Dziennik Elbląski napisał :
Nieznajomość prawa szkodzi – głosi łacińska maksyma. Jak bardzo, przekonała się o tym rodzina państwa Kulik. Za beczkę – twierdzą, że jej nie ukradli – spędzą w więzieniu po pół roku. - Zabrano ojca dzieciom, a ja sama nie daję rady opiekować się nimi i jeszcze prowadzić gospodarstwo rolne, a to nasze jedyne źródło utrzymania – żali się Bożena Kulik. - Gospodarstwo jest rozkradane , a zwierzęta niedopatrzone. Mąż jest niewinny, nie może się pogodzić z tym, że trafił do wiezienia, dlatego prowadzi strajk głodowy.
Bożena Kulik opowiada, ze jakieś 3 lata temu sąsiad podarował jej rodzinie 100-litrową beczkę aluminiową. Mówił, ze nie jest mu potrzebna. (...)
- Przez kilka miesięcy w beczce trzymaliśmy wodę dla zwierząt, które hodujemy. Czerpaliśmy ją z pompy w Tropach, ale po kilku miesiącach pompę zlikwidowano. Beczka przestała być potrzebna, wiec sprzedaliśmy ją na złom i dostaliśmy za nią ok. 300 zł. W międzyczasie sąsiad, który podarował nam tę beczkę, zginął w wypadku, któremu uległ w swoim zakładzie pracy.
Sprawa o beczkę
Po kilku dniach od sprzedaży beczki do domu państwa Kulik zawitał Ryszard M. W towarzystwie policji. Stwierdził, że na jednym z elbląskich skupów złomu odnalazł skradzioną mu beczkę – miała to być beczka sprzedana przez małżeństwo Kulik. Sprawa trafiła do Sądu Grodzkiego w Elblągu.Nie mieliśmy świadków na to, ze to nasz sąsiad kilka miesięcy wcześniej podarował nam tę beczkę – opowiada pani Bożena. - Mimo iż pan M. Plątał, raz mówił, że beczkę skradziono mu przez okienko w garażu, później że stała w ogrodzie, sąd uznał, że popełniliśmy przestępstwo. (...)
Małżonkowie zostali skazani. On - dostał 6 miesiecy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata oraz 50 zł nawiązki na Dom Dziecka, ona - taki sam wyrok za paserstwo. (...)
Kulikowie opisywali całą historię starając się przekonać sąd, że to pomyłka, ze nie popełnili przestępstwa. Pisma te nie miały jednak żadnego znaczenia procesowego. Wyrok się uprawomocnił, a małżeństwo Kulików objął nadzorem kurator sądowy. (...)
12 września Zbigniew Kulik został doprowadzony przez policję do elbląskiego aresztu. Mężczyzna, postanowił zamanifestować swoją niewinność odmawiając przyjmowania posiłków. (...)
Prawie bez wyjścia
- To wyrok na własne życzenie, bo powinni zrobić to, co podpowiada im sąd – stwierdza rzecznik sądu. - Teraz, gdy pan Zbigniew odsiaduje prawomocny wyrok niewiele można już zrobić. Szansę na unikniecie więzienia ma jeszcze pani Kulik. (...)
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim.
kompletna glupota zamiast zajmowac sie glupotami i zamykac uczciwych ludzi niech zaczna lapac prawdziwych przestepcow.
To paranoja,w zadnym cywilizowanym kraju prawo nie jest tak bezwzględne do biednych ludzi.
a gdzie podział się akt darowizny beczki? Wygląda na to że właściciel beczki ją użyczył na czas określony, z pewnością nie wygląda to na przyzwolenie złomowania beczki. Beczkę na złomie wyceniono na 300 zł jednak jej faktyczna wartość jest przynajmniej kilkakrotnie wyższa (ciągle beczka była sprawna) czyli wartość utraconego mienia jest znaczna. Skazani nie stosują się do wyroku wydanego przez Sąd mając jednak realną możliwość wpłacenia nawiązki 50 zł choćby z osiagnętego a nieopodatkowanego dochodu ze sprzedaży beczki. Przestępcy muszą odsiedzieć wyroki choćby po to by je uszanowali a w przyszłości nie szykowali podobnych numerów
Głupota naszego wymiaru sprawiedliwości jest bezgraniczna. Nawet szkoda pisać.
I my utrzymujemy tych darmozjadów. A bandytami nie ma kto się zajmować.