Szkoła jeszcze w XX wieku wychowywała. Ważną rolę odgrywał autorytet nauczyciela, wychowawcy, jego postawa w szkole i poza nią. Nauczyciel poświęcał więcej czasu na konsolidację zespołu klasowego - wycieczki, imprezy szkolne, klasowe,... Wychowawca widział swoich uczniów (pozostałych też) nie tylko na lekcji w klasie, ale też w WC, na korytarzu, boisku szkolnym, wieczorem w kinie, teatrze, sklepie, pod blokowiskiem. Pojawiły się głosy pedagogów szkolnych - "zachowanie ucznia ocenia się tylko do bramy szkolnej". Prawie w każdej, też podstawowej, szkole uczniowie wg tej zasady na przerwie stoją na chodniku za płotem szkoły, palą co mają i nikt nie reaguje.Znam szkołę w której uczniowie palą fajki z polonistą i historykiem na każdej przerwie pod szkołą. Ogon macha psem a szkoła jest uczelnią
Należy zwiększyć ilość uczestników i tempo wyścigu szczurów, "ambicjonalność", rankingi, wyrabianie punktów dla szkoły. Człowiek zniknął tak jak etyka w wychowaniu.
Znam wielu wspaniałych ludzi wykonujących zawód psychologa, psychoterapeuty. Nie znam psychologa, terapeuty który by komuś pomógł. Pewnie dlatego, że by nie zarobił na czynsz za "gabinet". Ci co urzędowo są psychologami, terapeutami, są tylko na etacie, realizują "zadania", zalecają.Kto jest obok młodych skoro rodzic "pracuje" szkoła realizuje program, a nauczyciel - wychowawca chce żyć na wolności , więc unika zagrożeń wynikających z "wtrącania" się do wychowania czy relacji młodego ze światem, w tym rodzicami.
Zawód psycholog stał się modny i dobrze płatny, kiedyś jak miało się problem to jedni szli do księdza, inni na wódkę do przyjaciół i jak już wszyscy wiedzieli problem znikał i dziś pokolenie 50 plus rzadko miewa deoresje-:)))
Kiedyś jak się nie bało rodziców to bało się nauczyciela, może i przeginali lejąc linijką po łapach, ale większość z nas krzywdy nie zaznała i wyszla na pozadnych ludzi , a dziś wyścig szczurów, nagonka na bycie najlepszym , oranie łba przez rodziców zwlaszcza tych co sami za wiele nie osiągnęli, a potem mobbing w robocie , trudno nie mieć depresji!
~do stylów... - Chyba mocno powiedziałe/aś, bo mam odległy pesel ale ani rodzica ani nauczyciela czy księdza lub sąsiada się nie bałem. Miałem do nich szacunek, respekt bo byli Kimś. Nadal naiwnie to mam.
Jestem mamą dwojga nastolatków, którym zawsze z mężem poświęcaliśmy czas i robimy to do tej pory, choć z racji ich wieku już go mniej od nas potrzebują. Wspólne wakacje, spotkania rodzinne itp. Córka w wieku 12 lat zaczęła być bardziej skryta, wyciszona, czasem butna . Jako matka zważyłam to, zaczęliśmy szukać pomocy. ...Otrzymaliśmy ją w naszych elbląskich placówkach. Stwierdzono lęk społeczny i nerwicę natręctw. Córka jest pod opieką specjalistów od ponad 4 lat, leki przyjmuje od 1,5 roku. Ciężko jest rodzicowi patrzeć rodzicowi na dziecko które ma problemy (takie ze sobą), patrzeć na rany po samookaleczeniu. Rodzic też cierpi, obwinia się. Dodam że z drugim dzieckiem nie mamy tego typu problemów.
Patologia rodziców elbląskich przekłada się na fiksację młodych.
Najpierw niech politycy zrobią porządek we własnych rodzinach , a potem poprawiają cały system, który zawodzi
NIEKTÓRZY NAUCZYCIELE TEŻ MOGĄŚ SPOWODOWAĆ DEPRESJĘ U UCZNIÓW
Szkoła jeszcze w XX wieku wychowywała. Ważną rolę odgrywał autorytet nauczyciela, wychowawcy, jego postawa w szkole i poza nią. Nauczyciel poświęcał więcej czasu na konsolidację zespołu klasowego - wycieczki, imprezy szkolne, klasowe,... Wychowawca widział swoich uczniów (pozostałych też) nie tylko na lekcji w klasie, ale też w WC, na korytarzu, boisku szkolnym, wieczorem w kinie, teatrze, sklepie, pod blokowiskiem. Pojawiły się głosy pedagogów szkolnych - "zachowanie ucznia ocenia się tylko do bramy szkolnej". Prawie w każdej, też podstawowej, szkole uczniowie wg tej zasady na przerwie stoją na chodniku za płotem szkoły, palą co mają i nikt nie reaguje.Znam szkołę w której uczniowie palą fajki z polonistą i historykiem na każdej przerwie pod szkołą. Ogon macha psem a szkoła jest uczelnią
Należy zwiększyć ilość uczestników i tempo wyścigu szczurów, "ambicjonalność", rankingi, wyrabianie punktów dla szkoły. Człowiek zniknął tak jak etyka w wychowaniu.
Znam wielu wspaniałych ludzi wykonujących zawód psychologa, psychoterapeuty. Nie znam psychologa, terapeuty który by komuś pomógł. Pewnie dlatego, że by nie zarobił na czynsz za "gabinet". Ci co urzędowo są psychologami, terapeutami, są tylko na etacie, realizują "zadania", zalecają.Kto jest obok młodych skoro rodzic "pracuje" szkoła realizuje program, a nauczyciel - wychowawca chce żyć na wolności , więc unika zagrożeń wynikających z "wtrącania" się do wychowania czy relacji młodego ze światem, w tym rodzicami.
Zawód psycholog stał się modny i dobrze płatny, kiedyś jak miało się problem to jedni szli do księdza, inni na wódkę do przyjaciół i jak już wszyscy wiedzieli problem znikał i dziś pokolenie 50 plus rzadko miewa deoresje-:)))
Kiedyś jak się nie bało rodziców to bało się nauczyciela, może i przeginali lejąc linijką po łapach, ale większość z nas krzywdy nie zaznała i wyszla na pozadnych ludzi , a dziś wyścig szczurów, nagonka na bycie najlepszym , oranie łba przez rodziców zwlaszcza tych co sami za wiele nie osiągnęli, a potem mobbing w robocie , trudno nie mieć depresji!
~do stylów... - Chyba mocno powiedziałe/aś, bo mam odległy pesel ale ani rodzica ani nauczyciela czy księdza lub sąsiada się nie bałem. Miałem do nich szacunek, respekt bo byli Kimś. Nadal naiwnie to mam.
Jestem mamą dwojga nastolatków, którym zawsze z mężem poświęcaliśmy czas i robimy to do tej pory, choć z racji ich wieku już go mniej od nas potrzebują. Wspólne wakacje, spotkania rodzinne itp. Córka w wieku 12 lat zaczęła być bardziej skryta, wyciszona, czasem butna . Jako matka zważyłam to, zaczęliśmy szukać pomocy. ...Otrzymaliśmy ją w naszych elbląskich placówkach. Stwierdzono lęk społeczny i nerwicę natręctw. Córka jest pod opieką specjalistów od ponad 4 lat, leki przyjmuje od 1,5 roku. Ciężko jest rodzicowi patrzeć rodzicowi na dziecko które ma problemy (takie ze sobą), patrzeć na rany po samookaleczeniu. Rodzic też cierpi, obwinia się. Dodam że z drugim dzieckiem nie mamy tego typu problemów.