Jakie są zasady przyjmowania to radna kosecka pytanie takie winna skierować do swojej koleżanki z jedynej słusznej partii lub do swojego kolegi z parti a nie bić piane. Bo widać że nie ma zielonego pojęcia nawet o życiu w społeczeństwie.
Do opieki nad chorymi w pierwszym rzędzie zobowiązana jest rodzina, ciekawa sprawa, że jak ktoś chory w domu to wszyscy chcą go wypchnąć na ZOL i po kłopocie, a społeczeństwo zapłaci.
Ja próbowałem oddać ojca do ZOL w szpitalu miejskim, bo była szansa na rehabilitację . Ojciec by wyszedł z udaru. jednak czekać trzeba było. Oni nawet nie wiedzą , nie znają człowieka, ważne w ZOlu są dokumenty i kasa. W łapę nie dałem, bo z reguły nie daję. gdy ojciec zmarł, przyszło pismo z ZOLu i telefon,że gę ojca przywiezcz na rehabilitację i leczenie. ja im mówię ,że ojciec nie żyje. Oni straznie zdziwieni,że pacjent zmarł.
GDZIE TE ZAPLECZE POLITYCZNE MARYSIU ?Gdzie Tussek i Gelertowa ? gdzie funfle z Warszawki? jeszcze niedawno by nas PO du..pach całowali ,a teraz gdzie są co?.....gdzie są autorzy tego sukcesu który rzekomo mamy w naszej Polsce......?....i najważniejsze pytanie ...CZY WZIĘŁAŚ SWOJE LEKI JAK PAN DOKTOR PSYCHIATRA CI KAZAŁ? ..
A co POlszewików obchodzi służba zdrowia.....sami mają bez kolejek w warszawie porządną opiekę w Szpital MSWiA Warszawa.......im nic takiego nie grozi ......podwójne standardy to norma w Polszy
Należy wspomnieć p.Henrykę Szarłowską ,która była w swoim czasie dyrektorką ZOL-u ,to od zaczęły się przekręty i nieuczciwość porzy przyjmowaniu chorych w tej placówce
W PRL-u różnego rodzaju dóbr było za mało, więc pojawiły się kolejki, więc " władza " wprowadziła zapisy i kartki na te dobra, poza musztardą i octem na wszystko. Wizyta u specjalisty, przyjęcie do ZOL-u, planowy zabieg operacyjny, to też dobra. Tych dóbr jest za mało i z każdym rokiem coraz mniej, więc są kolejki i niejasne kryteria przyjęć do oddziału. I znowu potrzebne są znajomości. Min. Wilczek i nieco później Balcerowicz uwolnili ceny oraz wprowadzili wolny rynek, więc pojawiły się, praktycznie z dnia na dzień, wszelkie wcześniej trudno dostępne dobra. Zniknęły kolejki, kartki na dobra były już niepotrzebne. Wystarczy sprywatyzować ZOL, uwolnić ceny i nie będzie problemu z przyjęciem chorego do ZOL-u ( tak jak w POZ ), a radna Kosecka nie będzie już pytać o zasady przyjęć.
Moja babcia umiera w domu..nie moze jesc,pic........chudnie w oczach,a lekarze mają to w dupie..jest 90 w kolejce.Przyjmą ja zapewnie jak juz bedzie pochowana.... chory kraj....
http://m.youtube.com/watch?v=4U_rG5Y0DOM&desktop_uri=%2Fwatch%3Fv%3D4U_rG5Y0DOM
Jakie są zasady przyjmowania to radna kosecka pytanie takie winna skierować do swojej koleżanki z jedynej słusznej partii lub do swojego kolegi z parti a nie bić piane. Bo widać że nie ma zielonego pojęcia nawet o życiu w społeczeństwie.
Do opieki nad chorymi w pierwszym rzędzie zobowiązana jest rodzina, ciekawa sprawa, że jak ktoś chory w domu to wszyscy chcą go wypchnąć na ZOL i po kłopocie, a społeczeństwo zapłaci.
Ja próbowałem oddać ojca do ZOL w szpitalu miejskim, bo była szansa na rehabilitację . Ojciec by wyszedł z udaru. jednak czekać trzeba było. Oni nawet nie wiedzą , nie znają człowieka, ważne w ZOlu są dokumenty i kasa. W łapę nie dałem, bo z reguły nie daję. gdy ojciec zmarł, przyszło pismo z ZOLu i telefon,że gę ojca przywiezcz na rehabilitację i leczenie. ja im mówię ,że ojciec nie żyje. Oni straznie zdziwieni,że pacjent zmarł.
SPOKO LUDZISKA O Kosecką JUŻ PYTALI .......CI Z FROMBORKA........!!! BĘDZIE OK..
GDZIE TE ZAPLECZE POLITYCZNE MARYSIU ?Gdzie Tussek i Gelertowa ? gdzie funfle z Warszawki? jeszcze niedawno by nas PO du..pach całowali ,a teraz gdzie są co?.....gdzie są autorzy tego sukcesu który rzekomo mamy w naszej Polsce......?....i najważniejsze pytanie ...CZY WZIĘŁAŚ SWOJE LEKI JAK PAN DOKTOR PSYCHIATRA CI KAZAŁ? ..
A co POlszewików obchodzi służba zdrowia.....sami mają bez kolejek w warszawie porządną opiekę w Szpital MSWiA Warszawa.......im nic takiego nie grozi ......podwójne standardy to norma w Polszy
Należy wspomnieć p.Henrykę Szarłowską ,która była w swoim czasie dyrektorką ZOL-u ,to od zaczęły się przekręty i nieuczciwość porzy przyjmowaniu chorych w tej placówce
W PRL-u różnego rodzaju dóbr było za mało, więc pojawiły się kolejki, więc " władza " wprowadziła zapisy i kartki na te dobra, poza musztardą i octem na wszystko. Wizyta u specjalisty, przyjęcie do ZOL-u, planowy zabieg operacyjny, to też dobra. Tych dóbr jest za mało i z każdym rokiem coraz mniej, więc są kolejki i niejasne kryteria przyjęć do oddziału. I znowu potrzebne są znajomości. Min. Wilczek i nieco później Balcerowicz uwolnili ceny oraz wprowadzili wolny rynek, więc pojawiły się, praktycznie z dnia na dzień, wszelkie wcześniej trudno dostępne dobra. Zniknęły kolejki, kartki na dobra były już niepotrzebne. Wystarczy sprywatyzować ZOL, uwolnić ceny i nie będzie problemu z przyjęciem chorego do ZOL-u ( tak jak w POZ ), a radna Kosecka nie będzie już pytać o zasady przyjęć.
Moja babcia umiera w domu..nie moze jesc,pic........chudnie w oczach,a lekarze mają to w dupie..jest 90 w kolejce.Przyjmą ja zapewnie jak juz bedzie pochowana.... chory kraj....