W sobotę, 8 czerwca, zmarł Janusz Cydzik - emerytowany elbląski nauczyciel, fotografik i filmowiec – dokumentalista. Przez lata prowadził kółko fotograficzne w IV Liceum Ogólnokształcącym, gdzie zaszczepiał w młodych ludziach chęć do poznawania świata. Miał zaledwie 74 lata.
Był to człowiek, obok którego nie można było przejść obojętnie. Każdy, kto miał to szczęście porozmawiać z panem Cydzikiem choć raz wie, że był osobą nie tylko obdarzoną dużą charyzmą, ale również wielką pasją. Pasją do fotografii, do filmów, do otaczającego świata, do życia.
Posiadał ogromną wiedzę, którą chętnie się dzielił. Robił to nie tylko zawodowo, prowadząc lekcje biologii, lecz również poza nią. W IV Liceum Ogólnokształcącym założył kółko fotograficzne, w którym nawet po przejściu na emeryturę nauczał. Dostrzegał w ludziach jedynie pozytywne cechy i cieszył się z każdego sukcesu drugiego człowieka. Nie znał zazdrości czy pychy. Zawsze skromny, chętny by udzielić bezinteresownie pomocy. Dumny z rodziny i przyjaciół.
Przez swoich podopiecznych traktowany jako dobry wujek, który zamiast surowo ocenić wolał doradzać i dodawać otuchy.
Jego śmierć przyszła nagle i niespodziewanie. Jak dowiedzieliśmy się od jednego ze znajomych pana Cydzika przyczyną najprawdopodobniej był zawał serca.
Jutro, 12 czerwca, w kościele pw. Wszystkich Świętych w Elblągu (ul. Agrykola) o godz. 12.45 zostanie wystawiona urna z prochami zmarłego. O godz. 13.00 zostanie odprawiona msza święta, po której już na Cmentarzu Komunalnym Nowa Dębica odbędą się uroczystości pogrzebowe.
W imieniu podopiecznych pana Cydzika – dziękuję. Za dobre słowo, za rady płynące prosto z serca, za zaraźliwy uśmiech i za to, że przy Panu ludzie stawali się lepsi. Dziękuję, że Pan był. Dziękuję za to, jaki Pan był.
cudowny człowiek [*]
Śmierć stawia nas w obliczu bezsilności, która nas obezwładnia i zabiera w nieznane. A kiedy pojawia się kradnąc ukochaną osobę, przeszywa serce bólem i odznacza w nim swoje piętno, które przypomina nam stale jacy jesteśmy wobec niej bezsilni. Panie Profesorze...dziękuję za 6 lat nauki, za słowa, wiedzę, za uśmiech...dziękuję za ostatnie spotkanie i to serdeczne powitanie po imieniu, a przecież minęło już tyle lat...dziękuję...
Heh pamiętam jak byłam w ciąży, profesor przyjechał serwisować swoje auto do salonu w którym pracowałam. Patrzy na mnie i mówi "a jakie oczy będzie miało dziecko?" Ja (mam niebieskie) na baczność i mówię "niebieskie bo to cecha dominująca..." na co profesor: "no i mądre będzie, dobre geny po mamie..." :)
Kiedyś prowadził sekcję fotograficzną w EDK. Wspaniały człowiek i nauczyciel. Do dziś fotografia jest moją pasją. Pamiętam początki fotografii kolorowej. To był naprawdę Ktoś. Szkoda.
Mieszkał w moim bloku. Nie wiedziałem.
ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI, TAK SZYBKO ODCHODZĄ
Pamiętam go z SN, jak wszystkie przed jego lekcjami przebierałyśmy spódnice na granatowe i pożyczałyśmy mundurki. Był to jednak człowiek niesamowicie sprawiedliwy. Miałam go w komisji na maturze, bardzo mi pomógł. Jeszcze raz Panie Profesorze dziękuję za wszystko
[*] zawsze będę Pan miło wspominała Panie Profesorze. Wielki szacunek dla Pana...
Niezwykły pedagog o nietuzinkowej osobowości... o północy mogę recytować cykl mitozy i mejozy, czy wymieniać epoki i okresy Ziemi... ehhh takich już niewielu :*(
Pan Profesor był niesamowicie wymagający, do dnia dzisiejszego wspominam czasy licealne i biologię z jego udziałem,choć było to 14 lat temu. Kiedyś nie rozumiałam czemu pisanie klasówek na min.6 stron słowo w słowo jak w książkach, jest tak ważne,teraz doceniam co dla mnie zrobił. Wyrazy wspólczucie dla rodziny i najbliższych...