odnoszę wrażenie, że procz tej czczej pisaniny nasz oficer nie ma nic więcej do zaoferowania, zero pomysłów na aktywizację rowerzystów, na rozwój infrastruktury, a takie bajdużenia o Berlinie, ble, ble, ble, ble,
Ambroży: Nic dodać, nic ująć. Wiemy, że nie jest idealnie w Elblągu, ale nie przeszkadza to w czerpaniu radości z jazdy rowerem i dostrzeganiu plusów tej sytuacji.
zombi: Ceny paliw to faktycznie mój sojusznik :-)
kiujy: Na początek można spróbować w ciepłe dni dojeżdżać do pracy. Tak od maja do września. Jak Ci się spodoba i polubisz, to zaczniesz cały rok. Ja też kiedyś myślałem, ze zimą się nie da jeździć. Zobacz jak do pracy jeżdżą elbląskie rowerzystki: http://marecky.bikestats.pl/index.php?category=14812
wiadomo: Twoje obserwacje pokrywają się z moimi. Myslę, ze teraz jest dobry klimat do stopniowych zmian priorytetów. Pozdrawiam.
postęp dymokracji: Pomysł na riksze jeżdżące po Starym Mieście ktoś miał w zeszłym roku. Niestety, wycofał się a szkoda. To spora atrakcja turystyczna w niektórych miastach.
rower power: Rowerzystów aktywizuję od 6 sezonów zapraszając na wycieczki rowerowe .Czyżbyś o nich nie słyszał? Zajrzyj na marecki. home.pl i pojaw się na którejś. A wzorować trzeba się na najlepszych miastach. Ameryki tutaj ja nie odkrywam, a tylko o niej informuję.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze. Wasza opinia jest dla mnie ważna.
podtrzymuję, że to zwykłe ble, ble, ble, a co gorsza, mylenie pojęć, turystyka rowerowa nie ma nic wspólnego z rozwojem transportu rowerowego w mieście, pisanina jest o transporcie rowerowym, o zastępowaniu samochodu na rower ale jako środka transportu a nie sposobu na wycieczki rekreacyjne, jeśli chodzi o wycieczki to szczerze gratuluję i podziwiam, ale w zakresie aktywizacji transportu rowerowego to kompletna klapa jest, pisanie o tym, żeby ludzie jeździli do pracy na rowerach nie spowoduje, że ludzie zaczną rowerami jeździć do pracy, bez bezpiecznych ścieżek rowerowych, bez likwidacji krawężników, wydzielenia ruchu pieszych itd iitd nic się nie zmieni, bo tylko prawdziwi zapaleńcy bedą jeździć, a to raptem 0,1% ludzi w tym mieście
Byłem przekonany że kolega pisze ogólnie o aktywizacji :-). Zapewniam, ze pojęć nie mylę. To raczej ja muszę uświadamiać, żeby rower nie kojarzył się z tylko z turystyką, a już na pewno nie wyłącznie ze sportem. Działania na rzecz komunikacji rowerowej to śpiew przyszłości. Oczywiście będą takie podejmowane. Zgadzam się, że samo mówienie i pisanie o potrzebie jazdy rowerem po mieście nie spowoduje masowego odzewu na który liczymy. Cierpliwości :-).
ciekawe treść artykułu po raz pierwszy od czasu ukazywania się FELIETONÓW spowodowała prawie merytoryczną dyskusję :D i nie przyciągnęła negatywnych emocji związanych z formą tekstu. A może to zmęczenie materiału lub stwierdzenie, że nie ważne co powiemy to i tak urzędasy będą pisać.
zombi: Spokojna jazda na rowerze z pewnością dobrze wpływa na samopoczucie
dymokrata: W Kalkucie czy Bombaju to chyba szeroko rozpowszechniony środek transportu. W Polsce to raczej jako lokalna ciekawostka i atrakcja ;-).
reven: Rowerzysta jestem ;-). A Waszych opinii jestem bardzo ciekawy, wszak to nasze wspólne miasto.
odnoszę wrażenie, że procz tej czczej pisaniny nasz oficer nie ma nic więcej do zaoferowania, zero pomysłów na aktywizację rowerzystów, na rozwój infrastruktury, a takie bajdużenia o Berlinie, ble, ble, ble, ble,
Ambroży: Nic dodać, nic ująć. Wiemy, że nie jest idealnie w Elblągu, ale nie przeszkadza to w czerpaniu radości z jazdy rowerem i dostrzeganiu plusów tej sytuacji. zombi: Ceny paliw to faktycznie mój sojusznik :-) kiujy: Na początek można spróbować w ciepłe dni dojeżdżać do pracy. Tak od maja do września. Jak Ci się spodoba i polubisz, to zaczniesz cały rok. Ja też kiedyś myślałem, ze zimą się nie da jeździć. Zobacz jak do pracy jeżdżą elbląskie rowerzystki: http://marecky.bikestats.pl/index.php?category=14812 wiadomo: Twoje obserwacje pokrywają się z moimi. Myslę, ze teraz jest dobry klimat do stopniowych zmian priorytetów. Pozdrawiam.
postęp dymokracji: Pomysł na riksze jeżdżące po Starym Mieście ktoś miał w zeszłym roku. Niestety, wycofał się a szkoda. To spora atrakcja turystyczna w niektórych miastach. rower power: Rowerzystów aktywizuję od 6 sezonów zapraszając na wycieczki rowerowe .Czyżbyś o nich nie słyszał? Zajrzyj na marecki. home.pl i pojaw się na którejś. A wzorować trzeba się na najlepszych miastach. Ameryki tutaj ja nie odkrywam, a tylko o niej informuję. Pozdrawiam i dziękuję za komentarze. Wasza opinia jest dla mnie ważna.
podtrzymuję, że to zwykłe ble, ble, ble, a co gorsza, mylenie pojęć, turystyka rowerowa nie ma nic wspólnego z rozwojem transportu rowerowego w mieście, pisanina jest o transporcie rowerowym, o zastępowaniu samochodu na rower ale jako środka transportu a nie sposobu na wycieczki rekreacyjne, jeśli chodzi o wycieczki to szczerze gratuluję i podziwiam, ale w zakresie aktywizacji transportu rowerowego to kompletna klapa jest, pisanie o tym, żeby ludzie jeździli do pracy na rowerach nie spowoduje, że ludzie zaczną rowerami jeździć do pracy, bez bezpiecznych ścieżek rowerowych, bez likwidacji krawężników, wydzielenia ruchu pieszych itd iitd nic się nie zmieni, bo tylko prawdziwi zapaleńcy bedą jeździć, a to raptem 0,1% ludzi w tym mieście
Byłem przekonany że kolega pisze ogólnie o aktywizacji :-). Zapewniam, ze pojęć nie mylę. To raczej ja muszę uświadamiać, żeby rower nie kojarzył się z tylko z turystyką, a już na pewno nie wyłącznie ze sportem. Działania na rzecz komunikacji rowerowej to śpiew przyszłości. Oczywiście będą takie podejmowane. Zgadzam się, że samo mówienie i pisanie o potrzebie jazdy rowerem po mieście nie spowoduje masowego odzewu na który liczymy. Cierpliwości :-).
A ja widziałem dużo rowerzystów ale to było w Ho Chi Minh ( dawne Hanoi - Wietnam ) oni to są zdrowi ! Do tego zmierza ta ekipa
ooo, riksze jako atrakcja w Kalkucie Bombaju może, ale żeby w Elblągu, pan wybaczy panie oficerze ja starej daty jestem ;)
ciekawe treść artykułu po raz pierwszy od czasu ukazywania się FELIETONÓW spowodowała prawie merytoryczną dyskusję :D i nie przyciągnęła negatywnych emocji związanych z formą tekstu. A może to zmęczenie materiału lub stwierdzenie, że nie ważne co powiemy to i tak urzędasy będą pisać.
zombi: Spokojna jazda na rowerze z pewnością dobrze wpływa na samopoczucie dymokrata: W Kalkucie czy Bombaju to chyba szeroko rozpowszechniony środek transportu. W Polsce to raczej jako lokalna ciekawostka i atrakcja ;-). reven: Rowerzysta jestem ;-). A Waszych opinii jestem bardzo ciekawy, wszak to nasze wspólne miasto.