Ciekawy mecz i duże emocje. EKS Start Elbląg był o krok od zdobycia punktów, kosztem brązowych medalistek mistrzostw Polski. Nasze dziewczyny pokazały, że potrafią grać lepiej i gdyby nie błędy w newralgicznym momencie spotkania, mogły sprawić sporą niespodziankę w elbląskiej hali. Szkoda niewykorzystanej szansy na sukces.
Drużyna trenera Romana Monta jest w kryzysie i trudno było się spodziewać, że przełom akurat nastąpi w meczu z trzecią ekipą w tabeli. A tutaj elblążanki dały pokaz walki i wiary w zwycięstwo. Od początku nie przestraszyły się rywalek, które nie były w najwyższej formie.
Mecz przez wiele minut był wyrównany. Wpływ na taką sytuację miały nie tylko obrony obu bramkarek, czyli Małgorzaty Ciąćki i Bety Kowalczyk. KPR gubił piłkę i nie trafiał w kilku sytuacjach. Start nie popisywał się skutecznością, ale stworzył ciekawe akcje i dotrzymywał kroku faworytkom. W 14 minucie było 5:5, po rzucie Igi Dworniczuk. Rozgrywająca miejscowych szczypiornistek dawała radę i była wyróżniająca się postacią zawodów.
Gdy tylko KPR odskoczył na przewagę dwóch goli, Start szybko dogonił przyjezdne. A później przejął inicjatywę. Wtedy, za sprawą Weroniki Weber, dobrej postawy w defensywie i golu Joanny Wołoszyk, objął prowadzenie 10:8. EKS miał szansę na kolejne gole, ale nie zamienił ich na konkretne zdobycze. Kobierzyce dogoniły miejscowe i taka szarpana gra towarzyszyła kibicom w dalszych fragmentach tego spotkania.
W 37 minucie zrobiło się ciekawiej. Skuteczna kontra Patrycji Kozioł dała wynik 15:17. Start znów wyrównał i miał wówczas bardzo dobry moment. Obrona elblążanek była mocna, a trzy kapitalne rzuty Pauliny Stapurewicz sprawiły, że EKS w 43 minucie objął prowadzenie 20:19. Wydawało się, że Start znalazł swój pomysł na zwycięstwo.
Przyjezdne nie mogły w tak nierówny sposób grać przez cały mecz. W tamtym momencie ich obrona stała się szczelniejsza, a Start nie zdobywał kolejnych goli. KPR rzucił cztery bramki z rzędu i wynik na tablicy wskazywał w 48 minucie 20:23.
Wydawało się, że Kobierzyce ruszą teraz z pełnym atakiem i wypunktują elblążanki w kluczowej fazie spotkania. Start musiał gonić i to robił. Najpierw piłkę w siatce umieściła Marta Gęga, a po chwili Aleksandra Hypka powstrzymała atakującą rywalkę. Iga Dworniczuk zmieściła piłkę w bramce i kontaktowy gol dał nadzieję EKS. W 50 minucie tego emocjonującego starcia Joanna Wołoszyk otrzymała karę dwuminutową i Kobierzyce, grając w przewadze, rzuciły na 23:26.
Start imponował ambicją, ale końcówkę pojedynku wygrał KPR. W 60 minucie drugą z rzędu bramkę zdobyła Paulina Stapurewicz i tablica wskazywała 27:28. Jednak zabrakło czasu elblążankom na wywalczenie remisu. Ich gra mogła się podobać, ale to punkty są potrzebne, aby zagrać w grupie mistrzowskiej. Szanse na występy w najlepszej szóstce rozgrywek jednak nadal są i warto utrzymać taki poziom gry w kolejnych występach.
Paulina Stapurewicz (EKS Start Elbląg): Był to jeden z lepszych meczów w naszym wykonaniu, ale mimo wszystko szkoda że nie ma trzech punktów. Z drugiej strony jesteśmy z siebie zadowolone, bo zagrałyśmy dobrze, zarówno w obronie jak i w ataku. Porównując ten mecz to tego z Kobierzyc, to dziś zagrała obrona, bo w tamtym meczu praktycznie w ogóle nie funkcjonowała. Dziś realizowałyśmy założenia, które ustaliłyśmy w poprzednim tygodniu. Do końca meczu wierzyłyśmy że wygramy, nawet jak przegrywałyśmy.
EKS Start Elbląg - KPR Gminy Kobierzyce 28:29 (12:12)
EKS Start Elbląg: Hypka, Ciąćka - Dworniczuk 8, Stapurewicz 6, Weber 5, Szczepanik 3, Głębocka 2, Wołoszyk 2, Gęga 1, Tarczyluk 1, Costa, Owczarek
PGNiG Superliga Kobiet - sezon 2022/2023 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
Gęga jak uśmiechnięta po meczu haa po przegranym ..
Ile jeszcze wstydu będzie ta drużynka przynosić mieszkańcom Elbląga?