W czwartek w nocy (13 sierpnia) u jednego z podopiecznych Przedszkola nr 11 potwierdzono zakażenie koronawirusem. W piątek pracownicy Elbląskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej zdezynfekowali budynek, w którym znajduje się Przedszkole, a także teren wokół niego. Przebadane zostały także wszystkie dzieci, a także pracownicy placówki. Co dalej?
Przebadanych zostało w sumie 19 dzieci i kilka pracowników Przedszkola. Próbki zostały pobrane w Szpitalu Miejskim w Elblągu. - Zazwyczaj bywa tak, że na wyniki czekamy 24 godziny. Niestety na terenie województwa warmińsko-mazurskiego jest więcej ognisk - wyjaśniał wczoraj Marek Jarosz, Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - W związku z tym ciężko powiedzieć, czy uda się zmieścić w 24 godzinach, czy jednak lekko je przekroczymy.
Próbki zostały przekazane do laboratorium w Olsztynie. Dziś, 15 sierpnia, otrzymaliśmy informację od jednej z mam podopiecznych Przedszkola nr 11.
Każdy z rodziców dostał wiadomość, że dziś już będą wyniki i będą nas informować co dalej. Niestety sanepid do nikogo nie dzwonił, natomiast zdenerwowani rodzice rozdzwonili się do sanepidu prosząc o jakieś informacje. Wiele osób dostało wiadomość, że wyników jeszcze nie ma i że niepotrzebnie się gorączkujemy, bo jeżeli test będzie ujemny to może w ogóle nie zadzwonią. Może zadzwonią w niedziele, może w poniedziałek
- mówi mama dziecka z Przedszkola nr 11.
Dlaczego jeszcze nie ma wyników? - Nie mamy wpływy na to, w jakim terminie otrzymamy wyniki. My nie wykonujemy tych badań. Czekamy na wyniki tak samo jak rodzice. Laboratorium w Olsztynie bardzo intensywnie pracuje. Olsztyn otrzymuje bardzo dużo próbek z całego województwa i może mieć to wpływ na późniejszy czas otrzymania wyników - zaznacza Marek Jarosz. - My nie obiecujemy, że wyniki będą od razu po 24 godzinach. One najszybciej mogą być po 24 godzinach, ale nadal ich nie ma.
Dziś nie poznamy wyników. Mają być one jutro, ale ciężko jest nam określić dokładnie o której. Poprosiliśmy dyrektor Przedszkola, aby powiadomiła rodziców o tym, że wyniki będą znane jutro. Zdajemy sobie sprawę, że od wyników zależy dużo, czy np. rodzice będą mogli pójść w poniedziałek do pracy. Wszystkiego dowiemy się jutro
- mówił Marek Jarosz.
Mama jednego z dzieci obawia się, że nie wszyscy traktują tę sprawę poważnie. - Połowa pewnie dla własnego spokoju zachowuje restrykcje, natomiast połowa hula w najlepsze nie zdając sobie sprawy, że ich dziecko może zarażać - stwierdziła.
- Dopóki nie będzie wyników wszyscy rodzice są objęci nadzorem epidemiologicznym. Należy pamiętać, że w każdej chwili może przerodzić się on w kwarantanne. Kwarantanna jest to pewna decyzja administracyjna i tutaj osoby są wprowadzane do sytemu. Natomiast przy nadzorze informujemy o tym, że należy ograniczyć aktywność zawodową społeczną, towarzyską, rodzinną do czasu wyjaśnienia sytuacji. Takie sytuacje wyjaśniają się w przeciągu 48 godzin. Jeśli ktoś wykonuje zawód, w którym musiałby być dziś bądź jutro w pracy my możemy wystawić decyzję o kwarantannie, aby usprawiedliwić absencję w pracy, ale nikt się o to do nas nie zwrócił
- wyjaśnia dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Marek Jarosz.
Najgorzej, że jak będzie 1 września to się zacznie...i wtedy będą mi moje swobody obywatelskie ograniczać kwarantanną.
Co za kłamstwo, że WSZYSTKIE dzieci zostały przebadane... Jestem mamą dziecka z drugiej grupy w tym przedszkolu i nikt nas nie badał, nie jesteśmy pod żadnym nadzorem... Ładnie to brzmi że sanepid się zajął wszystkimi ale to NIEPRAWDA!!!
Do Mama: a z jakiej racji mają też was badać? Sprawdza się najbliższe otoczenie (grupe/pracowników) a nie dzieci z innej grupy)
Ann, uwazasz ze przestrzegania rygoru w przedszkolu to prawda..... Ogarnij się dziewczyno. Jeżeli po weselu 1 osoba jest zarazona, to resuscytacja na kwarantanne. A tu ten sam budynek, 1 dziecko , 1 grupa i uwazasz ze wszystko jest ok
A dlaczego nie zamykają przedszkola jak panuje grypa? Przecież to terz jest choroba śmiertelna. Ta śmieszna pandemia to jedna wielka ściema. Co oni z nami robią to się w głowie nie mieścić.
To grypa? To dlatego pokazywali w tv ciężarówki z trupami i masowe groby?
Do Ann, proszę czytać ze zrozumieniem, ja nie domagam się żeby nas przebadano, tylko oburza mnie że podają takie kłamstwa, że wszystkie dzieci (19) zostało przebadanych...
A ja uważam że całe przedszkole powinno być przebadane.Robią oszczedności na testach. Szkoda że rząd bada się za każdym razem gdy pojawia się wirus, a przeciętnego Kowalskiego nie .
Zobaczymy co będzie we wrześniu w szkołach, gdy dzieci prosto z plaży zasiądą w podwójnych ławkach, nauczyciele bez maseczek, wtedy dopiero będą potrzebne testy. Współczuję dyrektorom, bo na nich spadła cała odpowiedzialność. Wytyczne ministerstwa nie wnoszą nic nowego, czego by już nie było : wietrzenie sal i mycie rąk. Żenujące.
Współczuję dziadkom którzy w tym czasie mieli kontakt ze swoimi wnuczętami.