Po pierwsze nie dla zabawy tylko to jest zwyczaj organizowany raz w roku trwający średnio 30 minut więc nie ma wielkiego problemu. Jacyś animalsi próbują nam na siłe wprowadzać jakieś zasady. Najlepiej to siedzieć cały czas w domu i głaskać kota. Właścicielom zwierząt proponuje ukryć je na ten czas w bardziej wyciszonym pomieszczeniu i nic się nie stanie.
Któryś rok z rzędu to samo Animals , a gdzie wy byliście 8 lat temu , zabierz wyjącego i ujadającego psa z domu jak pan poszedł do pracy 6 dni w tygodniu , gdzie wy jesteście wtedy , Szczęśliwego Nowego Roku ,
Jesteście wszyscy żałośni. Zwierzęta mają o wiele lepszy słuch od ludzi przez co te huki o wiele bardziej je dotykają. Strach i stres przed nagłym napieprzaniem nie jest uzależnione od rasy psa- może to dotknąć zarówno małego pieska jak i wielkiego. Sama nie strzelam- po prostu szkoda mi puścić z dymem 200 złotych na 3 minuty radochy. Ogólnie do samych fajerwerków nie mam nic, te przynajmniej są w miarę przyjemne dla oka, ale petard nie znoszę- przeraźliwy huk i nic więcej. Petardy to mnie straszą i stresuję i każdemu kto je kupuje życzę by te achtungi wyje*ały wam prosto w ryj i urwały ręce.
Ja mam stresa cały rok,jak sąsiada pies wyje w domu już id 5 rano,bo pan wychodzi do pracy,mam stres cały rok,bo po psich kupach właściciele nie sprzątają i trzeba uważać na chodnikach ,a nie daj Boże iść na skróty ...na trawnikach zostawiona sralnia po psach...więc kto na większy stres przez okrągły rok????!!!!!
raz w roku strzelaja na calym swiecie i jest OK.tylko jakims nawiedzonym animalsom sie to nie podoba niech spadaja i niech moze zaczna sprzatac kupki po pieskach i zajma sie tymi szczekajacymi i wyjacymi calymi dniami w blokowiskach
Gdy nie ma panów-właścicieli w mieszkaniach psy wyją ,piszczą, szczekają .Gdy są , psy szczekają z radości bawiąc się z państwem do rana .Na osiedlach( np .przy ul. Sadowej )place zabaw , chodniki ,trawniki,klatki schodowe zaszczane ,zasrane ,zarzygane ,paniusie wyczesują swoje pociechy na korytarzu .Obrzydliwy brak kultury ,brak odrobiny szacunku dla Pań które z mozołem sprzątają te klatki schodowe . Na nowych osiedlach setki psów , niektórzy mają nawet po dwa , trzy i więcej czworonożnych pociech . Dzieci prawie nie ma , a jak pytam młodych ludzi dlaczego wolą psy , mówią że to mniejszy kłopot . Na zachodzie wielokrotnie widziałem " ludzi " którzy wozili swoje PSY w wózkach dziecięcych co rusz obściskując je i całując się z nimi obustronnie wykorzystując swoje języki Brrrr...
Przestańcie przywiązywać psy pod sklepami.One codziennie są narażone na stres , cierpią.Tak samo trzymanie ich w ciasnych mieszkaniach ,w blokach nie służy im. O tym pomyslcie, a nie o tym, że najbardziej szkodzi im powitanie Nowego Roku.
Po pierwsze nie dla zabawy tylko to jest zwyczaj organizowany raz w roku trwający średnio 30 minut więc nie ma wielkiego problemu. Jacyś animalsi próbują nam na siłe wprowadzać jakieś zasady. Najlepiej to siedzieć cały czas w domu i głaskać kota. Właścicielom zwierząt proponuje ukryć je na ten czas w bardziej wyciszonym pomieszczeniu i nic się nie stanie.
Biedny Szarik z czołgu... Jak on przeżył wojnę?
Szok gdzie ja mieszkam
Któryś rok z rzędu to samo Animals , a gdzie wy byliście 8 lat temu , zabierz wyjącego i ujadającego psa z domu jak pan poszedł do pracy 6 dni w tygodniu , gdzie wy jesteście wtedy , Szczęśliwego Nowego Roku ,
Jesteście wszyscy żałośni. Zwierzęta mają o wiele lepszy słuch od ludzi przez co te huki o wiele bardziej je dotykają. Strach i stres przed nagłym napieprzaniem nie jest uzależnione od rasy psa- może to dotknąć zarówno małego pieska jak i wielkiego. Sama nie strzelam- po prostu szkoda mi puścić z dymem 200 złotych na 3 minuty radochy. Ogólnie do samych fajerwerków nie mam nic, te przynajmniej są w miarę przyjemne dla oka, ale petard nie znoszę- przeraźliwy huk i nic więcej. Petardy to mnie straszą i stresuję i każdemu kto je kupuje życzę by te achtungi wyje*ały wam prosto w ryj i urwały ręce.
Ja mam stresa cały rok,jak sąsiada pies wyje w domu już id 5 rano,bo pan wychodzi do pracy,mam stres cały rok,bo po psich kupach właściciele nie sprzątają i trzeba uważać na chodnikach ,a nie daj Boże iść na skróty ...na trawnikach zostawiona sralnia po psach...więc kto na większy stres przez okrągły rok????!!!!!
Znowu te bzdury i wypociny może teraz zwierzęta mają więcej do powiedzenia niż ludzie żenada zasrane chodniki sprzatajcie
raz w roku strzelaja na calym swiecie i jest OK.tylko jakims nawiedzonym animalsom sie to nie podoba niech spadaja i niech moze zaczna sprzatac kupki po pieskach i zajma sie tymi szczekajacymi i wyjacymi calymi dniami w blokowiskach
Gdy nie ma panów-właścicieli w mieszkaniach psy wyją ,piszczą, szczekają .Gdy są , psy szczekają z radości bawiąc się z państwem do rana .Na osiedlach( np .przy ul. Sadowej )place zabaw , chodniki ,trawniki,klatki schodowe zaszczane ,zasrane ,zarzygane ,paniusie wyczesują swoje pociechy na korytarzu .Obrzydliwy brak kultury ,brak odrobiny szacunku dla Pań które z mozołem sprzątają te klatki schodowe . Na nowych osiedlach setki psów , niektórzy mają nawet po dwa , trzy i więcej czworonożnych pociech . Dzieci prawie nie ma , a jak pytam młodych ludzi dlaczego wolą psy , mówią że to mniejszy kłopot . Na zachodzie wielokrotnie widziałem " ludzi " którzy wozili swoje PSY w wózkach dziecięcych co rusz obściskując je i całując się z nimi obustronnie wykorzystując swoje języki Brrrr...
Przestańcie przywiązywać psy pod sklepami.One codziennie są narażone na stres , cierpią.Tak samo trzymanie ich w ciasnych mieszkaniach ,w blokach nie służy im. O tym pomyslcie, a nie o tym, że najbardziej szkodzi im powitanie Nowego Roku.