Egzaminatorzy - pożal się Boże! Winna być prowadzona systematyczna statystyka - i jeżeli zarejestrowany jest np. kursant po 3. oblanych egzaminach (szajsegal, czy z teori, czy z jazdy) - to powinno się wracać "do źródeł" i przygladać pracy takiego egzaminatora-nauczyciela. Pewnie statystyki te wiele,wiele by powiedziały. A może trzeby było zabierać niektórym zatrudnionym w WORDZIE uprawnienia do prowadzenia kursów?
dzieicie sie egzaminatorom to sobie popatrzecie na samochody nauki jazdy jak jezdza po miescie CO TO ZA INSTRUKTORZY ?NAJPIERW ICH TRZEBA NAUCZYC JEZDZIC co to za instruktor ktory ma 20 pare lat o prawo jazdy od 2-3 lat co to za instruktor kto takich niedouczonych puszcza uczyc innych a tutaj jak wszedzie liczy sie tylko kasa i kasa a dyrekcja WORDU? ma to gdzies jacy sa instruktorzy czy egzaminatorzy aby wiecej niedouczonych produkowac
tiaaa, dyrekcja WORD-u, tiaaaa - był zastępcą policjant co to bardzo, bardzo klejące ręce i pojemne kieszenia miał i chyba już siedzi? Proszę poprawić - jest drugi zastępca - także policjant, no i ........ historia lubi się powtarzać?
egzaminatozy z word to sz...y i lapuwkarze jak kase brali to ludze zdawali a teras na 30 osub jedna zda za byle co sadzaja mysla ze ludze maja tyle kasy co oni mam nadzeje ze jakas sz...a z tyh egzaminatoruf to przeczyta dorabjacie sie na ludzah ludze ostatnie pjeniadze wydaja na te glupje prawojazdy
Egzaminatorzy to nic wiecej jak tylko zwykle szuje nie domyte dzis zdawalem poraz trzeci na placu bezblednie na miasto ok .....to sie dos......l o omijanie ze zekomo urwalbym lusterko ,jak powiedzialem temu ha......wi ze nie urwalbym to zaczal krzyczec i ze mam jechac tym samym torem jak zauwazyl ze nie walne tego lusterka to skrecil mi kierownicom cwok jedensprawe oddalem wyzej bedzie ogladane w towarzystwie moim tego cw.....ka i adwokata
ale jaja egzaminator łamie prawo w ruchu drogowym.....ja to bym mu zabrała prawko i kazała zdawać tak jak on egzaminował...dokładnie tak:) ja to jestem pewna że by oblał egzamin a jeszcze jedno bym tego ex.egzaminatorka potraktowała tak jak oni traktują ludzi ....ciekawe czy by zdał ,ha,ha,ha,uhaha TYM KTÓRZY ZDAJĄ EGZAMIN PROPONUJE WYKUPIĆ PÓŁ GODZINY DZIEŃ PRZED EGZAMINEM W WORDZIE KOSZTUJE TYLKO 24ZŁ,TAK ABY POZNAĆ PLAC MANEWROWY NA EGZAMINIE BO TO JEST INACZEJ NIŻ NA PLACU NA KTÓRYM SIE UCZYMY I MIEĆ SWOJE RACJE W TRAKCIE EGZAMINU NA MIEŚCIE...JAK MOŻE EGZAMINATOR KAZAĆ SKRĘCIĆ W ZAKAZ ALBO ZATRZYMAĆ SIĘ NA ZAKAZIE ITD. I KTO TU STWARZA NIEBEZPIECZEŃSTWO?A MOŻE SAMI NIE ZNAJĄ PRZEPISÓW?
Dzisiaj zdawałem egzamin na kategorię D.
Przede mną zdawał egzaminator zatrudniony w tym osrodku (pewnie dorabiał sobie D, bo potrzebował) - piszę już o praktycznym, bo testy wszyscy 4-j zdający zdali bezbłędnie. Pierwszy wiadomo plac manewrowy. Egzaminator ostrzega nas, że najechanie na pachołek kończy egzamin podobnie jak _ przy parkowaniu skosnym i prostopadłym tyłem, bo to wylosowalismy - przekroczenie obrysami autobusu linii ciągłej. OK. Wszyscy się usmiechają, plac to przecież łatwizna.
No i pierwszy własnie ten egzaminator. Cofa na łuku i ojeju przewrócił pachołek przy cofaniu. Robi łuk drugi raz. Ale miało być do pięciu minut, na łuk. Widocznie zajebisty egzaminator skoro puscił go dalej pomimo tego co powiedział wczesniej (koniec egzaminu). Pojechali na miasto, zdał. Później opowiadał, że parę rzeczy mu nie wyszło, ale zdał. No to wszyscy zajefajne nastroje. Po nim zdawał instruktor, chyba ze Sztumu, no i zdał, ten pojechał o niebo lepiej (było widać na placu manewrowym).
No i kolej na mnie. Komputer wylosował mi sygnał dźwiękowy i swiatła przeciwmgielne tylne. Pokazałem. A teraz niech Pan wymieni wyposażenie dodatkowe w autobusie; no to wymieniam. Dwie gasnice, wyjscia awaryjne, młotki, trójkąt, apteczka. Egzaminator pyta, czy to wszystko. Wydaje mi się, że tak (tak mnie uczył instruktor), więc mówię, że tak. A on, że pierwsza próba niepomyslna. Ale nie wpadam w panikę (jestem kierowcą zawodowym, jeżdżę w ruchu międzynarodowym od ponad 5-u lat, w tym pół roku w Anglii), zaczynam przeszukiwać autobus, bo nie kojarzę co to może być, zaglądam wszędzie. Wymieniam wszystko co się da, mówię, że jest mnóstwo rzeczy do sprawdzenia i że mogę wszystko pokazać, ale on, że proszę mi wymienić wyposażenie dodatkowe autobusu. Później wychodzę na zewnątrz mówię o wszystkim między innymi o klapach bagażowych, że trzeba sprawdzić, czy nie są luźne. Mijają minuty, egzaminator pyta się, czy to już wszystko, mówię, że to wszystko czego nauczył mnie instruktor. Druga próba wynik negatywny mówi egzaminator, czego was tam uczą w tych szkołach?!
No to nie zdałem. Powiedział, że nie wymieniłem lustra wewnętrznego w autobusie. Oczywiscie zdaję sobie sprawę, że w autobusie lustro wewnętrzne jest obowiązkowe, tyle, że nie wiedziałem, że jest to jeden z elementów wyposażenia dodatkowego. Swoją droga to pierwszy raz zetknąłem się z czyms takim jak wyposażenie dodatkowe i wyposażnie techniczne (oczywiscie wszystkie elementy obu wyposażeń znam perfekt). To było moje drugie podejscie. Na pierwszym nie miałem takich problemów. Zdałem plac i za błąd na miescie mi nie zaliczył, ale to był ewidentnie mój błąd - przekroczyłem podwójną ciągłą (wtedy zdawałem jeszcze na VOLVO).
Nie wiem co myslicie o egzaminatorach z Elbląga, ale dla mnie facet, który mnie egzaminował nie był ok. Swojego póscił mimo, że ewidentnie na to niezasłużył, widzielismy wszyscy co wyprawiał na placu manewrowym, a mnie niedopóscił do egzaminu, bo nie wymieniłem lusterka.
Po mnie miał zdawać ostatni driver :). Spytałem się go, żeby wymienił elementy wyposażnia dodatkowego w autobusie. Wymienił gasnice, wyjscia awaryjne, młotki, trójkąt i apteczkę, a ja do niego: nie zdałes chłopie, pamiętaj wymień jeszcze klamki do luków bagażowych i lusterko wewnętrzne, bo cię obleje.
Następny egzamin w Grudziądzu. Namawiam Wszystkich, nie zdawajcie w Elblągu, to jeden z najbardziej upierdliwych WORDów w Polsce, z przekupkami, cwaniaczkami nie mającymi szacunku dla ludzi. Szkoda waszych nerwów, czasu i pieniędzy. Pozdrawiam Wszystkich :)
P.S. Dla takich upierdliwych cwaniaczków, gdyby chcieli zripostować. Możecie krasć moje pieniądze, możecie smiać mi się prosto w oczy, ale nigdy nie będziecie mieć takiej wartosci jak porządny, poczciwy, po prostu dobry człowiek. Łatwo jest wciskać kit żółtodziobowi, który zdaje na B. Tym razem trafiła kosa na kamień Panowie (zauważcie drogie Panie, że nie wspominam o Was :) i rzecz niebywała, kamień przemówił.
A i przepraszam, że we wszystkich wyrazach nie ma s z kreską, sorry :]
Fajnego życia z fajnymi ludźmi ;)
Ja również jestem świadkiem podobnego zdarzenia nieegzekwowania prawa przez egzaminatora. Podchodząc po raz pierwszy do egzaminu pełen skupienia i skoncentrowany zaliczyłem wszystkie zadania na placu i wyjeżdżam na miasto, po wyjechaniu z siedziby WORDu egzaminator wydał polecenie "w lewo drogą z pierwszeństwem i w lewo" więc jadąc Skrzydlatą dojeżdżając do skrzyżowania z Lotniczą zasygnalizowałem lewym kierunkowskazem kierunek jady drogą z pierwszeństwem po czym włączyłem lewy kierunkowskaz i rozpoczynam manewr skręcania w Kilińskiego i w tym momencie egzaminator chwycił mi za kierownicę i krzyczy że nie tą drogą tylko następną w Fredry, wyprowadził mnie z równowagi bo nie sądziłem że egzaminator może posuwać się do takich rzeczy, przecież w ten sposób spowodował zagrożenie w ruchu bo każdy uczestnik ruchu widział wyraźny sygnał że skręcam w Kilińskiego, nie wytrzymałem i zwróciłem mu uwagę to wiadomo poskutkowało zemstą egzaminatora i przerwał mi egzamin z powodu rzekomego wymuszenia mimo że kierujący samochodem niby któremu wymusiłem zaparkował i wcale nie kontynuował jazdy tą drogą. Jadąc do siedziby WORDu kierownicę trzymał za sam środek czego jeszcze nie widziałem nie jak od nas wymagają, wjechał na czerwonym sygnale świetlnym na skrzyżowanie, na torowisku wcale się nie upewnił czy nie wystąpi kolizja, znacznie przekroczył dozwoloną prędkość w strefie ograniczenia a na koniec udzielił mi rady żeby nie pouczać egzaminatora bo nie zdam nigdy egzaminu praktycznego. Taka jest rzeczywistość w Elblągu. Nie mam pojęcia czy zdam bo kolejne egzaminy wyglądały podobnie i egzaminatorzy byli bardzo złośliwi sądząc po tym wszystkim wnioskuję iż rozmawiali o mnie i będą mnie nękać za to że miałem odwagę zwrócić uwagę że komenda była inna. Rozmawiałem z wieloma ludźmi i instruktorami i zalecili mi wykupienie egzaminu w Gdańsku do czego będę prawdopodobnie zmuszony po doświadczeniach z WORDu w Elblągu.
no takiemu egzaminatorowi to mozna przejezdzac a nam kursantom jak sie minimalnie na linie najedzie to juz "do widzenia"
Egzaminatorzy - pożal się Boże! Winna być prowadzona systematyczna statystyka - i jeżeli zarejestrowany jest np. kursant po 3. oblanych egzaminach (szajsegal, czy z teori, czy z jazdy) - to powinno się wracać "do źródeł" i przygladać pracy takiego egzaminatora-nauczyciela. Pewnie statystyki te wiele,wiele by powiedziały. A może trzeby było zabierać niektórym zatrudnionym w WORDZIE uprawnienia do prowadzenia kursów?
Pytanie do "wielkich znawców z WORD-u". Jaki był najdłuższy przewód elektryczny w wyrobie samochodo-podobnym o nazwie "Syrena", czy "Fiat125 p "????
dzieicie sie egzaminatorom to sobie popatrzecie na samochody nauki jazdy jak jezdza po miescie CO TO ZA INSTRUKTORZY ?NAJPIERW ICH TRZEBA NAUCZYC JEZDZIC co to za instruktor ktory ma 20 pare lat o prawo jazdy od 2-3 lat co to za instruktor kto takich niedouczonych puszcza uczyc innych a tutaj jak wszedzie liczy sie tylko kasa i kasa a dyrekcja WORDU? ma to gdzies jacy sa instruktorzy czy egzaminatorzy aby wiecej niedouczonych produkowac
tiaaa, dyrekcja WORD-u, tiaaaa - był zastępcą policjant co to bardzo, bardzo klejące ręce i pojemne kieszenia miał i chyba już siedzi? Proszę poprawić - jest drugi zastępca - także policjant, no i ........ historia lubi się powtarzać?
egzaminatozy z word to sz...y i lapuwkarze jak kase brali to ludze zdawali a teras na 30 osub jedna zda za byle co sadzaja mysla ze ludze maja tyle kasy co oni mam nadzeje ze jakas sz...a z tyh egzaminatoruf to przeczyta dorabjacie sie na ludzah ludze ostatnie pjeniadze wydaja na te glupje prawojazdy
Egzaminatorzy to nic wiecej jak tylko zwykle szuje nie domyte dzis zdawalem poraz trzeci na placu bezblednie na miasto ok .....to sie dos......l o omijanie ze zekomo urwalbym lusterko ,jak powiedzialem temu ha......wi ze nie urwalbym to zaczal krzyczec i ze mam jechac tym samym torem jak zauwazyl ze nie walne tego lusterka to skrecil mi kierownicom cwok jedensprawe oddalem wyzej bedzie ogladane w towarzystwie moim tego cw.....ka i adwokata
ale jaja egzaminator łamie prawo w ruchu drogowym.....ja to bym mu zabrała prawko i kazała zdawać tak jak on egzaminował...dokładnie tak:) ja to jestem pewna że by oblał egzamin a jeszcze jedno bym tego ex.egzaminatorka potraktowała tak jak oni traktują ludzi ....ciekawe czy by zdał ,ha,ha,ha,uhaha TYM KTÓRZY ZDAJĄ EGZAMIN PROPONUJE WYKUPIĆ PÓŁ GODZINY DZIEŃ PRZED EGZAMINEM W WORDZIE KOSZTUJE TYLKO 24ZŁ,TAK ABY POZNAĆ PLAC MANEWROWY NA EGZAMINIE BO TO JEST INACZEJ NIŻ NA PLACU NA KTÓRYM SIE UCZYMY I MIEĆ SWOJE RACJE W TRAKCIE EGZAMINU NA MIEŚCIE...JAK MOŻE EGZAMINATOR KAZAĆ SKRĘCIĆ W ZAKAZ ALBO ZATRZYMAĆ SIĘ NA ZAKAZIE ITD. I KTO TU STWARZA NIEBEZPIECZEŃSTWO?A MOŻE SAMI NIE ZNAJĄ PRZEPISÓW?
Dzisiaj zdawałem egzamin na kategorię D. Przede mną zdawał egzaminator zatrudniony w tym osrodku (pewnie dorabiał sobie D, bo potrzebował) - piszę już o praktycznym, bo testy wszyscy 4-j zdający zdali bezbłędnie. Pierwszy wiadomo plac manewrowy. Egzaminator ostrzega nas, że najechanie na pachołek kończy egzamin podobnie jak _ przy parkowaniu skosnym i prostopadłym tyłem, bo to wylosowalismy - przekroczenie obrysami autobusu linii ciągłej. OK. Wszyscy się usmiechają, plac to przecież łatwizna. No i pierwszy własnie ten egzaminator. Cofa na łuku i ojeju przewrócił pachołek przy cofaniu. Robi łuk drugi raz. Ale miało być do pięciu minut, na łuk. Widocznie zajebisty egzaminator skoro puscił go dalej pomimo tego co powiedział wczesniej (koniec egzaminu). Pojechali na miasto, zdał. Później opowiadał, że parę rzeczy mu nie wyszło, ale zdał. No to wszyscy zajefajne nastroje. Po nim zdawał instruktor, chyba ze Sztumu, no i zdał, ten pojechał o niebo lepiej (było widać na placu manewrowym). No i kolej na mnie. Komputer wylosował mi sygnał dźwiękowy i swiatła przeciwmgielne tylne. Pokazałem. A teraz niech Pan wymieni wyposażenie dodatkowe w autobusie; no to wymieniam. Dwie gasnice, wyjscia awaryjne, młotki, trójkąt, apteczka. Egzaminator pyta, czy to wszystko. Wydaje mi się, że tak (tak mnie uczył instruktor), więc mówię, że tak. A on, że pierwsza próba niepomyslna. Ale nie wpadam w panikę (jestem kierowcą zawodowym, jeżdżę w ruchu międzynarodowym od ponad 5-u lat, w tym pół roku w Anglii), zaczynam przeszukiwać autobus, bo nie kojarzę co to może być, zaglądam wszędzie. Wymieniam wszystko co się da, mówię, że jest mnóstwo rzeczy do sprawdzenia i że mogę wszystko pokazać, ale on, że proszę mi wymienić wyposażenie dodatkowe autobusu. Później wychodzę na zewnątrz mówię o wszystkim między innymi o klapach bagażowych, że trzeba sprawdzić, czy nie są luźne. Mijają minuty, egzaminator pyta się, czy to już wszystko, mówię, że to wszystko czego nauczył mnie instruktor. Druga próba wynik negatywny mówi egzaminator, czego was tam uczą w tych szkołach?! No to nie zdałem. Powiedział, że nie wymieniłem lustra wewnętrznego w autobusie. Oczywiscie zdaję sobie sprawę, że w autobusie lustro wewnętrzne jest obowiązkowe, tyle, że nie wiedziałem, że jest to jeden z elementów wyposażenia dodatkowego. Swoją droga to pierwszy raz zetknąłem się z czyms takim jak wyposażenie dodatkowe i wyposażnie techniczne (oczywiscie wszystkie elementy obu wyposażeń znam perfekt). To było moje drugie podejscie. Na pierwszym nie miałem takich problemów. Zdałem plac i za błąd na miescie mi nie zaliczył, ale to był ewidentnie mój błąd - przekroczyłem podwójną ciągłą (wtedy zdawałem jeszcze na VOLVO). Nie wiem co myslicie o egzaminatorach z Elbląga, ale dla mnie facet, który mnie egzaminował nie był ok. Swojego póscił mimo, że ewidentnie na to niezasłużył, widzielismy wszyscy co wyprawiał na placu manewrowym, a mnie niedopóscił do egzaminu, bo nie wymieniłem lusterka. Po mnie miał zdawać ostatni driver :). Spytałem się go, żeby wymienił elementy wyposażnia dodatkowego w autobusie. Wymienił gasnice, wyjscia awaryjne, młotki, trójkąt i apteczkę, a ja do niego: nie zdałes chłopie, pamiętaj wymień jeszcze klamki do luków bagażowych i lusterko wewnętrzne, bo cię obleje. Następny egzamin w Grudziądzu. Namawiam Wszystkich, nie zdawajcie w Elblągu, to jeden z najbardziej upierdliwych WORDów w Polsce, z przekupkami, cwaniaczkami nie mającymi szacunku dla ludzi. Szkoda waszych nerwów, czasu i pieniędzy. Pozdrawiam Wszystkich :) P.S. Dla takich upierdliwych cwaniaczków, gdyby chcieli zripostować. Możecie krasć moje pieniądze, możecie smiać mi się prosto w oczy, ale nigdy nie będziecie mieć takiej wartosci jak porządny, poczciwy, po prostu dobry człowiek. Łatwo jest wciskać kit żółtodziobowi, który zdaje na B. Tym razem trafiła kosa na kamień Panowie (zauważcie drogie Panie, że nie wspominam o Was :) i rzecz niebywała, kamień przemówił. A i przepraszam, że we wszystkich wyrazach nie ma s z kreską, sorry :] Fajnego życia z fajnymi ludźmi ;)
Ja również jestem świadkiem podobnego zdarzenia nieegzekwowania prawa przez egzaminatora. Podchodząc po raz pierwszy do egzaminu pełen skupienia i skoncentrowany zaliczyłem wszystkie zadania na placu i wyjeżdżam na miasto, po wyjechaniu z siedziby WORDu egzaminator wydał polecenie "w lewo drogą z pierwszeństwem i w lewo" więc jadąc Skrzydlatą dojeżdżając do skrzyżowania z Lotniczą zasygnalizowałem lewym kierunkowskazem kierunek jady drogą z pierwszeństwem po czym włączyłem lewy kierunkowskaz i rozpoczynam manewr skręcania w Kilińskiego i w tym momencie egzaminator chwycił mi za kierownicę i krzyczy że nie tą drogą tylko następną w Fredry, wyprowadził mnie z równowagi bo nie sądziłem że egzaminator może posuwać się do takich rzeczy, przecież w ten sposób spowodował zagrożenie w ruchu bo każdy uczestnik ruchu widział wyraźny sygnał że skręcam w Kilińskiego, nie wytrzymałem i zwróciłem mu uwagę to wiadomo poskutkowało zemstą egzaminatora i przerwał mi egzamin z powodu rzekomego wymuszenia mimo że kierujący samochodem niby któremu wymusiłem zaparkował i wcale nie kontynuował jazdy tą drogą. Jadąc do siedziby WORDu kierownicę trzymał za sam środek czego jeszcze nie widziałem nie jak od nas wymagają, wjechał na czerwonym sygnale świetlnym na skrzyżowanie, na torowisku wcale się nie upewnił czy nie wystąpi kolizja, znacznie przekroczył dozwoloną prędkość w strefie ograniczenia a na koniec udzielił mi rady żeby nie pouczać egzaminatora bo nie zdam nigdy egzaminu praktycznego. Taka jest rzeczywistość w Elblągu. Nie mam pojęcia czy zdam bo kolejne egzaminy wyglądały podobnie i egzaminatorzy byli bardzo złośliwi sądząc po tym wszystkim wnioskuję iż rozmawiali o mnie i będą mnie nękać za to że miałem odwagę zwrócić uwagę że komenda była inna. Rozmawiałem z wieloma ludźmi i instruktorami i zalecili mi wykupienie egzaminu w Gdańsku do czego będę prawdopodobnie zmuszony po doświadczeniach z WORDu w Elblągu.