Hieronim Kozakiewicz, prezes KSW Tygrys: Na sukces pracuje się w grupie. Samemu to się w grobie leży

Hieronim Kozakiewicz, prezes i trener Klubu Sportów Walki Tygrys podsumował 2022 r. - Na sukces pracuje się w grupie. Samemu to się w grobie leży – stwierdził. - To był dobry rok, a przed nami jeszcze lepszy.

W 2022 r. w KSW Tygrys wiele się działo. Począwszy od zmian na stanowisku prezesa...

Dotychczasowy prezes Paweł Drzewiecki musiał zrezygnować z pełnienia tej funkcji ze względów zdrowotnych. Na fotel prezesa klubu wróciłem 8 kwietnia, ale już wcześniej przygotowywałem się do pełnienia tej funkcji. W prowadzeniu klubu pomagają mi wiceprezesi: Łukasz Wójcik i Marco Cocchieri, którym chciałbym za to serdecznie podziękować. Korzystając z okazji chciałbym też przesłać podziękowania naszym sponsorom - Urzędowi i dyrekcji MOSiR-u oraz trenerom Patrykowi Bursztynowiczowi i Tomaszowi Chwoszcz.

Od prawie trzech lat w Klubie Tygrys trenerem jest Patryk Bursztynowicz, Pana były podopieczny.

Patryk bardzo miło mnie zaskoczył. Pamiętam, jego początki jako 8-latka. Od zawsze miał serce i pasje do tego sportu. To widać również w tym jak trenuje. Nawet nie przypuszczałem, że drzemie w nim aż taka moc trenerska. Uważam, że trafiliśmy w dziesiątkę i bez problemu odnalazł się w tej roli.

W KSW Tygrys trenerem jest także Tomasz Chwoszcz.

Tomek pierwszy tytuł Mistrza Polski zdobył będąc pod moimi skrzydłami. Trenował u mnie od 16 do 19 roku życia. To kolejny przykład tego, jak miłość do boksu zostaje na całe życie. Tomasz Chwoszcz świetnie przekazuje wiedzę. Trenuje w Tygrysie od lat. Dłużej od Patryka. Jest wymagający, ma bogate doświadczenie na ringu.

Objawieniem Tygrysa został Nikodem Kozak, który został ćwierć finalistą Mistrzostw Świata Juniorów.

Nikodem trenował kickboxing. Przyszedł do Pawła, jako do ówczesnego prezesa, żeby poprawić sobie technikę boksu. Chciał wykorzystać ją w kickboxingu. Ale posmakował tego sportu i mu się spodobał. Musiał podjąć decyzję – albo wraca do kickboxingu albo zostaje w boksie. Został u nas  i uważam, że podjął bardzo dobrą decyzję. Zajął się nim Patryk Bursztynowicz i uważam, że na Mistrzostwach Świata mógł powalczyć o podium. W walce ćwierćfinałowej niewiele mu zabrakło. Uważam, że gdyby Patryk Bursztynowicz był w narożniku to Nikodem wygrałby walkę.

Czyli rola sekundanta może przeważyć...

Wielu trenerów nie musi być sekundantami. Potrafią przygotować zawodników od strony fizycznej, ale wygranie walki to jest 70 procent psychiki. Jeżeli zawodnik nie będzie psychicznie przygotowany do walki to może być najlepszym technikiem, a walkę przegra.

Czyli jeszcze jest nad czym pracować?

Tak, ale Nikodem jest bardzo zdyscyplinowany. Jest zaangażowany i to przynosi efekty.

Kolejnym zawodnikiem, który się wyróżnia jest Igor Lichocki.

On z kolei trenował piłkę nożną. Przyszedł do Tygrysa, do Patryka Bursztynowicza, ponieważ trener kazał mu wzmocnić nogi. Igorowi boks spodobał się na tyle, że zdecydował się zmienić dyscyplinę. Wziął udział w Mistrzostwach Polski. To były jego pierwsze poważne zawody. Pierwszą walkę wygrał przed czasem. W drugiej boksował trzy rundy z dużo bardziej doświadczonym rywalem. Przegrał, ale tylko na punkty.

I do Elbląga przywiózł brązowy medal.

To był bardzo dobry początek, a ma dopiero 14 lat. Igor ma bardzo dobre warunki. Jest wysoki, jest mańkutem i ma serce do boksu. Myślę, że wiele osiągnie.

Medale przywieźli także inni zawodnicy...

Mają po 13 lat, a już widać, że na wiele ich stać. Mikołaj Podpora wywalczył złoty medal, Marek Bojanowski – srebrny, Natan Kuczyński – brązowy i Kacper Bobkowski – brązowy. Przyszli do Tomka Chwoszcza i ciężko pracowali. To cieszy, że są tego efekty.

Czy któryś z nich ma zadatki, aby zainteresować się boksem pod kątem zawodowym?

Każdy z nich. Tylko czy wytrzymają ciężką pracę? Tego nie wiem. To czas pokazuje. Sala treningowa staje się drugim domem. Trzeba umieć się skupić na treningu, a nie na tym co dzieje się w szkole, w domu, z dziewczyną. Zadatki mają, ale wszystko w ich rękach jeśli tylko będą tego chcieli.

Po kilkuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa udało się powrócić do zorganizowania w naszym mieście Bokserskiego Turnieju Mikołajkowego. Jak Pan go ocenia?

Turniej uważam za udany. Oczywiście żałuję, że nie odbyło się więcej walk. Sezon grypy pokrzyżował nam plany, ale mimo to mogliśmy zobaczyć wiele ciekawych walk. Jestem też bardzo zadowolony, że na Turniej przyjechał Dariusz Michalczewski.

Jakie plany na ten rok ma KSW Tygrys?

 

Nadal chcemy jeździć na turnieje towarzyskie. Chciałbym, aby więcej było widać pięściarzy w Elblągu. Na razie dążę do organizacji dwóch turniejów pięściarskich w Elblągu. Czekam na podpisanie umowy z Polskim Związkiem Bokserskim. Wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej.

W takim razie trzymamy kciuki, aby wszystko się udało. Dziękuję za rozmowę.
 

Z Hieronimem Kozakiewiczem rozmawiała