Niedziela Palmowa w kalendarzu chrześcijańskim jest świętem ruchomym, przypada na siedem dni przed Wielkanocą. Wczoraj, 10 kwietnia, elblążanie licznie przybyli z palmami m.in. do Parafia Matki Bożej Królowej Polski w Elblągu.
Niedziela Palmowa jest też pierwszym dniem Wielkiego Tygodnia - okresu upamiętniającego w Kościele ukrzyżowanie i śmierć Chrystusa na Krzyżu. Nazwa tego dnia pochodzi od wprowadzonego w XI wieku zwyczaju święcenia palm.
Niedziela Palmowa zwana jest również "Niedzielą Męki Pańskiej" lub "Niedzielą Wierzbną". Została ona ustanowiona na pamiątkę przybycia Chrystusa do Jerozolimy. Rozpoczyna okres przygotowania duchowego do świąt, będącego wyciszeniem, skupieniem i przeżywaniem męki Chrystusa.
Według obrzędów katolickich wierni przynoszą do kościoła palemki - symbol odradzającego się życia. Bogate tradycje ma wykonywanie palm wielkanocnych. Zrobione z wikliny, nie mogą zawierać żadnych metalowych części. Zdobione są najczęściej baziami i kwiatami z bibuły. Poza Polską zwyczaj ten przetrwał w południowych Niemczech oraz Austrii.
Nasza palma ma swoją tradycję. To palma z mojego dzieciństwa. Wraz z mamą chodziłyśmy z nią do kościoła. Teraz chodzę z nią wraz z moją rodziną – mężem i synem. Ta palma ma dla mnie szczególne znaczenie
– przyznała p. Grażyna.
- Co roku idziemy całą rodziną z palmą do kościoła. Naszą palmę kupiliśmy kilka lat temu i uważam, że jest jedną z najładniejszych jakie widziałam – śmiała się p. Beata.
- Cieszę się, że sytuacja epidemiologiczna w Polsce pozwana już nam na to, by święcenie palem odbywało się tak jak teraz. Pandemia wywołała utrudnienia, ale na szczęście mogliśmy przeżyć Niedzielę Palmową razem – dodała p. Agnieszka.
Poniżej publikujemy zdjęcia z Parafii Matki Bożej Królowej Polski w Elblągu.
Tego dnia obchodzona niedziela jako Palmowa była w cieniu obchodów katastrofy smoleńskiej. Ta druga uroczystość wzbudziła wiele emocji i jak zwykle podzieliła Polaków, albowiem nie wszyscy są wyznawcami ideologii zamachowej. Wiele kontrowersji wzbudziła też decyzja władz miasta o odmowie włączania syren alarmowych (zresztą nie tylko w Elblągu). Szkoda, że w tym natłoku wydarzeń Elbląg zapomniał, że 10 kwietnia 1246 roku otrzymał prawa miejskie. Można to było uczcić, a byłoby to ciekawe, gdyby zostało upamiętnione.
To ci z Robotniczej -" oddaj babka rentę ";)
Czytając wypociny komentujących to prawda że motłoch mieszka w Elblągu. Słoma z butów wychodzi.
Choroby psychiczne w tym urojenia leczy się a nie publicznie z tym obchodzi