Współzałożyciel Komitetu Obrony Demokracji, Krzysztof Łoziński, przyjechał dziś (23.04) do Elbląga, by spotkać się z mieszkańcami i wesprzeć akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Dlaczego przyjechał Pan do Elbląga?
Walczymy o ważną sprawę. To, co się w Polsce dzieje, jest bardzo ważne. Niestety mamy pełzający zamach stanu. Mamy próbę ustanowienia dyktatury i trzeba się temu przeciwstawiać. Całe życie walczyłem o wolność Polski, o demokrację, o prawa obywatelskie. To, co się teraz dzieje jest zaprzeczaniem całej mojej drogi życiowej. Nie rozumiem dzisiejszych działaczy Solidarności, którzy są bierni albo nawet wręcz popierają niszczenie wszystkiego, o co Solidarność walczyła.
Czy może Pan podać tego przykład?
Są trzy przykłady, które pokazują szkodliwość tego, co ta ekipa robi i jak bardzo nas cofają cywilizacyjnie. Na przykład ostatnia ustawa rolna, która wprowadza na mieszkańców wsi przymus bycia rolnikiem. Przymus bycia rolnikiem nie obowiązuje w Polsce odkąd zniesiono pańszczyznę, czyli od roku 1864. Kolejny przykład - pan wesoły Zbyszek Ziobro ma taki pomysł, żeby powodami przed sądem były informacje zdobyte w sposób nielegalny. W 1776 r. wprowadzono w Polsce zakaz tortur, byliśmy trzecim krajem świata, w którym to zrobiono, i zakazano uznawania przez sądy dowodów zdobytych w nielegalny sposób. W tej chwili mamy Ministra Sprawiedliwości, który chce to przywracać.
A trzeci przykład?
To zapisanie w ustawie o prokuraturze, że prokuratorzy mają prawo popełniać przestępstwa jeżeli działają w interesie społecznym, co jest pojęciem w polskim prawie niezdefiniowanym. Nie potrafię skojarzyć w historii żadnego przykładu, nawet najpaskudniejszych dyktatur, które by napisały w ustawie, że ktoś może popełniać przestępstwa. Oczywiście były reżimy, które tak konstruowały prawo, że to, co w krajach cywilizowanych uważane jest za przestępstwo tam przestępstwem nie było, ale nie było zapisu, że coś jest przestępstwem, a prokurator może je popełnić. To jest kuriozum na skalę światową.
Nie każdy wie, że powstanie KOD-u zaczęło się z Pana inicjatywy.
Rzeczywiście napisałem artykuł, od którego to się wszystko zaczęło, ale ja już dużo wcześniej ostrzegałem przed PiS-em. Było to jak gadanie do lasu. Od kilku lat pisałem czym grozi ta partia i ci ludzie. Niektórych z nich znam od lat, bo Kaczyńskiego i Macierewicza znam od ok. 40 lat. Jeszcze przed wyborami napisałem z kolegami tzw. "Raport gęgaczy". Książka ta nie była paszkwilem na PiS, tylko politologiczną analizą na podstawie faktów, wypowiedzi i dokumentów, tj. statutu PiS-u i projektu Konstytucji PiS-u.
Co zwróciło Pana uwagę w tym projekcie?
Nie ma w nim prawa do zgromadzeń, nie ma prawa do strajku, za to jest prawo do użycia wojska przeciw demonstrantom. Rządzi tam prezydent za pomocą dekretów. Parlament jest, ale prezydent może go w każdej chwili rozwiązać bez podawania żadnej przyczyny. Prezydent może, ale nie musi, ogłosić kolejne wybory parlamentarne. Może ich nie ogłaszać, bo nie ma na to żadnego terminu. A kiedy skończy się jego kadencja to wybory prezydenckie ma ogłosić Marszałek, a Sejm może odwołać. Prezydent może
zmieniać treść ustaw. W takim ujęciu jest to jednoosobowa władza dyktatorska. Tam są bardzo niebezpieczne pomysły.
Dlaczego postanowił Pan napisać ten artykuł?
Czułem bezradność, że tylko gadam i gadam, i nikt nie reagował. Zadzwoniłem do Piotra Rachtana, który jest moim najbliższym kolegą i powiedziałem, że trzeba będzie jakiś nowy KOR założyć. On odparł, żebym to napisał. Tak zrobiłem, ale szczerze powiem, że nie byłem przekonany, czy ktokolwiek się tym przejmie, bo takie miałem wcześniej doświadczenia.
W swoim artykule zaznaczył Pan, żeby nie oczekiwano, by Pan to zrobił.
Z kilku powodów. Po pierwsze mieszkam daleko od wszystkich dużych miast, a to jest istotne. Po drugie, zbliżam się do 70-tki. Chociaż jestem w dobrej formie, jak na swój wiek, to jednak nie jest to wiek na podejmowanie się takiej ciężkiej pracy. Trzeba mieć na to siły fizyczne.
Patrząc na to, w którym kierunku poszedł KOD jest Pan zadowolony?
Jestem generalnie niezadowolony z tego, co się w Polsce dzieje. Cieszy mnie to, że taki ruch powstał, że społeczeństwo się wreszcie obudziło, po tylu latach uśpienia. To jest temat dla socjologów, co tu się zadziało, że nastąpiło takie kompletne uśpienie społeczeństwa obywatelskiego. Ludziom się dobrze żyło, coraz lepiej zarabiali, mieli coraz lepsze samochody. Nastąpiło kompletne uśpienie czujności, przeoczenie wielu zjawisk fatalnych, np. pompowania uczniów propagandą.
Pana zdaniem można to zmienić?
Demokracja to nie jest tylko wybieraniem władz. Władze wybrane muszą działać zgodnie w prawem. Nie można oddzielić demokracji od praworządności. Nieprawdą jest, że jeżeli ktoś zdobył większość, to może robić, co mu się żywnie podoba. Mówi się, że demokracja to są rządy większości. Nie. Rządy większości to jest horda pierwotna. Demokracja to jest wybieranie przedstawicieli i powierzanie im decyzji w ramach prawa. Gdyby ta partia, zdobywając władzę, realizowała swój program przestrzegając prawa, to choćbym nie wiem, jak by mi się to nie podobało, nie miałbym żadnym argumentów przeciwko temu. Natomiast oni nie przestrzegają prawa.
Według Pana nadejdzie moment, w którym Polacy przestaną być okłamywani?
Mamy wszechobecną kulturę kłamstwa. To nie tylko PiS kłamie. Niestety w Polsce wszędzie jest rozpowszechniona kultura kłamstwa. Widziałem niedawno dwóch młodych ludzi wychodzących ze sklepu. Jeden z nich powiedział, że sprzedawczyni wydała mu ze 100 zł, a on dał jej 50 zł. Reakcja drugiego? "No to stawiasz". Czyli bez żadnej żenady człowiek przechwala się, że kogoś okłamał. Ja to widzę powszechnie.
Czyli jeśli chcemy, aby w Polsce było dobrze musimy zmiany zacząć od siebie?
Społeczeństwo też się musi zmienić. Mamy pretensje do polityków, ale o sobie też trzeba pamiętać.
Dziękuję za rozmowę.
Z Krzysztofem Łozińskim rozmawiała
Społeczeństwo sie ma na 5 litery w d.p.e
No chyba żaden gościu co pracował jako górnik pod ziemia nie zakładałby KOD. A z bezczynności to i takie rzeczy przychodzą do głowy, trza coś robić.
Proszę szKODników aby nie nazywali siebie polakami. Donoszenie na własny kraj to zdrada ojczyzny.
Paszoł won. Demokracja wykończyła wszystkie cywilizacje od greckiej zaczynając
ehh szKODa gadać o szKODnikach...
Dziękujemy panu Łozińskiemu. Teraz przyszła kolej na nas młodszych. Mimo wszystko obronimy demokrację. Może i późno się obudziliśmy, bo rzeczywiście spokojnie nam się żyło, ale miarka się przebrała. Potrafimy jeszcze patrzeć i wyciągać wnioski. Czy chcemy obalić rząd ? Niekoniecznie. Wystarczy na początek , aby rząd opublikował wyrok trybunału a prezydent zaprzysiągł 3 prawidłowo wybranych sędziów. Wtedy będziemy spokojniejsi, bo o nasze interesy będzie dbał też Trybunał Konstytucyjny.Później już będziemy patrzeć władzy na ręce by nie łamała prawa.
Krzysztof Łoziński– polski pisarz, publicysta, alpinista, mistrz i instruktor wschodnich sztuk walki, działacz opozycji antykomunistycznej w okresie PRL. W latach 1967–1968 i od 1970 student Wydziału Matematyki i Mechaniki, w 1976 absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. W marcu 1968 za zbieranie podpisów przeciw zakazowi wystawiania Dziadów w Teatrze Narodowym został relegowany ze studiów i powołany do zasadniczej służby wojskowej. W 1976 zaczął współpracę z KOR, a po jego rozwiązaniu z KSS KOR. Od września 1980 był przewodniczącym „Solidarności” w Teatrze Wielkim, w 1981 był delegatem na pierwszy Walny Zjazd Delegatów Regionu Mazowsze. Brał udział w przygotowaniach Regionu do zejścia do podziemia[4]. W latach 1982–1989 kierował grupami oporu „Solidarności:-c.d.Wikipedia
Tobie i kolesiom się coraz lepiej żyło, zmienialiście samochody a większości "KOR" zafundował bezrobocie, umowy śmieciowe i emigrację zarobkową i sprzedajne związki zawodowe. Drogi tum.... jak ktoś się boi o pracę i swój byt to nie podskakuje. Podskakiwanie było niestety możliwe dla przyzwoitych ludzi tylko w bezpiecznej i dobrotliwej komunie. Ludzie byli zorganizowani i socjalnie bezpieczni jak PZPR przeginał pałę dostawał reprymendę. Nie było to może doskonałe rozwiązanie a;e z pewnością lepsze niż dzisiejsze. Ludzie niestety w swej większości na skutek słabości umysłowej nie dostrzegali że mają realną władzę. Dlatego dzisiaj już żadnej władzy nie mają, a władza s..... im na głowę, nieważne czy to jako rząd, sejm, senat, samorząd, kościół czy trybunał konstytucyjny
ryba psuje się od głowy tak żeś zaspał że i o tym zapomniałeś?
Facet patrzy na Polskę przez pryzmat własnej d.... , to jest to wypieszczone przez komunę pokolenie łajz które własną ojczyznę oddało obcym za samochód, market, posadkę i poklepanie po pleckach przez Helmuta lub Ronalda