Po kilkuletniej przerwie ruszyły prace przy budowie kościoła parafialnego p.w. św. Brata Alberta. Z daleka widoczny jest wysoki dźwig, stojący na placu budowy. Świątynia przy ul. Częstochowskiej budowana jest od ćwierć wieku. Budowla będzie się różnić od tej zakładanej w pierwotnych projektach. Zrezygnowano z budowy monumentalnej 85 m wieży. - To już nie będzie tak ogromny budynek. Kościół będzie bardziej lekki i funkcjonalny – zapowiada ks. Mieczysław Tylutki, proboszcz parafii Św. Brata Alberta.
Budowę kościoła parafialnego przy ul. Częstochowskiej rozpoczęto w 1985 r. - rok od chwili, gdy przy ul. Częstochowskiej pracę rozpoczęli Salwatorianie. W tym samym czasie ruszyły prace nad budową tymczasowej kaplicy, w której do dziś odbywają się msze święte w parafii.
Przez okres 25 lat, do dziś powstały trzy ściany o wysokości ok. 25 m, wyciągnięte pod sam dach. Do zamknięcia budynku brakuje jednej ściany. Na tych właśnie ścianach miała powstać kopuła o wysokości 18 m, a obok niej 85-metrowa wieża.
Przyczyn, dlaczego kościół nie powstał jest kilka
- To co jest teraz, to tylko cześć tego ogromnego molochu, który miał tu powstać. Dlaczego ostatecznie nie powstał? Jest kilka powodów – twierdzi ks. Mieczysław Tylutki.
Proboszcz parafii żartobliwie jako główny powód wskazuje zmianę ustroju twierdząc, że gdyby w Polsce do dziś trwał komunizm, to kościół już dawno by stał na zasadzie przekory. Po zmianach, do kościoła przychodzi już jednak mniej ludzi.
- Już nie trzeba protestować, występować przeciwko komuś, to i kościół dla wielu ludzi nie jest już aż tak potrzebny – wyjaśnia ks. Mieczysław Tylutki. - Trzeci powód to podział parafii na mniejsze. Kościół, który miał być dla ok. 30 tys. ludzi mieszkających na tym terenie, nagle został rozdzielony. Z naszej parafii powstały dwie inne, które także zaczęły budować swoje kościoły.
Ksiądz proboszcz w tym wszystkim widzi też „działanie wyższe”.
- Dla mnie najistotniejszym powodem dlaczego, ten kościół nie stoi jest „palec boży”, bo gdyby nasza świątynia powstała w pierwotnym projekcie, to dzisiaj byśmy wszyscy tutaj płakali – twierdzi ks. Mieczysław Tylutki. - Po pierwsze jak to utrzymać i zabezpieczyć, jak to konserwować, jeśli kościół byłby tak ogromny. W górnym kościele zmieściłby się blok dziesięciopiętrowy. Do jakichkolwiek remontów trzeba by wynajmować firmy alpinistyczne. Postawiony przez firmę Mytych dźwig ma 30 m, a przecież wieża miała mieć trzy razy większą wysokość.
Nowy projekt i wykonawca robót
Budowany etapami kościół do dziś zrealizowany został tylko w części. Wielu parafian straciło już nadzieję, że kiedykolwiek w tym miejscu stanie ich świątynia. Jednak z chwilą, gdy w lipcu 2008 r. do parafii przybył ks. Mieczysław Tylutki, sprawy nabrały tempa.
- Zaczęliśmy wówczas rozmawiać co dalej z tym kościołem. Pojawił się pomysł, by go przeprojektować i zmniejszyć. W oparciu o to, co już jest, zaprojektować nową bryłę – tłumaczy proboszcz parafii p.w. św. Brata Alberta.
Parafia ogłosiła mini konkurs, proponując trzem biurom architektonicznym wykonanie koncepcji nowego kościoła. Po prezentacjach i rozmowach, w czerwcu ub. roku wybrano ostateczną wersję, autorstwa Piotra Pałdyny. Następnie przygotowano projekt, który został zatwierdzony przez Urząd Miejski. Gdy do tego doszło nastąpił wybór firmy budowlanej. Rozmowy prowadzono z 5 wykonawcami, z których najlepszą ofertę złożyła firma Ryszarda Mytycha. Po koniec maja ruszyły prace budowlane.
Kościół będzie mniejszy, ale bardziej funkcjonalny
Jak zaznacza proboszcz parafii, nowy kościół od poprzedniego projektu różnił się będzie bryłą.
- Będzie ona bardziej nowoczesna. Nie będzie tej ogromnej kopuły. Dach będzie leżał na tych ścianach, które już są. Przede wszystkim będzie to odciążenie tej bryły. To już nie będzie tak ogromny budynek. On będzie przez to bardziej lekki i funkcjonalny – tłumaczy ks. Tylutki.
Na fasadzie głównej kościoła staną trzy krzyże, z czego najwyższy będzie miał 29 m.
Stary projekt zakładał budowę dwóch kościołów – górnego i dolnego. W aktualnym projekcie dół zostanie zagospodarowany na działalność statutową fundacji św. Brata Alberta, która istnieje przy parafii.
- Będzie więc wysoka, klimatyzowana aula na ok. 150-200 osób, trzy sale konferencyjne – każda o wielkości 50 m kw., pięć gabinetów m.in. psychologa i prawnika, poradnictwo prawne, poradnie życia małżeńskiego i rodzinna. Będzie także kawiarenka parafialna, dwie szatnie, dwa segmenty toalet, kaplica na dni powszednie, zakrystia i pomieszczenia na potrzeby księgarni katolickiej – wylicza proboszcz parafii z ul. Częstochowskiej.
Zgodnie z nowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta, w dolnej części działki należącej do parafii, przebiegać będzie droga miejska. Stąd konieczne było przeprojektowanie wejścia do kościoła, wskutek czego powstał taras. Główny dojazd do świątyni znajdować się będzie od ul. Legionów. Tam też powstanie parking na ponad 100 miejsc.
W tym roku ostatnia ściana i taras, w przyszłym dach
Proboszcz jeszcze w tym roku zamierza postawić brakującą ścianę prezbiterium (od str. ul. Częstochowskiej) i zbudować taras od str. ul. Legionów, aby już w przyszłym roku pokryć budowlę dachem, wstawić okna, drzwi i zamknąć całą bryłę.
- To wszystko jest zależne jednak od finansów – podkreśla ks. Mieczysław Tylutki. - To w jakim tempie budowa będzie posuwała się do przodu zależy od wielu czynników m.in. pozyskiwania funduszy na ten cel.
Przyjdź i zobacz budowę kościoła z bliska
Zakres już wykonanych prac oraz aktualny postęp robót, parafianie oraz wszyscy elblążanie będą mogli zobaczyć już na najbliższą sobotę, 19 czerwca podczas Festynu Parafialnego, który odbędzie się na terenie przy placu budowy kościoła. W godzinach od 15 do 21 przewidziano wiele atrakcji m.in. konkursy i atrakcje dla dzieci, pokazy wyposażenia wojskowego, konkursy rodzinne, pokaz kotów rasowych, loterię, zjeżdżalnie oraz koncerty muzyczne. Gwiazdą festynu będzie zespół Czterdziestu synów i Trzydziestu wnuków jeżdżących na Siedemdziesięciu Oślętach.
1000 kościołów na kolejne tysiąclecie. I kościół na każdej ulicy. Ten monumentalny obiekt wraz z przyległościami trzeba będzie utrzymać. Powodzenia drodzy parafianie.
Przecież to jest koloseum a nie kościół. a ministranci to zwykłe sługusy księzy.
wyglada to jak................... galeria handlowa z tą różnicą ,że będą tam trzy krzyże. zastanawiaja mnie jeszcze te sale konferencyjne.Elbląg staje sie miasten niepotrzebnych ,nietrafionych, bezsensownych,bezmyślnych inwestycji.
OOO widzę nową koncepcję. Czyżby Legionów miała być połączona z Częstochowską? No, no, no pierwsze widzę.
Ta budowa ruszyła dzięki proboszczowi. Bardzo dobry pomysł z wykorzystaniem części kościoła na fundację.
Gratuluję, bardzo ładny projekt i choć zmieniony, to kościół i teren koło kościoła będzie może i mniejszy, ale za to funkcjonalny, dobrze zagospodarowany. Myślę, że bardziej właśnie chodzi o to, żeby kościół był dobrze i mądrze zaprojektowany, pomyślany niż jakby kościół miał być wielki i nic poza tym. Gratuluję także Wam zaradnego i pomysłowego proboszcza, który dzięki swoim umiejętnościom, energii wprowadził nową świeżość i dał niejako parafianom nadzieję, że ten kościół może w końcu powstać.
Jestem bardzo ciekawy jak będzie funkcjonować w jednym budynku świątynia i fundacja, to nietuzinkowe rozwiązanie. Powodzenia wszystkim, którzy przyczyniają się do powstania kolejnego pięknego obiektu w Elblągu.
juz sie zlodzieje nachapali kasy?? banda zboczonych zlodziei!!!
Kryzys czarnej mafii jak widac nie straszny. Jedyne co sie w Elblagu buduje to koscioly. Podobno juz na Marsie kupuja dzialki pod budowe nastepnych kosciolow.
Człowieku,uspokój się,każdy mierzy według swoich zasad moralnych,ja ciesze się,ze wreszcie powstane nowy obiekt sakralny:)