Statystyczna polska rodzina planuje wydać na tegoroczne Święta Bożego Narodzenia średnio 1282 zł. To o 11% więcej niż w zeszłym roku. Jak wynika z badania firmy Delloite, taka prognoza plasuje Polaków na 10 miejscu wśród 14 przebadanych krajów z Europy i RPA.
Jak czytamy na łamach tvn24bis.pl, najwięcej na zbliżające się święta zamierzają wydać osoby w wieku 35-44 lata (1523 zł), a najmniej młodzi ludzie w wieku 18-24 lata (968 zł). Połowę budżetu przeznacza się statystycznie na dzieci oraz partnera.
- Zdecydowanie największe wydatki deklarują w tym roku Brytyjczycy, którzy na prezenty, artykuły spożywcze i spotkania towarzyskie chcą wydać średnio 884 euro. Za nimi uplasowali się Holendrzy ze średnim budżetem w wysokości 617 euro i Francuzi z kwotą 577 euro. W powyższym zestawieniu Polacy, z planowanym budżetem 302 euro, plasują się na trzecim miejscu od końca – mówi tvn24 Magdalena Jończak, Dyrektor w Dziale Konsultingu Deloitte.
źródło: tvn24bis.pl
oprac.
więcej bo wszystko jest droższe niż rok temu a nie dlatego że się powodzi lepiej.
a wielu pajaców twierdzi, że Kraj jest w rozsypce?! Mam nadzieję, ze po tych świętach będzie mniej żywności na śmietnikach jak w latach ubiegłych?
A jak wydadza ale wiecej procent na odsetki.
kto wierzy jeszcze w NEWSY Tusk Vision Network ?:)
do poprzednika - w Tusk Vision Network ciągle wierzy "kat na idiotów" buhahahahahhahaaa, niezły paradoks z tym nickiem ;) Ps. a tak na marginesie, to u mnie w rodzinie (i słyszałem, że to w większej liczbie rodzin się dzieje), postanowiono aby prezenty kupować tylko dzieciom a starsi albo sobie w ogóle darują albo zupełnie małe drobiażdżki
Do ameryka - deflacja?
ikiv - tak "deflacja" jeśli chodzi o jakość produktów sprzedawanych w sklepach - np. soki, jeszcze niedawno były o pojemności 0,33l. dziś jak wszyscy producenci przeszli na 0,3l. PRZY NIE ZMIENIONEJ CENIE (a w niektórych przypadkach nawet wzrosła), ketchupy już dawno mają pozmieniane składy na bardziej chemiczne (kiedyś w niektórych bazowano na ziołach i przyprawach, dziś nawet w tych droższych chemia) i potem POwaleńce gderają, że produkt nie drożeje (ale ani słowem, że jakość drastycznie spada, przez co producent może sobie pozwolić na brak bądź znikome podwyżki - jednak dla nas klientów jest to realna podwyżka, bo za tą sama cenę, bądź wyższą dostajemy produkt gorszej jakości niż wcześniej. Przykładów można by mnożyć bardzo wiele, o choćby chleb, kiełbasy, mięso (% miesa w miesie) itd.