Kiedy zbliżam się do przejścia i widzę nadjeżdżający samochód nie pcham się mu pod koła bo może zahamuje, a może nie.Szkoda ryzykować zdrowia.Według przepisów kierowca winien przepuścić pieszego znajdującego się już na pasach.Jeśli na pasach nie ma nikogo kierowca jedzie i jeśli ktoś mu wejdzie przez maskę nie ma szans zahamować.Przy prędkości 50 km/h droga hamowania 1 tonowego pojazdu wynosi około 7 m.Nawet jeśli jest to wina kierowcy to i tak poszkodowany jest pieszy.
Największe zagrożenie stanowią jednak rowerzyści.Pieszego kierowca jest w stanie zauważyć.Pędzącego rowerzysty nie ma szans.
Przyznanie się do winy kierującej było bezzasadne i bezpodstawne. Polskie prawo nie nakazuje ustępowania pierwszeństwa pieszym oczekującym na wejście na jezdnię w wyznaczonym do tego miejscu, celem przejścia na drugą stronę ulicy. Pieszy wg. obecnych przepisów jest gościem na jezdni, a nie odwrotnie. Opisany przypadek jest klasycznym wtargnięciem na jezdnie. Tak to wygląda wg. prawa i doskonale znam kilka przypadków kiedy kierowca nie przyznając się do winy wygrywał przed sądem nie jednokrotnie pozywając pieszego również o zwrot kosztów naprawy auta.
Nie było mnie na miejscu, nie widziałem tego. Opisałem tylko to co możemy przeczytać w artykule.
Gdyby tak to było moje dziecko to inaczej byśmy pogadali.Juz czas by recznie tłumaczyć bo w Polsce tacy pseudo kierowcy robią co chca.DOSYC KALECZENIA I ZABIJANIA PIESZYCH!!!!!
co Wy wiecie ? na co mochery piszecie jak nic nie widzieliście ?
zająć się pracą albo szkołą a nie ***oły wam w głowach. matka z ojcem byli po wypadku jakieś 20 mn. po wszystkim. wiec trzymajcie bajere i szanuj bo masz jedną.
co Wy wiecie ? na co mochery piszecie jak nic nie widzieliście ?
zająć się pracą albo szkołą a nie ***oły wam w głowach. matka z ojcem byli po wypadku jakieś 20 mn. po wszystkim. wiec trzymajcie bajere i szanuj bo masz jedną.
darek - więcej takich baranów, co widza na tak krótkiej drodze smochody jadące 100km/h - nawet żaden by się nie zdążył baranie do tej prędkości rozpędzić nim by się skończyła droga - z resztą każdy ram jeździ uważnie, bo trzeba uważać na parkujące po obu strona h samochody i czasem ktośwyjedzie- ale kocie łby cieć stawiać na takiej drodze, to tylko musi być wymysł barana,co widział tam samochody jadące 100km/h Ps. za mało danych w artykule aby móc chocby domniemywac winę kogokolwiek w tym zdarzeniu, fakt jest jednak faktem, że to pieszy na jezdni jest intruzem a nie odwrotnie - kierowca jest intruzem ale na chodniku-czy w końcu to dotrze do pustych łbów takich jak darek?Pieszy podchodzac do jezdni ma wieksze szanse zobaczyć samochód niz odwrotnie. Wspólczuje chłopcu, niech zdrowieje szybko
Ludziom się wydaje że jak jest potrącenie na przejściu to zawsze jest winny kierowca...
Kiedy zbliżam się do przejścia i widzę nadjeżdżający samochód nie pcham się mu pod koła bo może zahamuje, a może nie.Szkoda ryzykować zdrowia.Według przepisów kierowca winien przepuścić pieszego znajdującego się już na pasach.Jeśli na pasach nie ma nikogo kierowca jedzie i jeśli ktoś mu wejdzie przez maskę nie ma szans zahamować.Przy prędkości 50 km/h droga hamowania 1 tonowego pojazdu wynosi około 7 m.Nawet jeśli jest to wina kierowcy to i tak poszkodowany jest pieszy. Największe zagrożenie stanowią jednak rowerzyści.Pieszego kierowca jest w stanie zauważyć.Pędzącego rowerzysty nie ma szans.
Przyznanie się do winy kierującej było bezzasadne i bezpodstawne. Polskie prawo nie nakazuje ustępowania pierwszeństwa pieszym oczekującym na wejście na jezdnię w wyznaczonym do tego miejscu, celem przejścia na drugą stronę ulicy. Pieszy wg. obecnych przepisów jest gościem na jezdni, a nie odwrotnie. Opisany przypadek jest klasycznym wtargnięciem na jezdnie. Tak to wygląda wg. prawa i doskonale znam kilka przypadków kiedy kierowca nie przyznając się do winy wygrywał przed sądem nie jednokrotnie pozywając pieszego również o zwrot kosztów naprawy auta. Nie było mnie na miejscu, nie widziałem tego. Opisałem tylko to co możemy przeczytać w artykule.
Wcale nie krzyczała na pieszego i jego rodzinę i nie przyznała się do winy co wy za głupoty piszecie na tym info Elbląg slabych macie informatorów
Gdyby tak to było moje dziecko to inaczej byśmy pogadali.Juz czas by recznie tłumaczyć bo w Polsce tacy pseudo kierowcy robią co chca.DOSYC KALECZENIA I ZABIJANIA PIESZYCH!!!!!
Koci łeb to masz ale ty.
co Wy wiecie ? na co mochery piszecie jak nic nie widzieliście ? zająć się pracą albo szkołą a nie ***oły wam w głowach. matka z ojcem byli po wypadku jakieś 20 mn. po wszystkim. wiec trzymajcie bajere i szanuj bo masz jedną.
co Wy wiecie ? na co mochery piszecie jak nic nie widzieliście ? zająć się pracą albo szkołą a nie ***oły wam w głowach. matka z ojcem byli po wypadku jakieś 20 mn. po wszystkim. wiec trzymajcie bajere i szanuj bo masz jedną.
Ręcznie fraje.... To możesz sobie konia wa,,, i tyle możesz ha ha ha
darek - więcej takich baranów, co widza na tak krótkiej drodze smochody jadące 100km/h - nawet żaden by się nie zdążył baranie do tej prędkości rozpędzić nim by się skończyła droga - z resztą każdy ram jeździ uważnie, bo trzeba uważać na parkujące po obu strona h samochody i czasem ktośwyjedzie- ale kocie łby cieć stawiać na takiej drodze, to tylko musi być wymysł barana,co widział tam samochody jadące 100km/h Ps. za mało danych w artykule aby móc chocby domniemywac winę kogokolwiek w tym zdarzeniu, fakt jest jednak faktem, że to pieszy na jezdni jest intruzem a nie odwrotnie - kierowca jest intruzem ale na chodniku-czy w końcu to dotrze do pustych łbów takich jak darek?Pieszy podchodzac do jezdni ma wieksze szanse zobaczyć samochód niz odwrotnie. Wspólczuje chłopcu, niech zdrowieje szybko