Pierwszą gwiazdą muzyczną, którą otworzyła cykl weekendowych koncertów na tegorocznych Dniach Elbląga był Rafał Brzozowski. Przystojny wokalista zgromadził w piątek pod sceną rzeszę swoich najwierniejszych fanek, którym po koncercie rozdawał autografy. Znalazł także chwilę by udzielić krótkiego wywiadu naszej redakcji.
Rafał Brzozowski to były zapaśnik, brązowy medalista akademickich mistrzostw Polski. Z wyczynowego uprawiania sportu zrezygnował po tym, jak na treningu doznał urazu kręgosłupa. Poświęcił się potem muzyce. Najpierw wystartował w programie Szansa na Sukces, gdzie zdobył wyróżnienie. Potem został wokalistą reaktywowanego zespołu Emigranci. W 2007 roku poznał Marka Kościkiewicza i śpiewał u niego w zespole Mono, ale przepustką do kariery stał się dopiero udział w pierwszej edycji programu The Voice Of Poland. Wydał już dwie płyty solowe, które uzyskały status platynowej i złotej. Rafał Brzozowski wylansował takie przeboje jak ,,Tak blisko”, ,,Za mały świat” czy ,,Magiczne słowa”. Tuż po piątkowym koncercie na Wyspie Spichrzów udało nam się z nim chwilę porozmawiać.
Drogę do kariery otworzył Ci muzyczny talent-show The Voice of Poland. Mimo iż go nie wygrałeś, osiągnąłeś spory sukces na scenie muzycznej, patrząc na resztę jego uczestników. Jaka jest ta recepta na sukces?
- W programie The Voice of Poland uczestniczyli także m.in. Sarsa, Natalia Nykiel i Antek Smykiewicz, którzy także się pokazali. Wracając do pytania, receptą jest tu dobra piosenka, która pojawiła się po tym programie. W programie śpiewa się covery, które jurorzy oceniają, a później trzeba robić własne piosenki. Ci, którzy robią swoje autorskie piosenki wygrywają, a ich utwory stają się przebojami.
Czym zajmowałbyś się, gdybyś nie został wokalistą? Czy kontynuowałbyś karierę sportową w zapasach czy może zgodnie z wykształceniem został nauczycielem w-f?
- Myślę, że raczej zostałbym przy sporcie, wybierając coś między fitnessem, kulturystyką, rekreacją lub nartami. Nauczanie w szkole bym sobie odpuścił.
Dla jakiej publiczności lubisz najbardziej śpiewać? Tej kameralnej-klubowej czy może tej plenerowej?
- Dla mnie nie ma to znaczenia. W mojej pracy fajne jest to, że mogę śpiewać dla różnej publiczności i to mi się podoba.
Skąd czerpiesz inspirację dla swoich utworów?
- Głównie z życia, a przede wszystkim z moich przeżyć. Obserwuję też to, co się dzieje dookoła. Ważne jest to, co ludzie chcą słuchać, przy czym chcą się bawić i zakochiwać. Takie tematy mnie interesują.
Pod koniec zeszłego roku ukazał się Twój wspólny album z Janem Borysewiczem. Skąd pomysł na taki duet?
- Pomysł wyszedł od wytwórni, która zaproponowała nam taki projekt. Z Janem znałem się wcześniej prywatnie i rozmawialiśmy na różne tematy. Posłuchałem najpierw jedną, później drugą jego piosenkę i okazały się dla mnie kapitalne. Nie mogłem więc nie skorzystać z tej propozycji.
Jakie są Twoje najbliższe plany? Czy fani mogą spodziewać się wkrótce kolejnego wydawnictwa?
- Tak, pojawi się płyta bigbandowa. Pracę nad nią zaczynam w sierpniu. To będzie bardzo ciekawy projekt. Będę śpiewał stare polskie przeboje w nowych aranżacjach. Jesień będzie więc bardzo pracowita. Obecnie czas wakacyjny mam wypełniony koncertami.
Czy byłeś już wcześniej w Elblągu? Jakie są Twoje wrażenia?
- W Elblągu byłem już wcześniej. Jest to bardzo piękne i ciekawie położone miasto. Jadąc do Gdańska i przejeżdżając koło Elbląga, zawsze czułem tu taki nadmorski klimat. Koncert zagrałem tu jednak pierwszy raz. Mimo wczesnej pory ludzie dopisali. Była fajna pogoda i wszystko się udało. Elbląska publiczność jest bardzo energetyczna i radosna. Śpiewała ze mną wszystkie piosenki. Było super. Myślę, że przejazdem jeszcze tu wielokrotnie zajrzę.
Publicznosc elblaska jest energetyczna .A władza bardzo HOJNA!!!