12 listopada 2019 roku rozpoczął prace Sejm IX kadencji. Mijają dwa lata. Czas na podsumowania. Jednym ze sposobów, by ocenić Państwa pracę, to analiza aktywności poselskiej podczas prac Parlamentu. Jak Pani wypada w tych statystykach?
Rzeczywiście, najczęściej ocenia się nas po aktywności, którą można policzyć i porównać. To chyba jedyny sposób, by przedstawić twarde dane. Nie powinien to być wyścig, ale na pewno można na podstawie tych liczb wykazać pracowitość i zaangażowanie. Mam satysfakcję, bo we wszystkich tych aktywnościach zajmuję pierwsze miejsce nie tylko w okręgu, ale i w całym województwie.
Jakie to aktywności?
To między innymi liczba wygłoszonych oświadczeń, wg których jestem czwarta w Polsce, zgłosiłam także najwięcej, ze wszystkich posłów naszego województwa interpelacji. Ten wskaźnik jest bardzo ważny, bo wskazuje jak szybko i jak często reagujemy na nieprawidłowości m.in. w spółkach skarbu państwa, wskazujemy wadliwe rozwiązania prawne, czy trudności, z jakimi muszą mierzyć się obywatele w życiu codziennym. To dobry sposób, by nagłaśniać problem i wzywać do ich rozwiązania. Temu służą także pytania w sprawach bieżących. Tu także zadałam ich najwięcej. Wraz z moim klubem Nowej Lewicy pracujemy także nad konkretnymi rozwiązaniami, składamy wiele projektów ustaw. Podpisałam się pod osiemdziesięcioma projektami, co także jest największą aktywnością w okręgu. Podobnie jest z liczbą wypowiedzi na posiedzeniach Sejmu i liczbą zgłoszonych zapytań.
Praca przy Wiejskiej, to jednak część aktywności poselskiej. Reprezentuje Pani okręg 34, tzw. „elbląski”. Jak wygląda Pani praca w terenie?
Ta praca jest bliższa mojemu sercu. Bliżej ludzi, ich spraw. Po to przede wszystkim zostałam posłanką, bo chcę działać z ludźmi i dla ludzi. Oczywiście aktywność ta nie jest tak wymierna jak statystyki sejmowe, ale na tym polu jestem aktywna i często odwiedzając najdalsze gminy czy powiaty słyszę, że nikt z posłów nigdy, poza kampanią wyborczą, u nich nie był. Chce jak najczęściej bywać w terenie.
Jakimi sprawami zajmuje się Pani w regionie?
To są bardzo różne aktywności. Interwencje, mediacje, aktywizacja lokalnych społeczności, wspieranie ich inicjatyw, współpraca z organizacjami, ale i niestety udział w strajkach, bo jak wiemy prawa Polek i Polaków są zagrożone na wielu płaszczyznach. Ludzie wychodzą na ulice, wychodzę razem z nimi, nie tylko by ich wspierać, ale i protestować jako jedna z nich.
Nasz okręg to 8 powiatów. Od Braniewa na północy po Działdowo na południu. Najczęściej oczywiście jestem w Elblągu. Tu jest moje główne biuro poselskie, sprawy miasta, elblążan i elblążanek to największy obszar pracy w regionie.
To jedyne Pani biuro poselskie?
Główne i podstawowe. Powstało ono dla mieszkańców miasta i okolic, więc zachęcam wszystkich by zgłaszać do niego swoje problemy, pytania, chęć spotkania. Utworzyłam aż cztery biura, by skuteczniej działać i być bliżej lokalnych społeczności. Są to biura w Elblągu, Ostródzie, Olsztynie i Ełku.
Dwa lata pracy za Panią, to dobrze przepracowany czas?
To półmetek, wiec jest to na pewno dobra okazja na podsumowania. Dużo pracuję, jestem aktywna i chcę dać z siebie jak najwięcej. Będąc w opozycji na pewno nie możemy realizować wszystkich naszych postulatów, realizować naszego programu. Proponujemy jednak szereg zmian, lepszych rozwiązań i walczymy, by je przeforsować.
Sama pracowałam między innymi nad ustawą o pochówkach, walczę o nowe rozwiązania w obszarze pieczy zastępczej, jesteśmy bardzo blisko przyjęcia moich postulatów, które forsuję w imieniu Dzieci Wojny. Jest wiele projektów nad którymi pracuję. Opór koalicji rządzącej jest wielki, ale nie poddaję się. Dzięki mandatowi posłanki walczę z nieprawidłowościami w samorządach, nagłaśniam i żądam wyjaśnienia w sprawach niekorzystnych dla mieszkańców. Przez te dwa lata bardzo dobrze poznałam problemy Elbląga. Jestem w ciągłym kontakcie z wieloma organizacjami pozarządowymi, sektora publicznego czy społecznikami. Poznaję mieszkańców, często z nimi rozmawiam.
Co do oceny tej pracy, to pozostawiam ją wyborcom, bo to oni w ostateczności rozliczają nas z pracy i to ich przedstawicielami jesteśmy w parlamencie, ale daję z siebie wszystko.