Po serii przedpremierowych spektakli, w piątkowy wieczór (8 listopada) odbyła się oficjalna premiera polskiej wersji „Romea i Julii”. Na scenie swoją interpretację przedstawili aktorzy Teatru im. A.Sewruka w Elblągu. Na widowni, poza amatorami sztuki teatralnej, twórcy z Rosji i Litwy - dwa zespoły artystów z Obwodowego Teatru Dramatycznego w Kaliningradzie i Teatru Muzycznego w Kłajpedzie.
Czterech reżyserów, trzy zespoły teatralne, jeden projekt, a w nim dzieło, które od ponad czterystu lat wzbudza emocje i skłania do refleksji. Spektakl „Romeo i Julia” powstał za sprawą współfinansowanego przez Unię Europejską projektu „Dialog multikulturowy – multikulturowe teatry – wzmacnianie integracji społecznej i kulturowej obszarów granicznych” realizowanego w obrębie Programu Współpracy Transgranicznej EISP Litwa – Polska – Rosja 2007 – 2013”.
Kto miał okazję oglądać pokazy przedpremierowe ten zauważył, że piątkowa prezentacja była najlepiej zagrana. Aktorzy oprócz wypowiadanych kwestii, mając wzgląd na obcojęzyczną część widowni, dodali pozawerbalne środki wyrazu, które były zrozumiałe zarówno dla znajdujących się na spektaklu dzieci jak i gości zza granicy, nie rozumiejących wypowiadanych słów. Te wyraziste gesty sprawiły, że reakcje publiczności były równie intensywne. Wybuchy śmiechu, gromkie oklaski nagradzające znakomicie zagrane epizody złożyły się na wyjątkowość tego wieczoru.
We wczorajszej odsłonie najbardziej docenionym aktorem był Wojciech Rydzio, który wcielił się w postać Merkucja, Teresa Suchodolska grająca piastunkę Julii – Martę i Artur Hauke odtówrca roli Ojca Laurentego . Kogo dzisiaj najgłośniej oklaskiwać będzie elbląska publiczność przekonamy się już niebawem. Tym razem o sympatię publiczności zabiegać będzie międzynarodowa obsada.
Dzisiaj, 9 listopada, o godz. 18:00 rozpocznie się pierwszy spektakl, w którym Polacy zagrają Capulettich, Rosjanie – Montecchich , a Księcia i zakonników – Litwini. W niedzielę, 10 listopada, i poniedziałek, 11 listopada, spotkanie ze zwaśnionymi rodami rozpocznie się o 17:00, a ostatniego dnia mieszanych prezentacji, 12 listopada, Romeo i Julia zapraszają na 19:00. Niedzielny spektakl, to jednocześnie oficjalna międzynarodowa premiera. Obsadą Cappuletti będą Polacy, Montecchi – Litwini, a pozostałe role przypadną Rosjanom. Zapowiada się ciekawie.
Byłam, widziałam, podziwiałam. Może tylko trochę za dużo tych obscenicznych gestów.
Bylam na tym spektaklu :d baaaardzo mi się podobało i poszłabym jeszcze raz chociarz było troche zbocznych rzecy :/ Gratuluje odwagi i rzyczę powodzenia :D
Też widziałem spektakl, gdzie tam były zboczone rzeczy?!
wat, nie widziałeś? Być może dla niektórych pewne gesty publicznie pokazywane są normalnością i dlatego jakoś umknęły twojej uwadze. Zauważyłam pewną tendencję . Już w "Szalonych nożyczkach" reżyser chciał być "społecznie poprawny" i mamy tam geja. Teraz w "Romeo i Julii" parę niepotrzebnych ruchów psuje nieco świetny spektakl.
Do Teatromanka.... W szalonych nożyczkach jest gej, a kto miał być - zakonnica? Chyba podpis "teatromanka" to duża przesada.
widzu teatralny. Zakonnica? A dlaczego miałaby być? Trafiłeś jak kulą w płot. Dlaczego gej? Bo to teraz "trendy". Correctness. Na "Romeo i Julii" pewne gesty przecież musiały być, bo...nie jesteśmy przecież pruderyjni. Jesteśmy tylko niewprawnymi widzami, którym trzeba pokazać, bo inaczej nie zrozumiemy. A w podpisie nie ma przesady. Zaręczam ci to. Z pozdrowieniami.
"teatromanko": gesty obsceniczne to nie to samo co zboczone, a w Szalonych postać szefa salonu jest okropnie przerysowana, wiec z "poprawnością" ma to mało wspólnego i ewidentnie reżyser chciał osiągnąć efekt czysto humorystyczny, jeśli nie dostrzegasz takich rzeczy to też przychylam się do opinii o przesadzonym nicku.
Spektakl powinien być z lektorami i słuchawkami, wtedy by to miało większy sens.
Zwyczajny, prosty w formie scenicznej ,spektakl. Nie zmienia on tragicznej kondycji intelektualnej Teatru - w Elblągu !!!.
Jak zwykle samo narzekanie. Świetny spektakl, gratulacje dla aktorów. Gorzej z widownią, która rozkłada się w fotelach jak na kanapie.