jedyne wyjscie to odstrzal tak jak to sie robi z dzika zwierzyna. skoro policja i reszta nierobow nie potrafia nic zrobic?ewentualnie moznaby jeszcze zglosic problem do pana nowaczyka lecz mysle ze w tym przypadku skonczyloby sie na jakis obietnicach. proponuje odezwac sie do mysliwego z wielka strzelba:)
Zawiadomić sąd, poszukają rodziny, ubezwłasnowolnią, wyznaczą opiekuna prawnego i w razie pogorszenia stanu zdrowia - opiekun prawny umieści kobietę na oddziale psychiatrycznym (tyle razy i czasu ile to będzie konieczne do doprowadzenia człowieka do takiego stanu aby mógł samodzielnie funkcjonować) i będzie dobrze:)
wcale bym się nie ździwił jakby rodzina lub nawet ta osoba (PO OTRZYMANIU POMOCY PRAWNEJ) oddała sprawę do sądu o narażenie na utratę zdrowia a nawet życia - bo teraz wszystkie gnojki osiedlowe i blokowe będą dopiero dokuczali i się wyśmiewali z tej osoby - co może doprowadzić do tragedii. Gazeta w takim wypadku nie pomoże a tylko bardzo zaszkodzi tej sytuacji - pani redaktor nie wzieła tego pod uwagę w ogóle a jedynie szukała sensacji... bo gdy dojdzie do tragedii będzie lepszy materiał na artykuł niż niż ten teraz... a o zainteresowaniu społecznym niech świadczą te posty - ludzie mają w swoich środowiskach więcej takich osób - czasem im pomagają lub nie - ale nie latają po portalach tylko instytucji co im pomogą. Osoby psychicznie niedojrzałe i chore, które żyją czasem obok nas powinny podlegać ochronie prawnej przed takimi portalami.
Mieliśmy identyczny przypadek jak opisany w artykule.ale byliśmy z żoną z tym sami,żaden do tej pory" b.dobry sąsiad"zamykał drzwi na klucz i cichutko "nikogo niema doma ".Ale teraz sprawa niefortunnie rozwiązała się sama.Otóz ,pewnego dnia pani zapadła w śpiączkę i po prostu zmarła nie mając znikąd pomocy,To jest tak zwana znieczulica społeczna,mówię o pomocy społecznej i dzielnicowym do których sprawa była wielokrotnie przez nas zgłaszana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jedyne wyjscie to odstrzal tak jak to sie robi z dzika zwierzyna. skoro policja i reszta nierobow nie potrafia nic zrobic?ewentualnie moznaby jeszcze zglosic problem do pana nowaczyka lecz mysle ze w tym przypadku skonczyloby sie na jakis obietnicach. proponuje odezwac sie do mysliwego z wielka strzelba:)
trzeba iść na pielgrzymkę szlakiem jakubowym i to cały blok
ta pani jest z 1000lecia tak jak jest napisane slyszalam o niej od znajomej
na robotniczej tez mieszka taka mamusia z synkiem chozrzy na glowke i nie mozna nic z nimi zrobic
Zawiadomić sąd, poszukają rodziny, ubezwłasnowolnią, wyznaczą opiekuna prawnego i w razie pogorszenia stanu zdrowia - opiekun prawny umieści kobietę na oddziale psychiatrycznym (tyle razy i czasu ile to będzie konieczne do doprowadzenia człowieka do takiego stanu aby mógł samodzielnie funkcjonować) i będzie dobrze:)
Eee nie chce mi się tyle czytać i marnować cennych sekund swojego życia :P
wcale bym się nie ździwił jakby rodzina lub nawet ta osoba (PO OTRZYMANIU POMOCY PRAWNEJ) oddała sprawę do sądu o narażenie na utratę zdrowia a nawet życia - bo teraz wszystkie gnojki osiedlowe i blokowe będą dopiero dokuczali i się wyśmiewali z tej osoby - co może doprowadzić do tragedii. Gazeta w takim wypadku nie pomoże a tylko bardzo zaszkodzi tej sytuacji - pani redaktor nie wzieła tego pod uwagę w ogóle a jedynie szukała sensacji... bo gdy dojdzie do tragedii będzie lepszy materiał na artykuł niż niż ten teraz... a o zainteresowaniu społecznym niech świadczą te posty - ludzie mają w swoich środowiskach więcej takich osób - czasem im pomagają lub nie - ale nie latają po portalach tylko instytucji co im pomogą. Osoby psychicznie niedojrzałe i chore, które żyją czasem obok nas powinny podlegać ochronie prawnej przed takimi portalami.
jak ci to przeszkadza to się przepruwać na Łęczyska 26 tam masz spokój lub na Dębicy tam będziesz miała wieczny spokój
Mieliśmy identyczny przypadek jak opisany w artykule.ale byliśmy z żoną z tym sami,żaden do tej pory" b.dobry sąsiad"zamykał drzwi na klucz i cichutko "nikogo niema doma ".Ale teraz sprawa niefortunnie rozwiązała się sama.Otóz ,pewnego dnia pani zapadła w śpiączkę i po prostu zmarła nie mając znikąd pomocy,To jest tak zwana znieczulica społeczna,mówię o pomocy społecznej i dzielnicowym do których sprawa była wielokrotnie przez nas zgłaszana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rozwydrzona młodzież z Lubranieckiej i zero reakcji ze strony policji i rodziców