrakło miejsc dla ok. 90 dzieci - dodała Małgorzata Sowicka.
Problem pojawi się w przyszłym roku, gdy ustawowo na samorządy zostanie nałożony taki obowiązek.
Dzisiaj wiemy, że być może będzie brakowało jeszcze większej liczby miejsc, dlatego że będziemy musieli zrezygnować z dziewięciu oddziałów przedszkolnych, które są przy szkołach podstawowych, a to dlatego, że w szkołach podstawowych zostaną klasy siódme. To bardzo poważny problem
- podkreśliła Małgorzata Sowicka.
Dodatkowym utrudnieniem jest rejonizacja. - Musimy, jako Miasto, zapewnić w rejonie klasę pierwszą, i dlatego jest klasa, która liczy 10 osób - mówiła Małgorzata Sowicka. - To skutki przyniesie dalsze, bo taka klasa będzie pójdzie dalej drugą, trzecią itd.
Nie można zapominać także o skutkach finansowych. - Biorąc pod uwagę, że łącznie z jednostkami niepublicznymi ok. 859 dzieci nie podjęło nauki w klasie pierwszej to skutkuje obniżeniem subwencji oświatowej. Jeżeli chodzi o dzieci przedszkolne jest to zadanie Gminy. Jest dotacja w wysokości 1300 zł. A podstawowa subwencja wynosi 5300 zł. Obliczyliśmy, że otrzymamy mniej o 4 mln 580 tys. zł. z subwencji oświatowej - informowała Małgorzata Sowicka.
Te kwoty mogę jednak ulec zmianie. - 4 listopada pojawił się projekt rozporządzenia, w którym pani Minister zapowiedziała, że na dzieci 6-letnie i starsze pozostające w wychowaniu przedszkolnym planuje się zabezpieczyć subwencje oświatową. Została obliczona to na 3 900 zł - opowiada Małgorzata Sowicka. - Jeśli to dojdzie do skutku, prognozuje się, że ok. 1 mln 200 tys. zł otrzymamy mniej. Do tego trzeba doliczyć koszty potrzebne na otworzenie miejsc przedszkolnych dla dzieci 3-letnich.
Brakuje dziś 90 miejsc może być tylko początkiem.
Zastanawiamy się, jak ten problem rozwiązać. Te 90 miejsc, to jeszcze nie byłaby taka zła sytuacja. Niestety już wiemy, że być może będziemy musieli wyprowadzić oddziały przedszkolne, a to już 225 dzieci. Wtedy będziemy mieli bardzo poważny problem
- przyznaje Małgorzata Sowicka.
przestańcie biadolić kiedyś były szkoły podstawowe z ośmioma klasami i było OL tylko tera garstka fanatyków broni tego co było dobre.Nie trzeba było dewastować i likwidowac przedszkoli teraz by były potrzebne.Ukarać tych co likwidowali te obiekty.
Dlaczego dzieci nadal uczą się w przepełnionych klasach i na dwie zmiany czy tego nikt z was nie widzi czy nie chce widziec.
Czyż ta reforma, nie ma na celu, wykreślenia dorobku - i w ogóle - Trzeciej Rzeczpospolitej i powrotu do PRL i wprowadzenia nowej historii tzw. IV RP?
Wystarczyło pozwolić każdej podstawówce na stworzenie oddziałów zerowych. Tyle pieniędzy przeznaczono na dostosowanie szkół dla dzieci 6 letnich, że należało to wykorzystać. Miejsca w przedszkolach by się zwolniły dla młodszych dzieci.
pani dyrektor ten problem jest już chyba znany pani od stycznia, od kiedy wprowadzono zmiany dotyczące dzieci sześcioletnich. Cały rok, a wy mówicie, że "brakujące 90 miejsc może być początkiem" To chyba już powinny być gotowe rozwiązania, pan doradca nie ma takich?
Trochę późno się pani obudziła. Trzeba czytać projekty ustaw i mieć kilka planów. Taki mamy klimat, że trzeba być elastycznym i szybko podejmować decyzje. A z tym jak słychać ma pani dyrektor problem.
Co za problem ? W gimnazjum 2 zrobić duże przedszkole. Sąsiadujące szkoły 1, 18 i 9 poradzą sobie z naborem. I sprawa miejsc dla przedszkolaków rozwiązana.
Nie podpisano jeszcze żadnych aktów prawnych. Projekty co chwilę się zmieniają. Co tu planować?
Elastyczna to może być gumka od majtek. Poważne zmiany najpierw muszą mieć podstawe prawną.
A jak będą miały podstawę prawna, to szybko, byle jak, na kolanie, bo już czasu nie będzie. To nie krótkookresowe działanie, ale długofalowe, i trzeba mieć jakąkolwiek wizję rozwoju oświaty, jak się nią zarządza. A sześciolatki, to chyba już nie mają od września obowiązku szkolnego (pójścia do klasy pierwszej), więc na co czekamy, na odwrócenie rzeki za pomocą kija.