Kierowcy autobusów, w trakcie jazdy nie mają prawa: gaworzyć przez telefon, dyskutować z kumplami obok, popalać papierochy ...! - a czynią to notorycznie !
Przypomniały mi się moje młode lata jak jeżdziłem utobusem marki SAN w WPK , był to targowy dzien kobiety ze wsi przyjezdzały na rynek z jajkami , autobus był styłu przepełniony konduktorka krzyczy proszę przechodzić do przodu jest tam dużo miejsca żadna gosposia się nie przesuwa , więc nacisnąłem na hamulec i doprzodu posypały się jaja z koszykami . BYŁY TO JAJA, MUSIAŁEM ZJECHAĆ DO ZAJEZDNI ,zeby sprzątaczki zmyły podłogę i było okey , A dziś co to by było ?
Przypomniały mi się moje młode lata jak jeżdziłem autobusem marki SAN w WPK , był to targowy dzien kobiety ze wsi przyjezdzały na rynek z jajkami , autobus był styłu przepełniony konduktorka krzyczy proszę przechodzić do przodu jest tam dużo miejsca żadna gosposia się nie przesuwa , więc nacisnąłem na hamulec i doprzodu posypały się jaja z koszykami . BYŁY TO JAJA, MUSIAŁEM ZJECHAĆ DO ZAJEZDNI ,zeby sprzątaczki zmyły podłogę i było okey , A dziś co to by było ?
Kultura proszę Pani, kultura!!!!! kulturalny człowiek nie rozmawia w miejscu publicznym jakim jest autobus przez telefo, nie wydziera się itp.... kultura osobista się kłania. Bravo dla kierowcy!!!! Kiedy taka osoba zaczyna rozmawiać u mnie w pracy( aptek) odchodzę od stołu i czekam aż ta osoba skończy rozmowę lub ją upominam, jakieś to zdziwienie kiedy tak samo zaczynam traktować ludzi, którzy mnie nie szanuja w takich momentach mam ochotę na wyrwanie telefonu i rozbiciu go o ścianę!
Wydaje mi się, że opisaną sytuację w artykule trzeba wypośrodkować. Ta pani, która głośno rozmawiała przez telefon popisała się brakiem kultury, jeżeli warkot silnika zagłuszał jej rozmowę to faktycznie powinna przerwać w tym momencie głośny dialog i rozmawiać po wyjściu z autobusu lub ciszej, gdy silnik nie zagłusza rozmowy. Tak to prawda, nikt nie musi słuchać czyichś prywatnych rozmów. Natomiast ze strony kierowcy starczyłoby gdyby zwrócił tylko konkretną uwagę, że proszę głośno nie rozmawiać lub wyłączyć telefon. Popieram kierowcę że zwrócił tej pani uwagę, natomiast nie popieram tego, że groził jej wyrzuceniem z autobusu
Jest taki jeden kierowca 17-tki (a przynajmniej byl jeszcze rok temu) ok. 55 lat cham nad chamy, "król komunikacji miejskiej", który wdawał się w ostre pyskówki z pasażerami. Mam nadzieję, że już nie pracuje.
to, co dzieje się w autobusach komunikacji miejskiej w Elblągu przechodzi wszelkie pojęcie; ludzie to chamy i nie mają kultury, rozmawiają przez telefon głośno, bez skrępowania, często przeklinając,a inni pasażerowie muszą słuchać np. o podbojach weekendowych pań i panów na ARENIE czy o zakupie tamponów i podpasek
Kazdy narzeka na kierowców,ale proszę pamiętać,że jest on odpowiedzialny za pasażerów.Przez 8-9godzin wysłuchiwać ,kontrolować co dzieje się na ulicach,a każdy kierowca wie jak się u nas jeżdzi,to i święty by nie wytrzymał:)
po przetargach kierowcy pracują za najniższą krajową a kaska z zysków idzie do firm z poza Elbląga, więc nie ma co się dziwić ponieważ uprawnienia na autobus to min. 10.000 zł + OGROMNE DOŚWIADCZENIE -nikt młody i normalny nie chce pracować więc biorą kogo się da - tak będzie przez cały okres tej chorej umowy przetargowej, gdzie jedynym kryterium jest stawka za usługę
Kierowcy autobusów, w trakcie jazdy nie mają prawa: gaworzyć przez telefon, dyskutować z kumplami obok, popalać papierochy ...! - a czynią to notorycznie !
Przypomniały mi się moje młode lata jak jeżdziłem utobusem marki SAN w WPK , był to targowy dzien kobiety ze wsi przyjezdzały na rynek z jajkami , autobus był styłu przepełniony konduktorka krzyczy proszę przechodzić do przodu jest tam dużo miejsca żadna gosposia się nie przesuwa , więc nacisnąłem na hamulec i doprzodu posypały się jaja z koszykami . BYŁY TO JAJA, MUSIAŁEM ZJECHAĆ DO ZAJEZDNI ,zeby sprzątaczki zmyły podłogę i było okey , A dziś co to by było ?
Przypomniały mi się moje młode lata jak jeżdziłem autobusem marki SAN w WPK , był to targowy dzien kobiety ze wsi przyjezdzały na rynek z jajkami , autobus był styłu przepełniony konduktorka krzyczy proszę przechodzić do przodu jest tam dużo miejsca żadna gosposia się nie przesuwa , więc nacisnąłem na hamulec i doprzodu posypały się jaja z koszykami . BYŁY TO JAJA, MUSIAŁEM ZJECHAĆ DO ZAJEZDNI ,zeby sprzątaczki zmyły podłogę i było okey , A dziś co to by było ?
Kultura proszę Pani, kultura!!!!! kulturalny człowiek nie rozmawia w miejscu publicznym jakim jest autobus przez telefo, nie wydziera się itp.... kultura osobista się kłania. Bravo dla kierowcy!!!! Kiedy taka osoba zaczyna rozmawiać u mnie w pracy( aptek) odchodzę od stołu i czekam aż ta osoba skończy rozmowę lub ją upominam, jakieś to zdziwienie kiedy tak samo zaczynam traktować ludzi, którzy mnie nie szanuja w takich momentach mam ochotę na wyrwanie telefonu i rozbiciu go o ścianę!
Wydaje mi się, że opisaną sytuację w artykule trzeba wypośrodkować. Ta pani, która głośno rozmawiała przez telefon popisała się brakiem kultury, jeżeli warkot silnika zagłuszał jej rozmowę to faktycznie powinna przerwać w tym momencie głośny dialog i rozmawiać po wyjściu z autobusu lub ciszej, gdy silnik nie zagłusza rozmowy. Tak to prawda, nikt nie musi słuchać czyichś prywatnych rozmów. Natomiast ze strony kierowcy starczyłoby gdyby zwrócił tylko konkretną uwagę, że proszę głośno nie rozmawiać lub wyłączyć telefon. Popieram kierowcę że zwrócił tej pani uwagę, natomiast nie popieram tego, że groził jej wyrzuceniem z autobusu
Przepis to przepis i można wywalić panią z autobusu jak Legię z Ligi Mistrzów.
Jest taki jeden kierowca 17-tki (a przynajmniej byl jeszcze rok temu) ok. 55 lat cham nad chamy, "król komunikacji miejskiej", który wdawał się w ostre pyskówki z pasażerami. Mam nadzieję, że już nie pracuje.
to, co dzieje się w autobusach komunikacji miejskiej w Elblągu przechodzi wszelkie pojęcie; ludzie to chamy i nie mają kultury, rozmawiają przez telefon głośno, bez skrępowania, często przeklinając,a inni pasażerowie muszą słuchać np. o podbojach weekendowych pań i panów na ARENIE czy o zakupie tamponów i podpasek
Kazdy narzeka na kierowców,ale proszę pamiętać,że jest on odpowiedzialny za pasażerów.Przez 8-9godzin wysłuchiwać ,kontrolować co dzieje się na ulicach,a każdy kierowca wie jak się u nas jeżdzi,to i święty by nie wytrzymał:)
po przetargach kierowcy pracują za najniższą krajową a kaska z zysków idzie do firm z poza Elbląga, więc nie ma co się dziwić ponieważ uprawnienia na autobus to min. 10.000 zł + OGROMNE DOŚWIADCZENIE -nikt młody i normalny nie chce pracować więc biorą kogo się da - tak będzie przez cały okres tej chorej umowy przetargowej, gdzie jedynym kryterium jest stawka za usługę