Kawałek szmaty na twarzy, zatykający nos i usta zwyczajnie dusi. Fakt? Do tego cały dwutlenek węgla i każda inna choler. związana z wilgocią jaka nam się z ust wydobywa idzie w oczy, pozbawione takiej naturalnej ochrony jak filtracja ust i nosa. Fakt? Na wnikanie wirusa, ba, nawet pyłków roślinnych, kawałek szmaty na twarzoczaszsce nie robi żadnego wrażenia, bo zwyczajnie ich cząsteczki są mniejsze niż przepuszczalność materiału i żadna szmata ich przepływu nie powstrzyma. Fakt? Na maski z filtrem nikt w tym mieście nie będzie wydawał pieniędzy. Fakt? Bo jak fakt faktem pogania, to może warto się zastanowić?
Kawałek szmaty na twarzy, zatykający nos i usta zwyczajnie dusi. Fakt? Do tego cały dwutlenek węgla i każda inna choler. związana z wilgocią jaka nam się z ust wydobywa idzie w oczy, pozbawione takiej naturalnej ochrony jak filtracja ust i nosa. Fakt? Na wnikanie wirusa, ba, nawet pyłków roślinnych, kawałek szmaty na twarzoczaszsce nie robi żadnego wrażenia, bo zwyczajnie ich cząsteczki są mniejsze niż przepuszczalność materiału i żadna szmata ich przepływu nie powstrzyma. Fakt? Na maski z filtrem nikt w tym mieście nie będzie wydawał pieniędzy. Fakt? Bo jak fakt faktem pogania, to może warto się zastanowić?
pislamskie tłuki sami sobie noście te kagańce