"Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" - takie słowa przysięgi deklaruje para młoda przed ołtarzem w dniu ślubu. Jednak w ostatnim roku, ponad 3,5 tysiąca par zdecydowało się złożyć w sądach biskupich wnioski o tzw. rozwód kościelny, czyli oficjalne stwierdzenie nieważności sakramentu.
Najczęściej osoby zgłaszające się do sądów próbują udowodnić, że podejmując decyzję byli niedojrzali – do sakramentu i do życia w małżeństwie. Każda ma indywidualną historię. Zdarzało się, że mąż wyszedł z domu i nigdy nie wrócił, zostawiając matkę z dzieckiem. Niektórzy byli odurzeni narkotykami w dniu ślubu, nie będąc świadomi co robią.
W takim przypadku nie są bez szans, choć rozwód kościelny to procedura długa i trudna. Wszystko odbywa się w zgodzie z Kodeksem Prawa Kanonicznego. W pierwszej instancji księża przesłuchują świadków, powołują biegłych seksuologów, psychologów czy ginekologów i wydają wyrok. W drugiej instancji sprawdzają czy wyrok jest zgodny z prawdą, a proces z procedurami.
Dowody musza być niepodważalne, a przyczyny zgodne z Kodeksem Kanonicznym np. ślub pod przymusem czy wprowadzenie w błąd.
Na rozwód kościelny trzeba czekać przez okres ok. 3 lat. Procedury są długie i wymagają obszernej dokumentacji, co odstrasza wiele osób. Jednak liczba cały czas wzrasta – jest ich prawie trzy razy więcej niż dwadzieścia lat temu. Rozwody cywilne są dużo bardziej popularne. W Polsce rocznie orzeka się ich blisko 70 tysięcy.
Uproszczenie całej procedury zależy przede wszystkim od papieża Franciszka, który jest otwarty na rozmowy w tej kwestii.
Źródło : tvn24.pl
opr.
TVN - rzeczywiście - wielki autorytet moralny i wiedzy prawa kanonicznego. Lepiej postaralibyście się przejść do sądu diecezjalnego niż kopiować bzdetne artykuły
Nie ma czegoś takiego jak ROZWÓD kościelny. Prawidłowo nazywa sie to UNIEWAŻNIENIE MAŁŻEŃSTWA. Proponuje najpierw dogłębnie zapoznać się z nomenklaturą, a dopiero później brać się na pisanie!
Unieważnianie małżeństwa jest dowodem na poważne traktowanie ślubów kościelnych.
do ~hubi poczęści masz rację(przeczytaj jeszcze raz artykuł). To nie jest Unieważnienie, bo to by było jednoznaczne z tym że ten ślub był ważny. Poprostu się stwierdza że tego śluby nie było (był nieważny). Nikt nie pisze że ślub można Uważnić czyli zrobić go ważnym.
Obłuda w tym kraju staje się normalnie groteskowa
Boga i sumienia nie da się oszukać po co więc ta błazenada???
do hubi: no właśnie najpierw trzeba doinformować a dopiero pisać. w prawie kanonicznym nie ma ani ROZWODÓW KOŚCIELNYCH, ani UNIEWAŻNIA ŚLUBU KOŚCIELNEGO. Jest STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI ŚLUBU KOŚCIELNEGO, a to nie jest to samo co unieważnienie.