Jak ocenia Pan przebieg tej kampanii? W porównaniu do poprzedniej wydaje się bardziej spokojna.
Na pewno jest spokojniejsza, choć niestety nie pozbawiona przekłamań. Wiele przekazywanych informacji jest często niezgodnych z prawdą. Przykładem jest choćby wiadukt na Zatorze, o którym były podawane fake newsy wprowadzające dezinformację. Spodziewałem się też po kontrkandydatach konkretów np. dot. wizji finansów miasta w przyszłej kadencji. Niestety nie doczekałem się. Jako jedyny kandydat na Prezydenta zaproponowałem rozwiązanie problemów finansowych na następne lata. Fakty są takie - zadłużenie miasta w tej kadencji zmalało o 63 mln zł. Pozyskaliśmy też 242 mln zł ze środków zewnętrznych. Na następną kadencję zaproponowałem Radzie, po długich dyskusjach z bankami, że zadłużenie będziemy wolniej spłacać i spłacimy 25 mln zł, a 66 mln zł w budżecie miasta, które nam się „uwolnią” możemy przeznaczyć na realizację wielu ważnych inwestycji na kwotę nawet 400 mln zł. Wynegocjowane koszty banków to ok. 9 mln zł, a więc warto skorzystać z takiego rozwiązania. Radni nie podjęli tego tematu, zdjęli go z porządku obrad, ale nie widzę, żeby kandydaci zaproponowali jakąś alternatywę. Jeżeli ta jest niedobra to niech pokażą swoją, a nie chowają głowę w piasek. Udają, że nie ma problemu, a on jest, bo wciąż mamy jeszcze 303 mln zł długu do spłacenia.
Po raz pierwszy w Elblągu mamy sytuację, w której w szranki stanęło tylko czterech kandydatów ubiegających się o fotel Prezydenta. Czy dzięki temu kampania jest bardziej merytoryczna?
Ilość kandydatów nie ma wpływu na jakość, a oceną tej jakości zajmą się wyborcy. Ja przedstawiłem mieszkańcom swoją propozycję, powiedziałem co zrobiłem i co proponuję na kolejne lata. Mój program jest bardzo pragmatyczny. Opiera się bardzo mocno na finansach. Czyny nie słowa świadczą o człowieku. Wielu opowiadało o budowie wiaduktu na Zatorze czy torze łyżwiarskim, zamiast to zrobić. Myślę, że jeżeli ktoś nigdy w życiu nie zrealizował żadnej większej inwestycji, to nie ma o tym bladego pojęcia.
W spocie wyborczym Jerzy Wilk jako pierwszą z pięciu obietnic wymienia Przekop Mierzei. Jaki jest udział Prezydenta Elbląga w rządowej inwestycji?
Myślę, że panu Wilkowi pomyliły się kampanie. To jest decyzja rządu. To jest kompetencja Ministra Gospodarki Morskiej. Mierzeja nie jest ani w granicach administracyjnych miasta, ani nawet w naszym województwie. Prezydent Elbląga nie ma tu żadnej mocy sprawczej. Może pomagać, wspierać. Też jestem zwolennikiem budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, ale też i innych inwestycji, które w konsekwencji tej budowy będą potrzebne. W moim programie jest niezbędna dla portu obrotnica czy pogłębienie toru wodnego, bo to już jest nasza kompetencja. Ale nie sam przekop. My powinniśmy wspierać Ministra i to jest dla mnie rzecz oczywista.
Podczas kampanii wiele mówiło się o basenie przy ul. Spacerowej. Jaki Pan ma pomysł na ten teren i czy w jakikolwiek sposób będzie on kontynuacją CRW Dolinka, jak mówi Jerzy Wilk?
CRW Dolinka, którą rozpoczął pan Jerzy Wilk została zakończona, kiedy ja byłem Prezydentem. Zastałem plac budowy z dużym opóźnieniem, ale poradziliśmy sobie z tym zadaniem. Basen jest jednak osobną kwestią. Obejmując urząd sprawdziłem w Departamencie Urbanistyki i Architektury czym dysponujemy. Nie było żadnej koncepcji na ten teren. Nie ma żadnych dokumentów świadczących, że w poprzedniej kadencji cokolwiek było przez Urząd Miasta zamawiane, by tego typu przedsięwzięcie zrealizować. Nic nie było opracowane w tej kwestii. Biorąc pod uwagę, że możemy się starać o środki z Unii Europejskiej, ogłosiłem konkurs na prezentację koncepcji. Zwycięzca miał przygotować dokumentację niezbędną do ubiegania się o dofinansowanie. Specjalna komisja, w skład której nie wchodziłem, wybrała projekt przygotowany przez pracownię ze Śląska. Wśród projektów złożonych w konkursie był również ten, którym teraz w kampanii posługuje się pan Wilk. A przecież nie był on do Urzędu zgłoszony za jego prezydentury.
Wybrany projekt otrzymał dofinansowanie?
Złożyliśmy wniosek, który obecnie jest na liście rezerwowej. Ale to nie jest dla mnie problem. Jeszcze jest Krajowa Rezerwa Wykonania. Ci, co mają chociaż trochę pojęcie o procedurach unijnych wiedzą, że wciąż jesteśmy w grze. Mam nadzieję, że pojawią się środki na ten projekt, bo przeszedł on zarówno ocenę formalną i merytoryczną. Specjaliści uznali, że jest bardzo dobry.
Jerzy Wilk twierdzi, że Miasto nie wykupiło praw autorskich do wizualizacji basenu p. Lateckiego, którą przedstawia w spocie wyborczym.
Mamy prawa autorskie do wszystkich prac złożonych w konkursie. Zamówiliśmy je jako miasto i to jest własność miasta, na co mamy odpowiednie dokumenty.
Wszyscy kandydaci zgadzają się z tym, że wiadukt na Zatorze musiał powstać. Problem zaczyna się, gdy dochodzi do kwestii wykonania. Czy jest Pan zadowolony z tej inwestycji?
Gdybym do tego tematu nie podszedł na początku kadencji to wiadukt by nie powstał. Sam wykonawca przyznał, że gdyby dzisiaj składał specyfikację na to samo zadanie, to ona byłaby 50-60 procent droższa. Było wiele pomysłów na realizację tej inwestycji, ale sam pomysł nie wystarcza. Trzeba jeszcze umieć to zrobić. Kiedy tworzyliśmy Strategię w 1996 r., wpisaliśmy połączenie wiaduktem Zatorza z resztą miasta. I po wielu latach oczekiwań w końcu stał on się faktem. Chcę jednoznacznie stwierdzić, że wiadukt na Zatorze jest bezpieczny. To kompletna bzdura, że grozi nam jakieś niebezpieczeństwo, a powstała ona tylko i wyłącznie na potrzeby kampanii wyborczej. Dziwię się, że niektórzy politycy zamiast cieszyć się, zajęli się obrzucaniem błotem inwestycji, która służy wszystkim mieszkańcom. Wiadukt został ukończony w terminie i zgłoszony do odbioru do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a ten, chcę to podkreślić nie podlega prezydentowi. Powiatowy Inspektor wydał pozytywną decyzję dopuszczającą obiekt do użytku. A jak ważną rolę komunikacyjną odgrywa wiadukt wiedzą najlepiej mieszkańcy Zatorza. I ich zadowolenie i bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze.
I nie dało się go zrobić taniej, jak twierdzą niektórzy Pana kontrkandydaci?
Nie, dlatego, że kosztorys inwestorski wiaduktu z drogami dojazdowymi był przez projektanta wyceniony na 39 mln zł. Oferta, która wygrała przetarg była na 35 mln zł, czyli o 4 mln zł taniej niż zakładał projektant. Do samego wiadukt mieliśmy dofinansowanie 2,7 mln zł z Ministerstwa, a do dróg dojazdowych ponad 12 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego ZIT. Bez tych pieniędzy wiaduktu by nie było.
W czasie kampanii spotykał się Pan z elblążanami w okręgach wyborczych. Jakie problemy najczęściej poruszane były podczas tych spotkań?
Przez całą kadencję spotykałem się z mieszkańcami we wszystkich dzielnicach. Rozmawialiśmy o potrzebach i problemach mieszkańców. Teraz spotykam się z mieszkańcami, by zaprezentować co zrobiłem i jaki jest mój program wyborczy, który powstał m.in. na bazie tematów poruszanych przez elblążan. Przykładem niech będzie tu pomysł stworzenia Strefy Seniora i Weterana – inwestycji którą chcę zrealizować z myślą o kompleksowym wsparciu osób starszych. A przypomnę, że elblążan w wieku 60+ mamy ponad 27%. To dla nich organizowaliśmy takie kampanie jak „Kierunek Zdrowie”, czy „Ziołowe Lato w Bibliotece”. Były bardzo pozytywnie odbierane. Najwięcej uwag, dyskusji, propozycji wynika z tematów bieżących. Chodniki, drogi, są dla mieszkańców ważne, dlatego wprowadziłem weekendowe naprawy dróg. Wypływały też sprawy związane z wypoczynkiem i rekreacją. Stąd koncepcja Parku Rozrywki Dolinka, na który złożyłem wniosek na dofinansowanie z programu Polska-Rosja.
Kończy się kadencja, więc jako obecnie urzędującego Prezydenta nie mogę nie zapytać o podsumowania. W jakiej kondycji jest obecnie Elbląg?
Zaczynałem kadencję bez płynności finansowej, z zadłużeniem 367 mln zł. Dług w ciągu tych czterech lat zmniejszyłem o 63 mln zł. Kosztowało to dużo pracy i wysiłku. Nie wziąłem też żadnego kredytu, ani złotówki. Skupiłem się na tym, by pieniądze na inwestycje zdobywać z zewnątrz. Udało się w sumie uzyskać 242 mln zł dofinansowania. Nigdy nie było takiej kadencji, by aż tyle środków udało się pozyskać z zewnątrz. To rekord. Bardzo dużo pieniędzy poszło na infrastrukturę sportową. Mamy tor łyżwiarki, budynek dla piłkarzy, szatnię, oświetlenie stadionu przy Agrykola, wiele boisk przy szkołach. Za to dostaliśmy statuetkę Budowniczego Polskiego Sportu przyznaną przez Centrum Olimpijskie w Warszawie. Reforma oświaty w wielu samorządach spowodowała zwalnianie nauczycieli. U nas udało się tego uniknąć mimo, że jest o 900 uczniów mniej. Wprowadziliśmy program dobrowolnych odejść, z którego skorzystało 101 nauczycieli i 53 pracowników administracyjnych. Uratowaliśmy tym miejsca pracy w oświacie. Pozyskaliśmy ponad 25 mln złotych na rozwój szkolnictwa zawodowego. W sobotę odebraliśmy tytuł Samorządowego Lidera Edukacji 2018 oraz Lidera Jakości Kształcenia na całą Polskę. To są oceny zewnętrznych instytucji. Bierzemy udział w ocenach, żeby wiedzieć, gdzie jesteśmy, czy idziemy w dobrym kierunku. „Rzeczpospolita” opublikowała ranking za I półrocze 2018 r., z którego wynika, że mamy wzrost o 24 proc., gdzie Warszawa ma 25 proc., Kraków 37 proc., ale Wrocław - 15 proc., Łódź – 28 proc. Stawia to nas w pozycji lidera Polski Północnej, bo rankingu nie ma ani Gdańska, ani Sopotu, czy Olsztyna. Cieszę się, bo to świadczy o tym, że jesteśmy dobrze postrzegani za zewnątrz. To bardzo dobra kadencja. Chodzę z podniesionym czołem. Dokonałem podsumowania kadencji, które jest na mojej stronie internetowej. Zachęcam do zapoznania się z tym materiałem. To są konkrety.
Mamy jedynie czterech kandydatów na urząd Prezydenta Elbląga. Czy Pana zdaniem druga tura jest nieunikniona?
Myślę, że tak. Każdy z kandydatów idzie z drużyną, ze swoimi kandydatami do Rady Miejskiej. Te głosy będę się rozkładały.
Kto się w niej znajdzie?
Mam nadzieję, że ja. Nie będę ukrywał. Trudno mi powiedzieć, kto jeszcze. Wierzę w to, że na elblążan nie podziałają pomówienia, nie dadzą się nabrać na puste obietnice. Mnie elblążanie już dobrze znają i wiedzą, że nie traktuję stanowiska jako etapu w drodze do kariery politycznej. Urząd Prezydenta traktuję bardzo poważnie, a zaufanie mieszkańców, jako największy zaszczyt i zarazem odpowiedzialność. Pozwoli Pani, że w tym miejscu podziękuję wszystkim elblążanom za cztery lata wspólnej pracy, za odczuwalne wsparcie moich działań.
Dziękuję za rozmowę.
Z Witoldem Wróblewskim rozmawiała
Głosuję na Witka .Mam nadzieję , że jestem przekazicielem wielu osób
Mam pytanie do Wilka ile projektów i pomysłów pozostawił po sobie w 2014 roku jak ludzie inteligentni zadecydowali że nie chcą prezydenta jak Wilk i głosowali w 2014 za Wróblewskim? Ile projektów zrobił własnych podczas swojej kadencji poza przecinaniem wstęg inwestycji które rozpoczął prezydent Nowaczyk? Niech powie jak jeździli do Olsztyna skomleć po oddaniu pieniędzy za stadion i dzięki komu wybudowano CRW? Panie Pruszak dzięki komu?
Ma Pan mój głos. Głosuje na Wróbla
Głosuję na Pana Wróblewskiego . Pan Wilk i PiS przegięli, tylko by wojny prowadzili, a potrzebny jest spokój i praca dla naszego miasta.
A może prezydent miasta zyski z przeszacowanych inwestycji liczonych w milionach złotych typu wiadukt (ciekawe czy inwestycja jest ukończona, proszę sprawdzić, czy nie przesunięto środków oraz ile kosztowała podobna inwestycja w Malborku), kolejne miliony oczyszczalnia ścieków, która cofa nas do poprzedniej epoki, przeznaczyłby na szkoły (dofinansowanie do nauczania indywidualnego dla dzieci ciężko chorych, które dostają odmowy), przedszkola, promocję miasta (innowacyjne technologie oczyszczania, temat na topie na świecie, w tej chwili przyciągają wizytatorów z całego świata w innych miastach). Mydli Wam oczy, mieszkańcy niestety nie mają pojęcia co się dzieje, szkoda. .. DAJMY SZANSĘ MŁODYM. .. nie mamy nic do stracenia. .. obecna władza to naprawdę nic do stracenia. ..
Pan Wróblewski jest realistą i nie rzuca słów na wiatr. Wielu osobom już pomógł. Każdy kto ma trochę rozumu zagłosuje na Wróbla bo wie, że to normalny facet, na którym można polegać.
Gość niewątpliwie zna się i ma doświadczenie, prowadził miasto prze 4 lata mając PiS na gardle....... zna się na tym. .... stawiam na Wróblewskiego.
Mój dom murem podzielony Podzielone murem schody Po lewej stronie łazienka Po prawej stronie kuchenka Mój dom murem podzielony Podzielone murem schody Po lewej stronie łazienka Po prawej ... Moje ciało murem podzielone Dziesięć palców na lewą stronę Drugie dziesięć na prawą stronę Głowy równa część na każdą stronę Moje ciało murem podzielone Dziesięć palców na lewą stronę Drugie dziesięć na prawą stronę Głowy równa część na każdą stronę Moja ulica murem podzielona Świeci neonami prawa strona Lewa strona cała wygaszona Zza zasłony obserwuję obie strony Moja ulica murem podzielona Świeci neonami prawa strona Lewa strona cała wygaszona Zza zasłony obserwuję obie strony Moja ulica murem podzielona Świeci neonami prawa strona Lewa strona cała wygaszona Zza zasłony obserwuję obie strony
Niewątpliwie WW zrobił wiele dla miasta. Zapomniał co najmniej o jednym, istotnym problemie , tak w trakcie kadencji, jak i w wyścigu o fotel prezydenta na następną. Nie wspomina o kwestii ciepła, która jest bardzo interesująca dla wyborców. Milczy w temacie, myślę, że nie przypadkowo. Ciekawe, jaki szykuje nam finał... i czy wobec tego warto oddać na niego głos? Wątpliwości trzeba rozstrzygnąć do niedzieli.
Gratulacje, Panie Prezydencie, ma Pan mój głos