Zgadzam się z autorem, że ilość wcale nie oznacza jakości. Niemniej jednak rzeczywiście można dojść do wniosków, że nasi posłowie nic nie znaczą w partii. Służą wyłącznie za maszynki do głosowania. Myślę, że w tej sytuacji powinniśmy im raczej współczuć. W kwestii artykułu, cel słuszny, należy patrzeć im na ręce. Pamiętam wywiad z panią Gelert (tu na tym portalu), w którym wypowiadała się, że daje sobie chyba pół roku na zapoznanie się z pracą w sejmie. Pół roku minęło i co?...3 wypowiedzi. No, no...trzy wypowiedzi pani poseł. 9 miesięcy pracy i 3 wypowiedzi. Aktywność na miarę regionu?
Zgadzam się z autorem, że ilość wcale nie oznacza jakości. Niemniej jednak rzeczywiście można dojść do wniosków, że nasi posłowie nic nie znaczą w partii. Służą wyłącznie za maszynki do głosowania. Myślę, że w tej sytuacji powinniśmy im raczej współczuć. W kwestii artykułu, cel słuszny, należy patrzeć im na ręce. Pamiętam wywiad z panią Gelert (tu na tym portalu), w którym wypowiadała się, że daje sobie chyba pół roku na zapoznanie się z pracą w sejmie. Pół roku minęło i co?...3 wypowiedzi. No, no...trzy wypowiedzi pani poseł. 9 miesięcy pracy i 3 wypowiedzi. Aktywność na miarę regionu?