Czas skończyć z imprezami, na które przychodzi po 4 osoby, a wydaje się na nie po kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi Bożena Sielewicz. Z nowym Naczelnikiem Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego rozmawialiśmy m.in. o planach kulturalnych miasta na rok 2007 oraz zapytaliśmy o to, czy w najbliższe wakacje w Elblągu nadal będzie wiało nudą.
Bożena Sielewicz od 1 lutego br. oficjalnie objęła stanowisko Naczelnika, nowopowstałego Wydziału Kultury, który do niedawna, wraz z Wydziałem Sportu stanowił jedność. Pani Naczelnik była ostatnio zastępcą dyrektora Centrum Kultury i Współpracy Międzynarodowej „Światowid”.
- Zaczynając pracę w Wydziale Kultury Urzędu Miejskiego miała Pani zapewne wizję jak uatrakcyjnić ofertę kulturalną miasta. Proszę zdradzić nad czym będzie pracował podlegający Pani Wydział w roku bieżącym i jakie są jego plany?
- Na samym początku stworzyłam „Program działania Wydziału Kultury na 2007 rok”, który został zaakceptowany przez Prezydenta Miasta. W tym programie mamy 5 głównych priorytetów. Zadań, które w moim odczuciu, jako obecnego Naczelnika Wydziału Kultury, są najbardziej istotne. Są to w większości nowe zadania, które mają podwyższyć rangę Wydz. Kultury. Pierwsza sprawa to pozyskiwanie środków pozabudżetowych. Jest tu mowa o wszystkich tych programach unijnych i ministerialnych oraz wszelkiego rodzaju fundacjach, np. Fundacji Kronenberga. Pozyskane pieniądze mają być wykorzystywane m.in. na rozwój i modernizację instytucji kultury oraz na wzbogacanie ich oferty kulturalnej. To jest podstawowy punkt. Wydział Kultury już dzisiaj pracuje nad dwoma projektami, które będzie składał w marcu. Są to projekty dotyczące stworzenia nowego produktu kulturalnego, który zorganizujemy w tym roku, z okazji 770-lecia lokacji Elbląga. W przyszłych latach będzie to już oddzielny, samoistniejący produkt kulturalny, ale i turystyczny. Będzie to taki pomost między początkami miasta a dniem dzisiejszym.
Drugi ważny punkt to jest promocja dziedzictwa kulturowego naszego regionu i intensyfikacja ochrony zabytków. W ramach tego priorytetu jest także wspieranie programów edukacyjnych i artystycznych, upowszechniających wiedzę o rodzimym bogactwie kulturowym. To jest ściśle związane ze Starym Miastem, czyli budowaniem silnego centrum kultury w jego obrębie. Mamy tam trzy instytucje kultury. Jest Muzeum, Galeria i Biblioteka. Zadaniem Wydziału jest zintegrowanie tych instytucji. Poza ich działalnością statutową, będziemy wspólnie realizować projekty, które mają uatrakcyjnić Starówkę. Kolejny programowy punkt, jest niezwykle ważny dla Wydziału. Jest to wspieranie i promocja najważniejszych wydarzeń artystycznych w Elblągu, o charakterze międzynarodowym, ogólnopolskim i lokalnym. Oczywiście wszystko w zakresie różnych dziedzin sztuki, kultury i nauki. Jeśli np. w Galerii odbywa się Salon Elbląski, to nasz Wydział będzie go wspierał w sensie organizacyjnym, promocji i zdobywania środków. Powstaje także nowy produkt w formie festiwalowej pod nazwą „Do-Słownie Miłość” – Festiwal Wierszy i Piosenek, który odbywać się będzie w obrębie Starego Miasta. Jego pierwsza edycja będzie miała miejsce już w maju. Stworzymy również nowy projekt „Przedsionek sławy”, który odbywać się będzie pod koniec sierpnia, także na elbląskiej Starówce. Podobna impreza odbywa się w Stanach Zjednoczonych. Pokazuje się na niej młode talenty, ciekawe projekty kulturalne, które są o krok przed tą sławą.
Będziemy wspierać imprezy, które mogą zdobyć, lub już mają swoją rangę ogólnopolską, międzynarodową, takie chociażby, jakie robiłam dotychczas w Centrum Kultury „Światowid”, np. Elbląskie Noce Teatru i Poezji.
- No właśnie. Oprócz „Nocy...”, była Pani także twórcą Festiwalu Sztuki Słowa „...Czy to jest kochanie?”. Wielu elblążan interesuje, czy po tym, gdy zmieniła Pani stanowisko, te imprezy nadal będą kontynuowane?
- To rzeczywiście jest trudna sprawa. Ja te projekty wymyśliłam, prowadziłam je, finansowałam w 100% poprzez projekty i znajdując sponsorów. Nie mogłam ich niestety zabrać z Centrum Kultury, ponieważ „Światowid” jest właścicielem tych tytułów. Ja powinnam je opatentować. Nie zrobiłam tego z czysto finansowych powodów, bo taki patent kosztuje około 5 tys. zł. To jest głupie, bo bym musiała pracować dwa miesiące by opatentować tytuł. „Noce” są bardzo trudne do zrobienia. Myślę, że dzisiaj Centrum „Światowid” będzie ciężko zrobić te imprezy na dużym poziomie. Przynajmniej na takim poziomie, na jakim one były dotychczas. Szczególnie „Noce”, które, proszę mi wierzyć, kocha Polska. Artyści, którzy z tego powodu rzucają swoje urlopy i z różnych części świata przylatywali do nas na festiwal. Ponieważ one są tak doceniane przez artystów. Dziś już mamy telewizję za darmo, jesteśmy wpisani w program Telewizji Publicznej. Kiedyś było trzeba za nią płacić.
Biorąc pod uwagę ostatnie dziesięciolecie i biorąc pod uwagę jak ważne są te imprezy oraz jak były one odbierane w Polsce. A myślę, że w kraju były one odbierane jeszcze lepiej, niż w samym mieście. Sądzę, że Elbląg tak do końca, nie doceniał tego co ma. Ale to też kwestia zainteresowania, choć było ono ogromne. Zobaczymy co dalej będzie z tymi festiwalami. Boję się, że one, najprościej mówiąc, po prostu padną.
- Byłaby to wówczas bardzo wielka strata dla elbląskiej kultury.
- A no właśnie. Ja mogę tylko czekać. „Światowid” jest instytucją marszałkowską. Oni mają swój określony plan. A jeśli to nie wyjdzie? No właśnie będzie szkoda. Rozmyślnie zrobiłam tak, że „Czy to jest kochanie?” w Centrum Kultury jest w kwietniu, a moja impreza „Do-Słownie Miłość” jest w maju. Czyli zobaczymy jak to pójdzie w kwietniu i czy ta druga impreza będzie miała rację bytu. Jeśli nie będzie miała, to zostawimy jedną. To jest tak naprawdę teoretyzowanie.
- Czy nie można zrobić tak, że miasto wsparłoby obie te imprezy i Pani nadal będzie mogła nad nimi czuwać?
- Jest taka możliwość by zrobić to wspólnie. Podobnie było zresztą z „Tygodniem z Rzeczpospolitą”. Przecież to jest mój projekt i ja go wymyśliłam. W styczniu, będąc już tu, wspomagałam jego organizację. Biegałam tam do Centrum, ustaliłam program, zaprosiłam gości. Na tę chwilę, powiem szczerze, że nie bardzo wiem, co z tym zrobić. Jestem tym trochę przerażona. Zresztą moje przejście tutaj było świadome.
Trzeba mieć świadomość, jak trudno w Elblągu, w niezbyt dużym mieście, zorganizować tak ważne imprezy i zdobywać taką ilość pieniędzy. Nie chcę by to był jakiś psalm na moją cześć. Broń Boże! Jest to moja bardzo ciężka praca, sprawiająca mi ogromną satysfakcję. Ciężko więc mi jeszcze się w tym wszystkim znaleźć. Wiem, że was wszystkich dziennikarzy to interesuje, ale nie umiem jeszcze do końca na to odpowiedzieć. Myślę, że jeszcze będę rozmawiała z obecnym dyrektorem Centrum Kultury, jak to rozwiązać. Jeśli będę widziała otwarte intencje dla dobra imprez, to pójdę na warunki jakiegoś wspólnego działania, ale tylko pod tym warunkiem!
- Jak wyglądać będzie pozostała oferta kulturalna miasta?
- Poza tymi festiwalami mamy parę innych imprez, w które warto zainwestować. Są to Ogrody Polityki. Wydział Kultury będzie mocno wspierał tą imprezę, żeby się ona rozwijała. Jest na tyle atrakcyjna, że młodzi ludzie, studenci i wszyscy mieszkańcy mogą na nią wejść za darmo. Czy choćby „Noc w Muzeum”, która powstała w ubiegłym roku, zresztą też z moją pomocą, przy udziale mojej młodzieży. Chcemy to w tym roku zrobić dużo ciekawiej. A jak wiadomo, w tą konkretną noc, trwa ona we wszystkich muzeach w Europie. Inna impreza, „Lato jazzowo-bluesowe” w Galerii El. Też nie wolno tego zostawić, należy temu pomóc. Europejskie Dni Dziedzictwa w Europie, to już będzie IV edycja. I takie wiodące imprezy Wydz. Kultury jak choćby obchody 2 maja, czyli Dzień Unii Europejskiej, ustanowiony po przystąpieniu Polski do Unii. Są oczywiście Dni Elbląga i to 770-lecie. W tym roku, po raz pierwszy czerwiec stanie się takim świętem kultury w mieście. Właśnie w czerwcu są Ogrody Polityki, będziemy obchodzić 770-lecie lokacji naszego miasta, będą Dni Elbląga i jeszcze kilka imprez, które właśnie teraz z dyrektorami instytucji i organizacjami pozarządowymi spróbujemy zamknąć w jednej formule i zrobić z czerwca najważniejszy miesiąc kultury w Elblągu. Według naszego zamysłu będzie to kilka projektów m.in. Festiwal Muzyki Dawnej, który nam trochę ginie, a nie możemy ciągle myśleć tylko o współczesności, przecież jest jeszcze przeszłość. Jeśli chodzi o 770-lecie to będą jakieś widowiska historyczne, teatry uliczne, które będą ożywiały historię i wspominały czas powstania miasta. Jest to przecież dla nas elblążan bardzo istotne, od kiedy tu jesteśmy i z czym to się wiąże. A historię przecież mamy bardzo bogatą.
Chodzi o to by czerwiec był takim miesiącem, który zacznie ściągać turystów do miasta. 770-lecie przypada według historyków na pierwszą połowę czerwca, ale wszystko rozpoczniemy Ogrodami Polityki. Miesiąc zakończymy z kolei obchodami Dni Elbląga i kilkoma imprezami towarzyszącymi. M.in. tak jak już wspomniałam Festiwal Muzyki Dawnej oraz, co mogę już zdradzić, po raz pierwszy w Elblągu, na podstawie naszej historii, młodzi graficy z naszego miasta, ale też z Polski będą przygotowywać komiksy o dziejach Elbląga.
- Trzeba przyznać, że czerwiec będzie niezwykle atrakcyjny pod względem imprez, ale co z resztą wakacyjnych miesięcy? Zdaniem sporej części mieszkańców naszego miasta, w każde lato w Elblągu, w porównaniu z innymi miastami, mało się dzieje. Czy w tym roku możemy liczyć, że to się zmieni?
- Bardzo słuszne pytanie. Zgadzam się z tymi opiniami. Wszystko jednak będzie zależało od pieniędzy. Bo jeszcze musimy na to spojrzeć, że Elbląg nie jest niestety za bogaty. Co roku organizowane jest tzw. Elbląskie Lato Artystyczne. Ono dalej będzie trwało. W miarę swoich możliwości i możliwości finansowych chcemy zrobić coś z tym. Na dzień dzisiejszy np. prowadzę już rozmowy z Latem z Radiem, które zrobi jakąś imprezę, ale trzeba za nią zapłacić. Zrobią nam jednak bardzo dużą kampanię reklamową. Chce by ono u nas zagościło. Propozycje, które ma np. „Zetka” są bardzo drogie, ale mało ciekawe. Na pewno w weekendy będą różnego rodzaju formy festynowe. Browar potwierdza chęć zrobienia tego pikniku, który w tamtym roku miał już miejsce. Było to bardo fajne i ludzie się świetnie bawili.
Jednak nim to lato przyjdzie, kiedy wyjdę z tego stosu urzędowych dokumentów, zamierzam zorganizować takie czwartkowe spotkania z dziennikarzami i paroma osobami, które są twórcze i zależy im na Elblągu. Będę was prosiła, żebyśmy się spotykali, kiedy Wydział Kultury będzie już w nowym obiekcie na ul. Czerwonego Krzyża, i współtworzyli ten program. Między niektórymi z nas jest różnica pokoleń i ja nie wiem co chcą w Elblągu młodzi ludzie. Chciałabym byście byli takim łącznikiem i pomostem do środowiska.
Robienie coś tylko dlatego, żeby to zabezpieczyło czas mija się z celem. Na tych sobotnio-niedzielnych imprezach, które były robione w ubiegłym roku, poziom był moim zdaniem tragiczny. Zwłaszcza to, co robił Pan Bocian na Bulwarze. To są propozycje nietrafione do ludzi. Na każdą z tych imprez było wydawane 15, 17, na niektóre 20 parę tysięcy złotych, a przyszły 3-4 osoby. Mi nie chodzi by tylko wydać pieniądze i zabezpieczyć czas od 18 do 22. Dałam sobie na to wszystko pół roku. Albo mi się uda coś zrobić z tego wydziału, albo nie.
- Proszę jeszcze powiedzieć, jakie są najbliższa plany Wydziału Kultury?
- Już niedługo zacznie działać nowy projekt „Przedwiośnie talentów”. Dlaczego przedwiośnie? Bo odbywać się będzie w marcu i dla tych młodych osób będzie to takie pierwsze wejście na wielką scenę. Co to jest? Spotkanie Prezydenta Miasta z 15 wybranymi przeze mnie, z waszych artykułów i przez kontakt ze szkołami oraz uczelniami, elblążan - laureatów ogólnopolskich, międzynarodowych festiwali w dziedzinie kultury. Laureatów, o których tak naprawdę myśmy mało słyszeli, a to jest przecież żywa promocja miasta. Dlatego też 7 marca w Sali Staromiejskiej odbędzie się spotkanie Prezydenta Henryka Słoniny z tymi młodymi ludźmi, na którym Pan Prezydent wręczy całej piętnastce podziękowania i nagrody. Chcemy by taka uroczystość miała miejsce zawsze co roku.
Fot. Adam Wołosz
Rozmawiał: Rafał Kadłubowski
Nic nie wspomniala Pani Dyrektor Sielewicz np. o Biesiadzie Piwnej Elbląskiego Browaru, która w ubiegłym roku była na wskroś udana i ściagnęła dużo widzów, jak również znane zespoły muzyczne. Pan Dyrektor Browaru - R. Korzeniowski zapowiedział wówczas - widząc bezsprzeczny sukces imprezy - że będzie ona kontynuowana rokrocznie. Podobały się m.in. stare dusery, recepty, ,anegdoty i wesołe zdarzenia związane z warzeniem piwa w d. Elblągu - przytaczane przez dowcipnie prowadzącego imprezę p. Siedlara. Zasługiwała na uwagę oprawa organizacyjna tej dużej imprezy. Zorganizowana nieco później impreza Browaru Braniewskiego - w tym samym miejscu - nie była zorganizowana już z takim rozmachem. Nie wspomniala również p. Dyrektor o Święcie Chleba, które w ub. zorganizowano po raz pierwszy na Starym Rynku. Rzeczywiście te imprezy na "statku" przy przystani ściągaly rzesze różnego tzw. elementu, miejscowych meneli zza rzeki i kloszardów, ale czy tym biednym ludziom także coś się nie należy ?
No, no... Cóż za wysoki poziom kultury osobistej Pani Naczelnik! "Żule spod nie wiadomo czego"... Bez komentarza.
Popieram przedmówczynię i dodam od siebie, że zastanawiam się Z JAKIEJ WIOSKI WYPEłZłA TA PANI DYREKTOR? Chodzi mi o to, że świeto flagi państwowej 2 maja nazwała świętem unii europejskiej?!?! Nic nie wspominając przy tym o święcie flagi! Że nie wspomne że nie wspomniała o święcie 3 maja!!! Żenada, skąd ona się urwała? Z tego co widać, to jej wypowiedziach to nic nowego nie będzie, będa tylko odgrzewane imprezy, które już wcześniej były - więc nadal będzie wiało nudą. Nie wiem dokładnie co miała na myśli o tych spotkaniach czwartkowych, ale jeśli będzie to po to aby zaprosićkażdego ze swoim pomysłem aby mógł on być rozpatrzony i wdrożony to byłoby dobrze, bo jeśli nie to kicha będzie dalej.
Dodam tylko, ze jeśliby takie spotakania czwartkowe miały rzeczywiście byćpo to aby każdy mógł swój pomysł przedstawić, to NIE CHCIAł BYM ABY PANI DYREKTOR CAłA ZASłUGE PRZYPISAłA POTEM TYLKO SOBIE - jak widać we wszystkich projektach tak robi.
Z uwagą powinien przeczytać ten wywiad nowy pracodawca pani Sielewicz i wyciągnąć wnioski. Jest coś takiego jak elementarne poczucie lojalności oraz klasa. Pani Sielewicz brakuje jednego i drugiego. Przeczytałam ten wywiad z zażenowaniem, takiej arogancji połączonej ze zwyczajnym chamstwem z ust bądź co bądź urzędnika nie słyszałam od pamiętnego "spieprzaj dziadu".
I znów będziemy mieli teatry uliczne, koncerty muzyki dawnej itp. na które przyjdzie 30 osób związanych z tematem... Dlaczego nasze miasto ostatnimi laty nie może zrobić jakiś ciekawych koncertów? Zeszłoroczne Dni Elbląga to porażka i chciałbym o tym jak najszybciej zapomnieć. Zaprosiliby coś znaczącego na krajowej scenie muzyczne, bo na coś zagranicznego nawet nie liczę :/
A ja sie zgadzam w 100% z Pania Bozena. Jaka publiczonosc elbląska takie koncerty. Tutaj wszyscy byliby zadowoleni gdyby co roku gralo Ich Troche i koniec. Z zulkami 1000% wystarczylo pojsc na te imprezy bociana... zenada. Do tego pijani malolaci z fajkami i tak wyglada publicznosc w Elblągu.
Niech tylko Pani naczelnik nie pomaga przy "Ogrodach Polityki" bo zaraz się zrobi dziadostwo
A MOIM ZDANIEM PANI NACZELNIK JEST SUPER DZIEKI NIEJ PRZYNAJMIEJ W ELBLAGU COS SIE DZIEJE A NIE !!!!!!! MYSLICIE ZE SKAD NA TO WZIAC KASE??JEST TO CO JEST I POWINNISMY SIE CIESZYC A NIE TYLKO NARZEKAC POZDRAWIAM !!!!!!!
Rzeczywiście "Ogrody Polityki" to napychanie i tak pełnych kieszeni politykierom mniej lub więcej niż przeciętnym ze "stolycy". Te ich rewelacyjne "myśli, suspensje, oceny" - można każdego dnia przeczytać w internecie i nie trzeba "tych myślicieli" ściągać za sowitą opłatą aż do Elbląga, bo naszej gawiedzi - udającej miejscową "yntelygencję" opowiadali żałosne kawałki z życia zdemoralizowanej w większości "bohemy warszafskiej". I Pani Sielewicz do tego na pewno ręki nie przyłoży, a zwłaszcza miejskiego grosza.