Zapowiadano, że 2 stycznia odbędzie się spotkanie, podczas którego zostanie ustalone, jakimi poszczególnymi Departamentami zajmą się wiceprezydenci. Jak rozłożył się podział obowiązków?
Departamenty, które bezpośrednio mi podlegają, to Departament Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji, Departament Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, Departament Rozwoju Inwestycji i Dróg, Departament Urbanistyki i Architektury, a w ślad za tym Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków, Biuro Zarządzania Projektami Kluczowymi i Biuro Realizacji Projektów Kompleksowego Zabezpieczenia Przeciwpowodziowego Żuław Etap I.
Minęły dwa tygodnie. Czy miał Pan czas, żeby się zapoznać z zadaniami bądź problemami poszczególnych Departamentów?
Jest mi łatwiej wdrożyć się w problematykę poszczególnych departamentów, bo jako wieloletni radny i Przewodniczący Rady współpracowałem z nimi. Nie byłem, co oczywiste, informowany dokładnie o sprawach toczących się na co dzień, dlatego w tej chwili zapoznaję się z nimi i podejmuję decyzje pozwalające na ich jak najszybsze rozwiązanie. Do tego dochodzą niezakończone tematy, którym poświęcam również sporo czasu.
Miał Pan okazję, żeby spotkać się ze wszystkimi dyrektorami podlegających Panu departamentów, by zapytać o najpilniejsze problemy?
Spotkałem się ze wszystkimi dyrektorami i kierownikami podległych mi jednostek. Przede mną spotkania z pracownikami. Chciałbym, abyśmy lepiej się poznali i wymienili poglądy na temat ich pracy. Otrzymałem również plany pracy departamentów i dogłębnie je analizuję. Dopiero jak to zrobię będę chciał uszczegółowić, uzupełnić i ewentualnie zmodyfikować bądź zmienić kolejność ich realizacji.
Jak na razie nie ma Pan wyznaczonych zadań niecierpiących zwłoki?
Takie zadania są. Codziennie mam godzinne spotkanie z dyrektorem Departamentu Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji. Rozpatrujemy wtedy trzy bądź cztery sprawy, które tego wymagają, bo gonią terminy. Podobnie z panią dyrektor Departamentu Urbanistyki i Architektury. Codziennie informuje mnie o bieżących pracach Departamentu i zadaniach na najbliższe miesiące. To bardzo ważne, bo niedługo pani dyrektor pójdzie na urlop macierzyński i chce, abym do tego czasu był wdrożony w najważniejsze projekty realizowane przez departament. Wiele pilnych tematów jest również w Departamencie Rozwoju Inwestycji i Dróg. Tutaj tez mam codzienne spotkania z dyrektorem i kierownikami jego referatów. Są zaszłości, którymi musimy się zajmować. Są to na przykład uwagi Instytucji Zarządzającej i Najwyższej Izby Kontroli w zakresie realizacji projektów z dofinansowaniem unijnym. Trzeba kilka rzeczy wyprostować, żeby miasto nie miało problemów ze zwracaniem części pieniędzy otrzymanych w ramach dofinansowania unijnego. I sprawa, która jak myślę jest jedną z ważniejszych dla wielu mieszkańców to budowa Centrum Rekreacji Wodnej.
Jakim innym inwestycjom będzie chciał się Pan w pierwszej kolejności przyjrzeć?
Analizujemy inwestycje, które zostały już zakończone. Jesteśmy na etapie ich rozliczania i kontrolowania przez Instytucję Zarządzającą czasem Najwyższą Izbę Kontroli. Man na myśli drogę nr 503, światłowody, kompleksowe zabezpieczenie Żuław. Mam nadzieję, że w krótkim czasie poradzimy sobie z usunięciem stwierdzonych błędów i uchybień.
Duże są to nieprawidłowości?
Przy realizacji tak dużych projektów nie da się uniknąć błędów. Są to nieprawidłowości, które są do wyeliminowania i dziwię się, że kilka miesięcy, od kiedy o nich wiadomo, nie zostały usunięte. Jestem po spotkaniu z Inżynierem Kontraktu budowy sieci światłowodowej. Jest deklaracja, że w krótkim czasie uporamy się z problemami. W kalendarzu mam kolejne inwestycje, którym trzeba się przyjrzeć, ale to wymaga czasu.
Jak Pan ocenia projekt budżetu na ten rok?
Budżet miejski zadłużany był od wielu lat. Wynikało to z potrzeby uzyskania udziału własnego w finansowaniu ważnych przedsięwzięć inwestycyjnych dofinansowanych z Unii Europejskiej, z konieczności finansowania kolejnych zadań przekazywanych nam przez władze centralne, ale również z braku racjonalności wydatków bieżących, restrukturyzacji urzędu i jednostek podległych, czy optymalizacji zatrudnienia. W tej chwili doszliśmy do punktu, w którym dalsze zadłużanie staje się niemożliwe i to zarówno ze względów formalnych, jak i zdroworozsądkowych. Na ten rok, siłą rzeczy, trzeba było ograniczyć przedsięwzięcia inwestycyjne prawie wyłącznie do już rozpoczętych i kontynuowanych. Chcielibyśmy wyodrębnić środki na przygotowanie dokumentów pozwalających na aplikowanie o środki z nowej perspektywy finansowej UE. Musimy oczywiście zabezpieczyć środki na bieżące funkcjonowanie wszystkich instytucji miejskich. Są to duże pieniądze. Z roku na rok wydatki bieżące rosną, a nasze dochody niekoniecznie. To jest ostatni moment na podjęcie trudnych, ale koniecznych decyzji. Prezydent polecił nam - swoim zastępcom – dokonać dogłębnej analizy podległych nam departamentów i jednostek organizacyjnych pod kontem znalezienia oszczędności. Oszczędności są niezbędne dla wypracowania nadwyżki budżetowej potrzebnej na spłatę rat kredytów, odsetek i dopłatę do funkcjonowania komunikacji miejskiej. Razem na rok 2016 ok. 60 mln zł. Dla porównania na ten rok w budżecie założono nadwyżkę w kwocie około 10 mln złotych.
Skąd zatem brać pieniądze na wkład własny na przyszłe inwestycje?
Z nadwyżki dochodów bieżących nad bieżącymi wydatkami i dochodów majątkowych – sprzedaży mienia komunalnego. Nie da się jednak zwiększyć dochodów majątkowych bez należytej promocji gospodarczej miasta. Na to też muszą się znaleźć pieniądze w tegorocznym budżecie.
Wróćmy do zoptymalizowania zatrudnienia w Urzędzie Miejskim. Czy ma Pan już wstępne przemyślenia?
To nie takie proste. Słowo „optymalizacja” w tych czasach najczęściej kojarzy się ze zwolnieniami. Planując oszczędności nie możemy zapomnieć o miejscach pracy Elblążan, w tym również zatrudnionych w urzędzie i naszych jednostkach. To delikatna materia. Będziemy musieli się z nią zderzyć i będzie to w nieodległej przyszłości.
Czy bierze Pan pod uwagę, aby nie zwalniać ludzi, a zastanowić się nad zmniejszeniem wynagrodzenia?
To nie moje kompetencje. O tym decydował będzie Pan Prezydent.
Ale taką propozycję zawsze może Pan przedstawić.
Nie można wykluczyć takiej ewentualności, ale za wcześnie o tym mówić. Pan Prezydent otrzyma od nas wyczerpujące informacje, które, mam nadzieje, pozwolą mu na wypracowanie stanowiska w tych sprawach.
Ile osób pracuje w departamentach Panu podlegających?
W Biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków są trzy etaty i zatrudnione są trzy osoby. W Biurze Realizacji Projektów - 3 etaty i 5 osób. W Biurze Zarządzania Projektami Kluczowymi - 4 etaty i 4 osoby. W Departamencie Rozwoju Inwestycji i Dróg jest 41, 5 etatu i 42 osoby. W Departamencie Urbanistyki i Architektury - 23 etaty i 24 osoby. W Departamencie Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji &- 44,75 etatów i 45 osób. W Departamencie Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska - 23 etaty i 23 osoby. Czasami osób jest więcej niż etatów, bo są zatrudnione na pół etatu.
Czy ma Pan wiedzę na temat pensji?
Jeszcze takiej informacji nie mam. Jednak nie to jest najważniejsze. Przy restrukturyzacji, która może polegać na ewentualnym łączeniu, czy likwidacji stanowisk nie możemy patrzeć przez pryzmat tego, kto ile zarabia. Musimy najpierw określić zakresy prac, a następnie dobrać do tego ilość pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami.
Czasami jednak ta pensja jest zastanawiająca, bo na przykład prezes spółki miejskiej EPEC zarabia więcej niż Prezydent Miasta.
Nie wiem na razie ile zarabiają prezesi spółek miejskich. Jeśli jednak jest tak, że niektórzy zarabiają więcej od Prezydenta, a takie informacje do nas docierają, to budzi to z pewnością zdziwienie i niedowierzanie wśród naszych mieszkańców. Nie można porównywać ani ilości pracy, ani odpowiedzialności Prezydenta Miasta i prezesów spółek miejskich. Słyszę, że coraz więcej miast zaczyna się przyglądać tej sprawie. Jeśli Pan Prezydent będzie chciał znać moje zdanie w tej sprawie chętnie mu je przedstawię.
Dziękuję za rozmowę.
Z wiceprezydentem Januszem Nowakiem rozmawiała
Ble, ble ble - nic konkretnego. Jeśli tak ma wyglądać dalsza praca tego pana - to szkoda na to czasu!
Panie Nowak, tyle lat w RM również jako przewodniczący i nie wie pan ile zarabiają prezesi spółek? Jeśli jako radnego nie interesowało to pana to może jako zwykłego Elblążanina-zapraszam do lektury wiadomości info.elblag informacje pokrywają się z oświadczeniami majątkowymi prezesów spółek.
Departament Urbanistyki i Architektury - 24 osoby. Dep. Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji - 45 osób. Dep. Rozwoju i Inwestycji - 42 osoby. SZOK! A to tylko kilka przykładów rozrostu biurokracji w dobie cyfryzacji, komputerów i sieci internetowej. Czym się te osoby zajmują? Jaki mają wpływ na ogólny rozwój miasta, jego architektury, stanu dróg i inwestycji? W drugim ponad 100 tysięcznym mieście w województwie, z budżetem ok. pół mld zł. nie ma pieniędzy na remonty ulic, inwestycje komunalne, komunikację miejską, szkolnictwo i in. a ogólne wrażenie architektoniczno-urbanizacyjne jest powiedzmy szczerze - nijakie. Ale jest za to armia ludzi, biorących pieniądze za urzędowanie w tych dziedzinach. No i teraz już wiemy na co idą nasze podatki i czujemy że nie na to, na co iśc powinny.
Warto by powiedzieć co dalej z EPEC, ZBK i EPWiK bo jak na razie wszyscy czują się dobrze. Skończył się rok więc prezesi będą chcieli wielotysięczne nagrody.
Niech Pan Nowak nie chowa głowy w piasek tylko powie otwarcie że optymalizacja zatrudnienia związana jest ze ZWOLNIENIAMI pracowników urzędu i jednostek organizacyjnych. To już się zaczęło dziać. Pan Wróblewski swoją karierę na stanowisku prezydenta miasta rozpoczyna od cięć kadrowych . W Elblągu gdzie bezrobocie sięga 20 %.
Panie Prezydencie czas zająć się Epecem i ceną ciepła
Do Tutejszego- Twoim zdaniem utrzymywanie fikcyjnego zatrudnienia to jest ok. Tak oczywiście Elbląg ma bardzo wysokie bezrobocie ale sztuczne zatrudnienie nie jest lekarstwem na zmniejszenie bezrobocia. Pochwalam działania Pana Nowaka. Cięcia kadrowe są wręcz konieczne tak samo jak konieczne jest urealnienie płac. Tutejszy jak będziesz miał swoją prywatną firmę to zatrudniaj sobie ile chcesz bo to Twoja firma i Twoje pieniądze Prezydent wydaje pieniądze publiczne i ma wydawać je racjonalnie. Ratowanie bezrobocia poprzez sztuczne zatrudnianie w urzędach , zakładach budzetowych i spółkach komunalnych to szkodliwe działanie i krzywda dla ok 100 tys mieszkańców tego fajnego miasta. Brawo Panie Prezydencie wreszcie rusz tą zgniliznę.
Do Tutejszy - Nic bardziej mylnego myślisz że trzeba utrzymywać te fikcyjne stołki w UM i spółkach podległych po to aby bezrobocie nie powiększało się - bzdura . Optymalizacja zatrudnienia z redukcją kosztów w naszym mieście to jedyna droga do wyprowadzenia Elbląga z obciążonego już budzetu ..... jak nie będzie zmian to miasto zbankrutuje i co wtedy . zgadzam się ze "Zdzisławem Dyrmą" jak chcesz to otwórz sobie własną firmę i zatrudniaj ile chcesz pracowników i zobaczysz jak to jest . Urząd Miasta i spółki podległe to także firmy a skąd brać pieniądze na ich utrzymanie.
Jeżeli prawdą jest to co poczytałem w artykule pt Dobrze pracować w spółce miejskiej nt zarobków prezesa EPEC to jest to co najmniej niesmaczne. 16 tys i samochód rozumiem wraz z utrzymaniem. Tak w Elblągu żyje się ciężko, miasto zaciska pasa, zwykłym pracownikom EPEC zarabiającym 2,5 tyś też łatwo nie jest.Jeżeli prezes ma 16 tys to ilu jest jeszcze pracowników którzy zarabiają po 10 tys..Przypomnę EPEC to nie ORLEN i nie LOTOS to spółka komunalna utrzymywana przez elblążan i mająca im służyć. Dla porównania jak ma się wynagrodzenie dyrektora szkoły który zatrudnia ok 150 pracowników do wynagrodzenia w EPEC. Moim zdaniem prezes EPEC powinien zarabiać ok 7-8 tyś zł i byłoby to wynagrodzenie bardzo godne na warunki elbląskie a chętnych byłoby wielu. Pochwalam działania Pana Prezydenta.
No jak to co dalej z ZBK,EPEWiK I EPEC. Nic,są potrzebne bo tam są stanowiska,Rady Nadzorcze itp.