Piętnastego października mija rok od wyborów parlamentarnych, w których przy wysokiej frekwencji wyborczej, daliśmy formacjom politycznym demokratyczny mandat, na nowe lepsze otwarcie, na spełnienie szczodrze składanych obietnic wyborczych, na zasypywanie podziałów społecznych i budowanie uśmiechniętej wspólnej Polski. Z perspektywy roku można spokojnie dokonać oceny działań koalicji rządzącej we wszystkich aspektach, bo zwyczajowo pierwszy rok jest najważniejszy, najbardziej owocny i determinuje następne lata w czteroletniej kadencji, sygnalizuje nadchodzący sukces lub totalną porażkę.
Przed wyborami wszystkie partie murem stały za konstytucją, nad jej świętością i bezwzględnym obowiązkiem jej przestrzegania. Wielu z dumą nosiło koszulki z napisem KONSTYTUCJA. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia czytając Konstytucję wzruszył się do łez i obiecał, że zrobi wszystko, żeby Polska była właśnie taka, jak zapisana w Konstytucji. Co takiego stało się przez rok, że deptane jest przez rządzących prawo zapisane wprost w Konstytucji i porządek prawny zapisany w ustawach, do których Konstytucja odsyła? Skąd płyną dyrektywy i przyzwolenie na takie działanie? Komu zewnętrznie służy ten stan bezprawia? Bo Polsce na pewno NIE!!!
Audiatur et altera pars - Niech i druga strona będzie wysłuchana.
Koalicja 15 Października w kampanii wyborczej złożyła w formie uroczystego przyrzeczenia bardzo wiele obietnic, w tym również 100 konkretów na pierwsze 100 dni rządzenia. Uroczyste przyrzeczenie jest jak ślubowanie, a złożyły je partie, które wcześniej rządziły Polską, więc trudno je podejrzewać o składanie obietnic bez pokrycia, bo byłoby to samo w sobie cyniczne i bezprawne. Formuła przyrzeczenia jest opisana w prawie jako promesa. Na podstawie tej promesy miliony Polek i Polaków zagłosowało za tą umową społeczną. Po roku wysłuchajmy drugiej strony, wysłuchajmy zwyczajnych obywateli, bez względu na to, na kogo oddali swój głos.
Pozostawmy 100 konkretów bez oceny, bo nie można oceniać czegoś czego nie ma. Skupmy się na tym co mamy, co Polacy otrzymali i nie jest to niestety obraz sielski. Jak spojrzymy na swój codzienny koszyk podstawowy to zobaczymy w nim, rosnące ceny żywności, wody, prądu, gazu i paliwa. Rosnącą inflacja, a w sferze usług jest wręcz galopująca, żłobki, przedszkola, transport publiczny – to wszystko drenuje nasze kieszenie. Najboleśniej to rani młodych ludzi, rodziny z małymi dziećmi i emerytów.
Na rynku pracy masowe zwolnienia, a w sferze zdrowia publicznego coraz częściej pojawiające się braki w lekach ratujących życie, zadłużone szpitale na krawędzi bankructwa, planowe zabiegi przesuwane na przyszły rok. W dziedzinie strategicznych wieloletnich inwestycji infrastrukturalnych, które zdecydują naszym tempie wzrostu gospodarczego w przyszłości, nastąpiła całkowita blokada i minimalizacja. Stało się tak mimo, że ich finansowanie wprost z budżetu, byłoby śladowe – główny ciężar finansowy oparty miał być o inne instrumenty, w tym w dużej mierze o kapitał wolnorynkowy także zewnętrzny.
Ta kulminacja złych decyzji, złych mocy zdaje się być nieprzypadkowa i komuś służy. Nasz dotychczasowy szybki rozwój społeczno-gospodarczy stał się wielkim zagrożeniem dla gospodarki naszych sąsiadów zza Odry, o której niemieccy analitycy i przedsiębiorcy mówią, że jest w agonii, że nie wytrzymuje międzynarodowej konkurencji i tonie. Beneficjentem naszych kłopotów będzie Berlin mający swoich ludzi w Warszawie.
Dura lex, sed lex - Twarde prawo, ale prawo! Ubi lex, ibi poena - Gdzie prawo, tam kara.
Haniebnym osiągnięciem tej koalicji po roku rządzenia, jest pogarda dla prawa. Jest to bardzo niebezpieczne, emocjonalnie nie do przyjęcia, zwłaszcza, że jest to przyśpieszona dewastacja państwa prawa i celowe, świadome spychanie Polski w anarchię. Idąc tropem myślenia wielkiego Polaka Cypriana Kamila Norwida, że „Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek”, nie można pominąć milczeniem deklaracji premiera Donalda Tuska o świadomym łamaniu prawa. W Polsce mamy 16 uniwersytetów, na których są wydziały prawa, które zatrudniają setki pracowników naukowych, prowadzących prace naukowe i zajęcia dydaktyczne ze studentami. To środowisko bardzo ważne dla państwa, środowisko współtworzące polski ład prawny.
Kiedy z ust premiera Polski pada zapowiedź łamania prawa, środowisko pracowników naukowych uniwersyteckich wydziałów prawa nie może milczeć, właśnie w imię wielkiego zbiorowego obowiązku wobec Ojczyzny. Bo już sama zapowiedź łamania prawa, wymaga jednoznacznego potępienia, chociażby z tego powodu, by z godnością i czystym sumieniem prowadzić zajęcia ze studentami. Dotyczy to również wielu innych środowisk a tych opiniotwórczych i medialnych w szczególności. Implikacją takiego podejścia do prawa, by je stosować tak jak je koalicja rządowa rozumie, jest sposób wydawania poleceń podległym służbom i strukturom administracji państwowej.
Wszystkie wydawane polecenia powinny mieć formę pisemną dla bezpieczeństwa urzędników, policjantów, prokuratorów i sędziów. Jeśli polecenie nie ma formy pisemnej, warto je dla własnego bezpieczeństwa nagrywać, bo prawo wcześniej czy później powróci, a tam gdzie prawo, tam kara. Przełożeni jak zwykle wyprą się wydawanych poleceń – waszą tarczą wtedy będą zarejestrowane polecenia.
Nil est in homine bona mente melius - Nic nie ma w człowieku lepszego ponad rozum.
Jeśli powrócimy rozumem do historii, to z łatwością odczytamy teraźniejszość i unikniemy błędów w nadchodzącej przyszłości. Ta prawda, która niestety nie zawsze do nas dociera, że wszystko już było, że historia kołem się toczy, a powinniśmy się na niej uczyć, szczególnie, gdy przychodzi coś rzekomo „nowego”. Więc porównajmy odległe fakty z historii z tym czego doświadczamy teraz. Od uchwalenia Konstytucji 3 Maja w 1791 roku, do III rozbioru Polski w 1795 roku upłynęło 4 lata. Dzisiaj kadencja parlamentu też trwa 4 lata.
Po upływie roku od uchwalenia Konstytucji 3 Maja, w kwietniu 1792 roku w Petersburgu zawiązuje się konfederacja przeciwników Konstytucji zwana Targowicą. W niecały rok od wyborów 15 października, po spotkaniu premiera Polski z kanclerzem Niemiec, następuje wycofanie polskich roszczeń z tytułu reparacji, podpisanie rządowej umowy godzącej w interes Orlenu, o transporcie polskim rurociągiem "Przyjaźń" rosyjskiej ropy do Niemiec.
Następuje zmasowany atak koalicji na konstytucyjne organy państwa: Narodowy Bank Polski, Sąd Najwyższy i Prezydenta Polski. Wygaszane są inwestycje konkurencyjne dla gospodarki niemieckiej, dochodowe spółki skarbu państwa doprowadzane są do strat, a prognoza budżetu na rok 2025 zakłada deficyt rzędu 300 miliardów i przekroczenie maksymalnego 60% progu zadłużenia. Koalicja 15 Października faktycznie przekształca się w Tuskowicę. Nasilają się represje, w oparach bodnarowskiego aparatu opresji, stosuje się tortury wobec osób zatrzymanych, niszczone są wolne media. Celem tych działań jest doprowadzenie Polski do stanu państwa upadłego, które nie jest w stanie zarządzać sobą sama i docelowo musi mieć zarząd zewnętrzny.
Rok 1795 - po rządach Targowicy dochodzi do IV rozbioru i zniknięcia Polski na 150 lat z mapy Europy. Co wydarzy się pod rządami Tuskowicy przez następne trzy lata? Czy nadal będziemy suwerennym i niepodległym państwem, czy staniemy się wschodnim landem niemieckiej Europy?
Za upadek Pierwszej Rzeczpospolitej nikt z ówczesnych możnowładców nie poniósł odpowiedzialności. Cierpienia, zsyłki, katorga, przelewana w powstaniach krew to cena, którą zapłaciło kilka pokoleń polskich patriotów. Czy my współcześni podzielimy ich los, czy rozumni i świadomi naszej historii dokonamy korekty? Jak pokazuje najnowsza historia końca ubiegłego wieku, potrafimy znaleźć w sobie siłę, by ratować Ojczyznę. Homilia św. Jana Pawła II na Placu Zwycięstwa w 1979 roku, pozwoliła się nam policzyć i uwierzyć w to, że wolna suwerenna Polska jest możliwa i zrobiliśmy to. Dzisiaj też musimy to zrobić, bez względu na to jak głosowaliśmy. Jako wyborcy mamy prawo do pomyłki, ale rządzący nie mają prawa do oszustwa i musimy im to powiedzieć i pokazać, że nie mogą przyrzekać co innego i robić co innego.
Zbliża się 11 listopad - uroczyste Narodowe Święto Niepodległości. To doskonały czas i miejsce, aby pokazać nasz sprzeciw biorąc udział w Marszu Niepodległości. Zabierzmy ze sobą swoich bliskich, znajomych i sąsiadów. Weźmy ze sobą biało-czerwone flagi, ubierzmy się dumnie w swoje stroje służbowe, policjantów, żołnierzy, górników, służby zdrowia, kolejarzy, strażaków i leśników. Pokażmy, że nie damy się poróżnić – mimo, że głosujemy inaczej, to w obronie prawdy, niepodległości i Konstytucji stoimy razem. Stoimy razem przeciw kłamstwu i oszustwom wyborczym – stoimy razem przeciw frymarczeniu Polską.
Im będzie nas więcej tym szybciej zrozumieją, że jest granica non posumus, tym szybciej wróci normalność – jeśli będą nas miliony, nie odważą się czynić zła Polsce.
Stefan Rembelski
Rzecz w tym żeby zrozumieć subtelną różnicę między Ojczyzną a Polską. Bo Donald Tusk kocha Ojczyznę, ale nienawidzi Polskę. Już raz definitywnie się wypowiedział, że Polska to nienormlność. Tu leży pies pogrzebany - premierm Polski jest krypto Niemiec, liczba orderów wręczonych Tuskowi przez Niemców, naród nam tradycyjnie wrogi jest impoujaca.
Mądry logiczny tekst, oparty potoczne uniwersalne maxymy prawa rzymskiego, bez dzielenia włosa na czworo. Każdy normalny obywatel to rozumie oprócz polityków i profesorów prawa, którzy w zależności od zlecenia przygotują stosowną opinię. Gratulacje dla autora - dodam jeszcze nasze przysłowie abyśmy byli mądrzy przed szkodą. Pierwszy test w przyszłym roku - wybory prezydenckie, ostatni bastion oporu przed upadkiem Polski. Czy wyjdziemy poza frymarczny bełkot partyjny i postawimy na Polaka - patriotę, nie uwikłanego przyzwoitego człowieka. To takie proste- wystarczy poświęcić trochę czasu by poznać kandydata. Życzę tego wszystkim z całego serca.
Tuskowica - w samo sedno!
KO nie tylko lokalnie ale i krajowo sondażowo wypadła źle
Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana, Ach, jak wielka dzis twoja rana, Jakże długo cierpienie twe trwa, Tyle razy pragnęłaś wolności, Tyle razy gnębił Cię kat, Ale zawsze czynił to obcy, A dzis brata zabija brat. Prawda, że aktualne
Niestety z wielkich zapowiedzi, obietnic zostały tylko zapowiedzi , obietnice ale przede wszystkim intratne posadki dla swoich
Prawo prawem, ale przed 2015 żyło się normalnie. 8 lat panowania pewnego zawistnego człowieczka przybliżyło naszą ojczyznę do tego przewidywanego upadku.
To wszystko mamy na własne życzenie - teraz jeszcze Czaskowski chcę zablokować Marsz Niepodległości. Pewnie w Berlinie mu kazali. Tfu, jeszcze raz tfu na pochybel neo komunie
Dali plamę rzucając się pazernie na spółki, stanowiska lokując stare tyłki wyborczo i moralnie przegranych, daleko szukać nie trzeba
Ciekaw jestem co na to senator?