Poniedziałek, 23.12.2024, Imieniny: Dagna, Wiktoria, Slawomir
Nie masz konta?
Zarejestruj się »
Ta mała, bezbronna kotka trafiła do schroniska mając zaledwie 3 miesiące. Już wtedy los jej nie oszczędzał – lewa... »
Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Miała być TYLKO PROŚBĄ O POMOC dla domu Dziecka a wyszło jak zwykle..... WSTYD.. Drugie dno... Tej instytucji trzeba się niestety przyjrzeć przez mikroskop i rozłożyć na czynniki pierwsze.... Wystarczy przetrzepac kadry księgowość i wyjdzie kto w tym palce macza.... Nie trzeba być detektywem a swoją drogą...... Towarzystwo wzajemnej adoracji przegięło, pozdrawiam wychowankę domu dziecka, czarna wronę królowa angielska i zniesmaczona.....
O tym co dzieje się w domu dziecka wiedza tylko dzieciaki i pracownicy. Mowia o tym byli wychowankowie i byli pracownicy. A co najlepsze mowia tez ci którzy nadal tam pracuja. I są to pracownicy którzy od wielu lat spędzają z tymi dzieciakami swieta i inne okoliczności. To ich sie nie szanuje. A juz najmniej szanuje się ludzi którzy swoja pracę wykonują sumiennie bez odstawiania klubów kawowych. Za wzór uważają się w tym ośrodku panie które swietnie razem bawią się właśnie w pracy ba czele z tymi które powinny zarządzać. Wstyd jak to się mówi niektórym państwowe pomyliło się z tym co prywatne. Przykro sie tego slucha. Praca ciezka o ktorej pięknie dyrekcja umie mówić a docenia mlodsze kolezanki vice dyr. Faworyzowanie koleżanek w pracy kiedyś się komuś beknie. Poza zakochanymi w sobie panciami pracuja tam też uczciwi i oddani ludzie. O nich głównie mowia dzieciaki i tego się trzymajmy. Karma wraca
Kiedyś było jakby inaczej: szło się do pracy wybijała godz 14 dyrektor czyli pan Franciszek schodził na obiad towarzyszyła mu pani vice dyrektor czyli pani Barbara było miło. Każdy z nich wybierał sobie jedna grupę wychowawcza siadał z nimi do posiłku rozmawiał z dziećmi i wychowawca pełniącym dyżur. Czasy się mocno zmieniły jak i rządy w placówce trochę uległy zmianie a mianowicie jak dyrektorem została pani Barbara a vice dyrektorem Pani Monika. Po niedługim czasie zaczęły się przyjaźnie w placówce z tymi co bardzo chcieli być blisko „koryta” a jak blisko to więcej im wolno nie jeden raz słyszałem jak było mówione idź do Moniki, jak na zebraniach się mówiło Monika.... a ze ja przepraszam jaka Monika? Czyżby ktoś zapomniał o formie jaka obowiązuje w pracy o zwrotach grzecznościowych? I tak jest do dziś spotkania w pracy na kawie po pracy żeby się odprężyć tylko jak taki ktoś kto mocno sprzyja z pracownikami towarzysko ma być szefem? Jak ma zwrócić uwagę przecież te uwagi idą do śmietnika i Ci co sumiennie pracują zmieniają prace odchodzą nie mogąc na to co się wyprawia patrzeć należy nadmienić ze pracownicy z bardzo dużym doświadczeniem wspaniali pedagodzy zostają Ci przynależący do gromady pani vice dyrektor a inni starzy z doświadczeniem mocno szukają pracy żeby już nie musieli patrzeć na to co tam się dzieje. Szkoda tylko dzieci bo szanujący wychowawcy odchodzą a inni zostają......bo jaka może być wydajność pracownika który jest na placówce 24/h gdzie prawo pracy należyty odpoczynek po ciężkiej pracy może nie fizycznie ale psychicznie kto na to pozwala dobre pytanie bo zapewne koleżanka vice dyrektor
Skoro P.M rzadzi to w placówce musi być.. Niezły cyrk.. Już widzę te opiekę nad wychowankami na papierze... Wypowiedzi komentujących są krótkie ale przedstawiają sedno sprawy...Ciekawe gdzie był... jest nadzór nad Placówka... Nadzorujący zginęli we mgle....Ten dom Dom Dziecka to prawdziwy Koń Trojanski.
WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI... ARTYKUŁ... O. POMOCY DLA DOMU DZIECKA.. ZGINĄŁ...PORTALU.. Z ARTYKUŁÓW Z DNIA 3.11.2020. CZYZBY BY AŻ TAK NIEWYGODNY....?? RADZĘ ZAINTERESOWANYM ZAITERWENIOWAC ALE. NA WYZSZE SZCZEBLU..
zarządzenie kryzysowe wojewody z tego co wiem udzieliło wsparcia środkami ochrony.