Oczywiście, że kierowca może nie zauważyć. Jeśli szła od tramwaju, to auta z przeciwległego pasu zasłaniają dziecko. Zwolnił, a nagle wyłoniło się dziecko. Tylko tyle i aż tyle.
może trzeba zrobić sygnalizację przy każdym przejściu. Kierowcy wolicie raz na jakiś czas się zatrzymać i przepuścić pieszego, czy za każdym stać na czerwonym mimo, że nie ma żadnych pieszych?
@może, jestem kierowcą i chciałbym takie rozwiązanie. Oczywiście, z zastrzeżeniem, co ile metrów ma być przejście. Bo przejść jest zwyczajnie za dużo. Np. na takiej Grunwaldzkiej powinno pozostać co trzecie przejście. Na prostej 12. Lutego / Hetmańska, powinny być co najwyżej dwa przejścia. Nie powinno w ogóle być przejść przy zakrętach ze strzałką na sygnalizacji (patrz: Płk. Dąbka przy stacji, albo przy Carrefour). Skończyłyby się brednie o automatycznej, niepodważalnej winie kierowcy za każdy incydent. Z PJ od 2000 roku miałem kilkanaście sytuacji, kiedy mogłem kogoś potrącić. Raz może nawet śmiertelnie i tylko jeden raz z mojej winy. A te przepisy (niedawno zaostrzone) obowiązują od czasów premier Kopacz. Czyli ok. połowę czasu, jaki dotąd jeździłem
Zdrówka życzę dziecku i więcej uwagi na przejściu dla pieszych. Po zmianie przepisów część pieszych chodzi po pasach jak "święte krowy", według ostatnich danych więcej jest też potrąceń niż w minionych latach. Zatrzymaj się przed wejściem na pasy, kierowca ma prawo nie zauważyć na czarno ubranego przechodnia, daj czas na reakcję a nie z marszu ładujesz się na przejście, często bez uprzedniego rozejrzenia się jak wygląda sytuacja...
To dziecko,to kolejna ofiara thebili (posłowie osłowie i postulujaca o to policja/milicja),co wprowadzili nam prawo "świętych krów" na pasach.Przejścia są usytuowane bardzo gęsto i WBREW PRZEPISOM:"4. Na ulicy klasy GP, G lub Z przejścia dla pieszych powinny być usytuowane w odległościach nie mniejszych niż 100 m, jeżeli nie ma sygnalizacji świetlnej.5. Odległość przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną od skrzyżowania lub sąsiedniego przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną nie powinna być mniejsza niż: a) na ulicy klasy GP - 600 m, b) na ulicy klasy G - 400 m, c) na ulicy klasy Z - 200 m" -często u nas niektóre przejścia są w odległości nawet 50 m. o kolejnego przejścia! Pieszy szybciej dojrzy pojazd i łatwiej sie zatrzyma niż auto - ale to kierowce tym obarczono i piesi giną
a ja troche chodze i widze, ze kierowcy maja gdzies pieszego, ktory stoi i czeka aby przejść przez przejście. święte krowy
Oczywiście, że kierowca może nie zauważyć. Jeśli szła od tramwaju, to auta z przeciwległego pasu zasłaniają dziecko. Zwolnił, a nagle wyłoniło się dziecko. Tylko tyle i aż tyle.
jak mogą zasłaniać skoro to jest przejście dwuetapowe pomiędzy pasami jest wysepka, a jeśli już to pieszemu te sama auta też mogą zasłaniać
może trzeba zrobić sygnalizację przy każdym przejściu. Kierowcy wolicie raz na jakiś czas się zatrzymać i przepuścić pieszego, czy za każdym stać na czerwonym mimo, że nie ma żadnych pieszych?
Widziałem tego dziadka z Citroena DS5, który potrącił dziecko. Zasieki by nie pomogły przed przejściem. Nie zauważyłby ich. Dramat
@może, jestem kierowcą i chciałbym takie rozwiązanie. Oczywiście, z zastrzeżeniem, co ile metrów ma być przejście. Bo przejść jest zwyczajnie za dużo. Np. na takiej Grunwaldzkiej powinno pozostać co trzecie przejście. Na prostej 12. Lutego / Hetmańska, powinny być co najwyżej dwa przejścia. Nie powinno w ogóle być przejść przy zakrętach ze strzałką na sygnalizacji (patrz: Płk. Dąbka przy stacji, albo przy Carrefour). Skończyłyby się brednie o automatycznej, niepodważalnej winie kierowcy za każdy incydent. Z PJ od 2000 roku miałem kilkanaście sytuacji, kiedy mogłem kogoś potrącić. Raz może nawet śmiertelnie i tylko jeden raz z mojej winy. A te przepisy (niedawno zaostrzone) obowiązują od czasów premier Kopacz. Czyli ok. połowę czasu, jaki dotąd jeździłem
Zdrówka życzę dziecku i więcej uwagi na przejściu dla pieszych. Po zmianie przepisów część pieszych chodzi po pasach jak "święte krowy", według ostatnich danych więcej jest też potrąceń niż w minionych latach. Zatrzymaj się przed wejściem na pasy, kierowca ma prawo nie zauważyć na czarno ubranego przechodnia, daj czas na reakcję a nie z marszu ładujesz się na przejście, często bez uprzedniego rozejrzenia się jak wygląda sytuacja...
To dziecko,to kolejna ofiara thebili (posłowie osłowie i postulujaca o to policja/milicja),co wprowadzili nam prawo "świętych krów" na pasach.Przejścia są usytuowane bardzo gęsto i WBREW PRZEPISOM:"4. Na ulicy klasy GP, G lub Z przejścia dla pieszych powinny być usytuowane w odległościach nie mniejszych niż 100 m, jeżeli nie ma sygnalizacji świetlnej.5. Odległość przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną od skrzyżowania lub sąsiedniego przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną nie powinna być mniejsza niż: a) na ulicy klasy GP - 600 m, b) na ulicy klasy G - 400 m, c) na ulicy klasy Z - 200 m" -często u nas niektóre przejścia są w odległości nawet 50 m. o kolejnego przejścia! Pieszy szybciej dojrzy pojazd i łatwiej sie zatrzyma niż auto - ale to kierowce tym obarczono i piesi giną
jak chcecie mieć pierwszeństwo kierowcy to zamiast samochodem proponuje spacerek
Piesi giną bo kierowcy nie stosują się do przepisów, pomijając brak uwagi przed przejściem, to znacznie przekraczają prędkość w terenie zabudowanym