Surowy i wymagający ale też sprawiedliwy. Idealnie pasował do tamtych, naszych czasów, gdzie najważniejszy był nauczyciel, w przeciwieństwie do tego cyrku jaki mamy w dzisiejszej szkole.
W latach 86-90 uczył mnie biologii.... Zasady , które wprowadzał na lekcji traktowaliśmy jako swoiste dziwactwo : stemplował nam kartki na sprawdzianach, żebyśmy nie podkładały tzw gotowców, tylko na jego lekcje zakładałyśmy mundurki , nawet już w klasie maturalnej .. I generalnie każda z nas się go bała... Był bardzo wymagający, ale dzięki temu tak wkułam biologię, że mogłam spokojnie zdawać ją na maturze... Z jego odejściem zdałam sobie sprawę, że ostatni raz widziałam go na maturze 23 lata temu...
macie rację dziewczyny!!! to był cudowny człowiek jakich mało w tym zwariowanym świecie...Panie Profesorze...dziękuję wieczny odpoczynek racz Mu dac Panie....
Serdeczne kondolencje corkom Marcie i Ani i ich mamie. Zawsze bede pamietala slynne powiedzienie Pana Cydzika: "pol godzinki dla sloninki i potem dziewczyny mozecie pojsc bawic sie lalkami"... :)
Charyzmatyczny, pełen pasji, wymagający ale sprawiedliwy. Niezapomniany Profesor.Miałam szczęście , że spotkałam wspaniałych n-li przyrody , wcześniej Pani L.Krakowska z SP nr 15 , potem Pan Profesor! Dziękuję za wszystko... Będę na mszy...
Dziś się dowiedziałem. Jest mi bardzo przykro. Byliśmy sąsiadami od 1984 roku do chwili gdy skończyłem studia i wyjechałem z Elbląga. Do tego czasu z Panem Januszem widywaliśmy się chyba każdego dnia. Zawsze uśmiechnięty, serdeczny, pogodny, niezwykle ciepły. Rodzinny nawet w stosunku do sąsiadów. Nasza klatka liczyła 8 rodzin. Wszyscy się znali i bardzo lubili.
Dziś myślę tylko o Panu Januszu, Jego Małżonce i Córkach. Wspominam też tamte lata. Cudowne lata. Szkoda że czas nie stoi w miejscu...
Surowy i wymagający ale też sprawiedliwy. Idealnie pasował do tamtych, naszych czasów, gdzie najważniejszy był nauczyciel, w przeciwieństwie do tego cyrku jaki mamy w dzisiejszej szkole.
W latach 86-90 uczył mnie biologii.... Zasady , które wprowadzał na lekcji traktowaliśmy jako swoiste dziwactwo : stemplował nam kartki na sprawdzianach, żebyśmy nie podkładały tzw gotowców, tylko na jego lekcje zakładałyśmy mundurki , nawet już w klasie maturalnej .. I generalnie każda z nas się go bała... Był bardzo wymagający, ale dzięki temu tak wkułam biologię, że mogłam spokojnie zdawać ją na maturze... Z jego odejściem zdałam sobie sprawę, że ostatni raz widziałam go na maturze 23 lata temu...
macie rację dziewczyny!!! to był cudowny człowiek jakich mało w tym zwariowanym świecie...Panie Profesorze...dziękuję wieczny odpoczynek racz Mu dac Panie....
Serdeczne kondolencje corkom Marcie i Ani i ich mamie. Zawsze bede pamietala slynne powiedzienie Pana Cydzika: "pol godzinki dla sloninki i potem dziewczyny mozecie pojsc bawic sie lalkami"... :)
Oj w moim sercu i pamieci pozostanie zawsze zywy - byla uczennica
Tashi, oczy brązowe są cechą dominującą a nie niebieskie :) Chyba biologia nie wchodziła co :D ??
jak zwał tak zwał, wyszły niebieskie, a ja zostałam ekonomistą ;D
Charyzmatyczny, pełen pasji, wymagający ale sprawiedliwy. Niezapomniany Profesor.Miałam szczęście , że spotkałam wspaniałych n-li przyrody , wcześniej Pani L.Krakowska z SP nr 15 , potem Pan Profesor! Dziękuję za wszystko... Będę na mszy...
ŻEGNAMY PANA PANIE PROFESORZE - WYCHOWANKI Z 1983 ROKU NA ZAWSZE POZOSTANIE PAN W NASZEJ PAMIĘCI!!
Dziś się dowiedziałem. Jest mi bardzo przykro. Byliśmy sąsiadami od 1984 roku do chwili gdy skończyłem studia i wyjechałem z Elbląga. Do tego czasu z Panem Januszem widywaliśmy się chyba każdego dnia. Zawsze uśmiechnięty, serdeczny, pogodny, niezwykle ciepły. Rodzinny nawet w stosunku do sąsiadów. Nasza klatka liczyła 8 rodzin. Wszyscy się znali i bardzo lubili. Dziś myślę tylko o Panu Januszu, Jego Małżonce i Córkach. Wspominam też tamte lata. Cudowne lata. Szkoda że czas nie stoi w miejscu...