Wczoraj w całej Polsce obchodzono 65. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. W Elblągu, tradycyjnie, pamięć o powstańcach zamanifestowano przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego, Żołnierzy Armii Krajowej. O godzinie „W” w mieście rozległ się dźwięk syren alarmowych. Następnie przywitano wszystkich przybyłych, po czym przystąpiono do apelu poległych. Na zakończenie uroczystości pod pomnikiem złożono wieńce.
Władze miasta, członkowie Światowego Związki Żołnierzy Armii Krajowej w Elblągu, dowódcy elbląskich służb wojskowych oraz mundurowych, żołnierze, harcerze i mieszkańcy Elbląga wzięli udział w ceremonii upamiętniającej wybuch powstania warszawskiego. Szczególnie jednak przywitano uczestników powstania warszawskiego (m.in. księdza Mieczysława Józefczyka).
1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17 rozpoczęło się Powstanie Warszawskie, które swym rozmachem zaskoczyło wojska okupacyjne III Rzeszy stacjonujące pamiętnego dnia w stolicy. Walki uliczne trwały przeszło dwa miesiące. Ocenia się, że Armia Krajowa wystawiła do walki 47 tys. żołnierzy, z czego 15 tys. zginęło, kolejnych 15 tys. dostało się do niewoli, a 5 tys. uznano za zaginionych. Historycy oceniają, że podczas powstania mogło zginąć nawet 200 tys. cywili. W Elblągu mieszkają cztery osoby, które brały udział w Powstaniu Warszawskim.
te syreny to włączyli jakby od niechcenia na jakieś chyba 30 sec. - juz nie wspomnę, że prawie nikt się nie zatrzymał z przechodniów, czy kierowców - jeszcze ludzie nie ciagle nie biorą do bani, że to była bitwa Warszawska ale walka o Polskę i że to także o nich się bito i należy się bohaterom choc ta odrobina zadumy w godzinę "W". Przedstawiciele władz ale i mundurowi policjanci chyba nie bardzo wiedzieli po co tam byli bo wspólne pogawędki kiedy sie jeszcze uroczystość nie skończyła były co najmniej nie na miejscu. Sama uroczystosć jak pisałem już w innym temacie - bardzo bardzo skromniutka - mamy czerwone władze miasta wiec trudno się temu dziwić...