Żenujące jest rozpaczliwe narzekanie studentów na brak perspektyw. Jak może sie czuć starsza częśc społeczeństwa, ktora studiowała w latach wcześniejszych. Perspektywy sa w nas samych, kochane dzieci; w motywacji podjęcia studiów, bo chce się pracować w określonym, wybranym zawodzie. Bo chce sie być przygotowanym na ciągłe zmiany na rynku pracy. Toteż w czasie studiów człowiek próbuje różnych mozliwości sprawdzenia siebie. Próbuje a równoczesnie proponuję otoczeniu siebie jako organizatora zycia społecznego w różnych sferach. Proszę zwrócicć uwagę jakie cv studenckie ma pokolenie, ktore studiowało w latach 60, 70, 80 ! Wiekszośc pracowała w klubach studenckich. Nie płacono wiele albo wcale. Ale zdobywano dośwaidczenie choćby w czynnościach organizacyjnych w kierowaniu grupą. Bawiono się , bo wyrażano wewnetrzna potrzebę radości młodzieńczej. Nie zawsze było to na najwyższym poziomie. Wtedy też doba miała 24 godziny. Tez trzeba było pójśc na ćwiczenia rano, częśto dojazd był żaden. Każdy z nas musiał dbać o wiedze. Może nawet z wiekszym wysiłkiem niż teraz. Była przede wszystkim biblioteka i podreczniki. Nie ma co porównywac z dzisiejszym dostepem do źródeł wiedzy. Co prawda mam powazne wąrpliwości co do poziomu. Chyba bardziej szanowaliśmy to, że się uczymy, że studiowaliśmy. Pomysły wypadałó mieć i wypadało je realizować z poczuciem sensu. Zycia studenckiego nie ograniczano do bywania w klubach. Zawsze sie tam musiało dziać cos szczególnego - w tym najlepsza muzyka, teatry studenckie. Acg, ile wspomnień Zdumiewa mnie oczekiwanie studentów dziś na zorganizowanie im "życia studenckiego". To pojecie zaklada autonomie srodowiska i pozytywane zwracanie uwagi na siebie, na pewnego rodzaju snobizm grneracyjny, środowiskowy.
Nie narzekajcie , bardzo łatwo się dostać na elblaskie uczelnie , trzeba było się uczyć to by sie poszło gdzie indziej :) a tak trudno .I będziecie mało zarabiać po tych studiach na których za wiele robić nie musicie ( oczywiście jeśli ktoś jest w miare inteligenty )
ćw rano w piątek to żaden problem, ale jeśli ma sie laboratoria co piatek (chemia) na których nie dośc że piszesz wejściówke zawsze to jeszcze wykonujesz praktyczne zadania w laboratorium..to nie siedzenie na ćw i przepisywanie z tablicy....
W Elblagu nie ma porzadnych kierunków - jak dla mnie - Zero wyboru - Nudne miasto - zero klubow tematycznych - oprocz disco klubow smierdzacych fajkami badz pubow z muza a feee. Zycie studenckie? Ja ogolnie nie lubie ludzi i nie mam potrzeby zycia w kolektywie. Wole male sprawdzone grono - max 3 osoby. Reszta to tło. Znajomi. ;) Masa ludzi wyjezdza na inne uczelnie i cos w tym musi byc. Ja sam preferuje U. Gdański - wiekszy wybor i pozniej mozliwosci pracy. Zreszta masz łeb to kombinuj a nie placzesz dzieciaczku ze ciezko ci pozniej przyjsc na ćw. Elblag to wioska jak Małdyty.
jakbys saro nie zablysnal, to nie wszystkich stac na wyjazd na inne studia, to ze ty nauczyles zyc na koszt rodzicow bez zadnego wkladu wlasnego, nie znaczy ze inni tak robia
No i dobrze, jestem studentem ale nie identyfikuję się z tą grupą zbyt mocno. Ot, od czasu do czasu idę na jakiś wykład, laboratorium, po wpis do indeksu i na tym koniec. Od spotkań towarzyskich mam grono przyjaciół, którzy są ze mną od lat poza wszelkimi szkołami. Czy każdy student musi imprezować do bladego świtu z przypadkowymi ludźmi, szwendać się po śmierdzących pubach i chodzić na kacu na zajęcia? No proszę Was... :/
hehe a skad wiesz ze zyje na koszt rodzicow? Jak to zero mojego wkladu? jasnowidz sie znalazl hehe Sam oplacam studia. Te cos! Oszczerstwo! Pomowienie! ten ss to jakis lamus :) oj a mialam nie orbazac :) a nawet jesli mialabym zyc na koszt rodzicow to co? zazdroscisz ze ty tak nie mozesz? hehe no? Nie twoja sprawa i tyle
studiujac jednoczesnie uczysz sie samodzielnego zycia, jezeli wuazasz ze tatus i mamusia beda cale zycie wykladac pieniazki na lakier do paznokci, waciki i drineczki to sie raczej mylisz
Nic tylko zazdrosc przez ciebie przemawia. Co ma piernik do wiatraka? Jaki slogan ze niby studiuja to sie ucze - wow! ameryka odkryta. gdzie cie tego nauczyli na pwsz czy na ueh a moze w janskim? :))) logiczne ze czlowiek cale zycie sie uczy i rowniez logiczne ze jesli rodzic jak MA to chce dac - bo ma kase to czemu mam nie brac? przeciez kryzys jest. Nigdy nie korzystalas z pomocy rodzicow w czymkolwiek? Ba! pewnie tak ale to nie moja sprawa. Ja mam prace. zreszta co cie to obchodzi haha Masz leb to kombinuj a studia niczego nie ucza. Zycie uczy, a nie szkola. W ogole widac ze studia ci w niczym nie pomogly bo nie potrafisz porzadnie krytyki sformulowac badz wyjasnic o co ci chodzi :)) Cala w kompleksach jestes!
Zapomniałem, że ciebie wychowała ulica, co z tego ze sezamowa. powodzenia w przyszłości, radze ci, zebys juz sie nauczyla "a moze frytki do tego?" bo raczej nic wiecej w zyciu nie osiagniesz
Żenujące jest rozpaczliwe narzekanie studentów na brak perspektyw. Jak może sie czuć starsza częśc społeczeństwa, ktora studiowała w latach wcześniejszych. Perspektywy sa w nas samych, kochane dzieci; w motywacji podjęcia studiów, bo chce się pracować w określonym, wybranym zawodzie. Bo chce sie być przygotowanym na ciągłe zmiany na rynku pracy. Toteż w czasie studiów człowiek próbuje różnych mozliwości sprawdzenia siebie. Próbuje a równoczesnie proponuję otoczeniu siebie jako organizatora zycia społecznego w różnych sferach. Proszę zwrócicć uwagę jakie cv studenckie ma pokolenie, ktore studiowało w latach 60, 70, 80 ! Wiekszośc pracowała w klubach studenckich. Nie płacono wiele albo wcale. Ale zdobywano dośwaidczenie choćby w czynnościach organizacyjnych w kierowaniu grupą. Bawiono się , bo wyrażano wewnetrzna potrzebę radości młodzieńczej. Nie zawsze było to na najwyższym poziomie. Wtedy też doba miała 24 godziny. Tez trzeba było pójśc na ćwiczenia rano, częśto dojazd był żaden. Każdy z nas musiał dbać o wiedze. Może nawet z wiekszym wysiłkiem niż teraz. Była przede wszystkim biblioteka i podreczniki. Nie ma co porównywac z dzisiejszym dostepem do źródeł wiedzy. Co prawda mam powazne wąrpliwości co do poziomu. Chyba bardziej szanowaliśmy to, że się uczymy, że studiowaliśmy. Pomysły wypadałó mieć i wypadało je realizować z poczuciem sensu. Zycia studenckiego nie ograniczano do bywania w klubach. Zawsze sie tam musiało dziać cos szczególnego - w tym najlepsza muzyka, teatry studenckie. Acg, ile wspomnień Zdumiewa mnie oczekiwanie studentów dziś na zorganizowanie im "życia studenckiego". To pojecie zaklada autonomie srodowiska i pozytywane zwracanie uwagi na siebie, na pewnego rodzaju snobizm grneracyjny, środowiskowy.
Nie narzekajcie , bardzo łatwo się dostać na elblaskie uczelnie , trzeba było się uczyć to by sie poszło gdzie indziej :) a tak trudno .I będziecie mało zarabiać po tych studiach na których za wiele robić nie musicie ( oczywiście jeśli ktoś jest w miare inteligenty )
ćw rano w piątek to żaden problem, ale jeśli ma sie laboratoria co piatek (chemia) na których nie dośc że piszesz wejściówke zawsze to jeszcze wykonujesz praktyczne zadania w laboratorium..to nie siedzenie na ćw i przepisywanie z tablicy....
W Elblagu nie ma porzadnych kierunków - jak dla mnie - Zero wyboru - Nudne miasto - zero klubow tematycznych - oprocz disco klubow smierdzacych fajkami badz pubow z muza a feee. Zycie studenckie? Ja ogolnie nie lubie ludzi i nie mam potrzeby zycia w kolektywie. Wole male sprawdzone grono - max 3 osoby. Reszta to tło. Znajomi. ;) Masa ludzi wyjezdza na inne uczelnie i cos w tym musi byc. Ja sam preferuje U. Gdański - wiekszy wybor i pozniej mozliwosci pracy. Zreszta masz łeb to kombinuj a nie placzesz dzieciaczku ze ciezko ci pozniej przyjsc na ćw. Elblag to wioska jak Małdyty.
jakbys saro nie zablysnal, to nie wszystkich stac na wyjazd na inne studia, to ze ty nauczyles zyc na koszt rodzicow bez zadnego wkladu wlasnego, nie znaczy ze inni tak robia
No i dobrze, jestem studentem ale nie identyfikuję się z tą grupą zbyt mocno. Ot, od czasu do czasu idę na jakiś wykład, laboratorium, po wpis do indeksu i na tym koniec. Od spotkań towarzyskich mam grono przyjaciół, którzy są ze mną od lat poza wszelkimi szkołami. Czy każdy student musi imprezować do bladego świtu z przypadkowymi ludźmi, szwendać się po śmierdzących pubach i chodzić na kacu na zajęcia? No proszę Was... :/
hehe a skad wiesz ze zyje na koszt rodzicow? Jak to zero mojego wkladu? jasnowidz sie znalazl hehe Sam oplacam studia. Te cos! Oszczerstwo! Pomowienie! ten ss to jakis lamus :) oj a mialam nie orbazac :) a nawet jesli mialabym zyc na koszt rodzicow to co? zazdroscisz ze ty tak nie mozesz? hehe no? Nie twoja sprawa i tyle
studiujac jednoczesnie uczysz sie samodzielnego zycia, jezeli wuazasz ze tatus i mamusia beda cale zycie wykladac pieniazki na lakier do paznokci, waciki i drineczki to sie raczej mylisz
Nic tylko zazdrosc przez ciebie przemawia. Co ma piernik do wiatraka? Jaki slogan ze niby studiuja to sie ucze - wow! ameryka odkryta. gdzie cie tego nauczyli na pwsz czy na ueh a moze w janskim? :))) logiczne ze czlowiek cale zycie sie uczy i rowniez logiczne ze jesli rodzic jak MA to chce dac - bo ma kase to czemu mam nie brac? przeciez kryzys jest. Nigdy nie korzystalas z pomocy rodzicow w czymkolwiek? Ba! pewnie tak ale to nie moja sprawa. Ja mam prace. zreszta co cie to obchodzi haha Masz leb to kombinuj a studia niczego nie ucza. Zycie uczy, a nie szkola. W ogole widac ze studia ci w niczym nie pomogly bo nie potrafisz porzadnie krytyki sformulowac badz wyjasnic o co ci chodzi :)) Cala w kompleksach jestes!
Zapomniałem, że ciebie wychowała ulica, co z tego ze sezamowa. powodzenia w przyszłości, radze ci, zebys juz sie nauczyla "a moze frytki do tego?" bo raczej nic wiecej w zyciu nie osiagniesz