Dążenie do tzw. świętego spokoju, to cecha przypisana wszystkim nacjom, ale u nas w okresie władzy ludowej urosła do rangi cnoty, określanej w magicznych trzech słowach – nie da się – mających silne wsparcie w złowrogim skojarzeniu ze zwrotem sowieckim „nie nada”. To taki hamulec ręczy, który do dzisiaj krępuje myślenie w przestrzeni publicznej.
Mnie bliższy jest model filozofii życia, jaki mój przyjaciel ze Szwecji wyraził w zagadce, czym się różni pesymista od optymisty. Otóż według Jana-Eryka, - „pesymista w każdej pracy widzi problem a optymista w każdym problemie pracę”. Niedawna, podjęta przeze mnie próba pobudzenia publicznej debaty na temat ożywienia budownictwa w Elblągu, z naciskiem na indywidualne budownictwo jednorodzinne, potraktowana została jako atak na majestat Prezydenta i Rady Miasta, do odparcia którego oddelegowany został zaprawiony w poligonowych manewrach wielce szanowny radny SLD - pan Ryszard Klim.
Na początek przypisał mi radny zbrodniczy zamiar wywłaszczenia działkowców, by następnie popisać się znajomością konstytucji (w domyśle zarzucając mi brak wiedzy na temat konstytucyjnej zasady ochrony własności) i ustawy o gospodarce nieruchomościami. Słowem poprowadził wywód w kierunku „niet nie nada”, który w środowisku zawodowym radnego zakorzeniony był bardzo mocno i widać do dzisiaj pokutuje. Mimo, iż smyczy od dawna już nie ma, myśli nie wybiegają poza raz ustalone granice. Jedyna cenna informacja jaka z wywodów pana Ryszarda Klima wynika to ta, że 90 procent powierzchni ogrodów działkowych jest w użytkowaniu wieczystym – przyznam, że nie miałem tej wiedzy. Ale to informacja pozytywna, w żaden sposób nie kolidująca z możliwością zmiany sposobu użytkowania tych terenów.
Zamiast sporych działek z budowlami typu kurnik, pochodzących z okresu, gdy własność prywatna była czymś obrzydliwym ustrojowo, możemy przejść po dwudziestu latach, do formuły działek budowlanych mieszkalno usługowych. Na przeciętnie 400 metrach kwadratowych, mogą powstać całe osiedla tanich, małych domków jednorodzinnych, bez obawy utraty walorów zielonych płuc miasta, terenów położonych w strefie uzbrojenia, komunikacji, w bliskości szeroko rozumianego centrum. Zyskają działkowcy, rynek nieruchomości i miasto Elbląg.
Nie zawsze cel uświęca środki – a zwłaszcza, gdy celem jest władza ta wydawało by się skomplikowana, ale gruncie rzeczy prosta sprawa, pokazuje bardzo niebezpieczny mechanizm myślenia o sposobie sprawowania władzy samorządowej, od etapu jej zdobywania po sposób realizacji. Otóż na etapie kampanii wszystko jest możliwe. Aquapark w parku Modrzewie – wytnie się drzewa sadzone przez Ferdynanda Sichaua i zbuduje się parkingi, park wodny – i się da. Stadion na piętnaście tysięcy, a czemu nie – damy radę.
Nowy plan rozwoju Elbląga – a niech tam, też się da. Można by tą listę obietnic, czy może dobrych chęci długo wymieniać, lecz szkoda czasu. Konfrontacja ze światem realnym jest okrutna, okazuje się bowiem, że po półtora roku – nic się nie da. Nie zadłużać miasta –nie da się, rozmawiać z mieszkańcami o zmianach w planie miejscowym – się nie da, przyjąć poprawnie uchwałę w sprawie rozbudowy Centrum Handlowego Ogrody - nie da się, w sprawie opieki przedszkolnej – też bubel. To jakieś fatum - pól roku dobrej, nikomu nie potrzebnej pracy nad przyjęciem wadliwej uchwały i pół roku pracy nad jej poprawieniem. Tak infantylnie, sprawy Elbląga nie były prowadzone nigdy. Taką wysoka cenę, płacimy my wszyscy za wszechobecny populizm – ta cena jest tym wyższa, im trudniejsze są czasy, co w zderzeniu z nie przygotowanym do rządzenia Prezydentem i koalicją w Radzie Miasta zwiastować może tylko katastrofę, której początek już widać. Chcieć nie znaczy móc – trzeba to poprzeć wiedzą, doświadczeniem i szeroko rozumianą umiejętnością słuchania.
Chaos wszechobecny
Każdy następny miesiąc będzie bezlitośnie obnażał braki decyzyjne, koncepcyjne oraz brak dobrej woli na styku komunikacji społecznej. Arogancja władzy zawsze wynika z forsowania rozwiązań wbrew logice, a ta logika, nakazuje wręcz natychmiastową konieczność nowego zdefiniowania celów. Wartością, która może dać rękojmię wyboru dobrej drogi jest umiejętność przyznania się do błędu – nie da się pijarem i działaniami pozornymi przykryć bezradności wobec złożonych obietnic bez pokrycia.
Im szybciej koalicyjna większość PO – SLD to zrobi, tym lepiej dla niej i dla Elbląga, ponieważ wtedy zamiast magicznych słów „nie da się”, ma szanse zaistnieć pozytywne przesłanie, że w tych warunkach możemy zrealizować tylko te cele, na które nas stać i chcemy to zrobić w dialogu z mieszkańcami Elbląga a nie wbrew nim. Taki restart musi zrobić Prezydent, bo to on jest siłą sprawczą z mocy prawa a politycznie jest patronem koalicyjnej większości. To jest ostatni dzwonek aby wykazać dojrzałość i odpowiedzialność, którą prezydent Nowaczyk na własne życzenie nałożył na swoje barki. Trzeba nawiązać szerszy dialog, wyjść poza krąg serwilistycznych podpowiadaczy - wtedy będzie możliwe reagowanie przed, a nie po fakcie. To wszystko jest do naprawienia – fatalne zarządzanie EPEC-em można zmienić na dobre, szpital miejski nie musi skończyć tak jak stocznie, a logo nie musi być forsowane wbrew woli elblążan. Zamawianie pochlebnych opinii niszczy autorytet urzędu i przypomina pomroczność jasną jakiej doznał syn honorowego obywatela miasta Elbląga. Kumulacja w krótkim czasie wielu negatywnych zdarzeń, może przytłaczać co jest naturalne, ale też może, nawet powinna inspirować do zadawania prostych pytań o własne błędy.
Okres Wielkanocy to zmartwychwstanie i nadzieja - życzę więc zmartwychwstania nadziei dobrego jutra dla Elbląga i wszystkich elblążan - spokojnych, radosnych i szczęśliwych Świat Wielkanocnych
Stefan Rembelski
Jak zwykle jestem pod wrażeniem elokwencji pana R, cała strona tekstu z którego dosłownie NIC nie wynika i który nic nie wnosi!;) Czysty populizm i ZERO pomysłow na Elbląg, krytyka dla samej krytyki i kreowanie się na "męża opatrznosciowego"!;)
Też nic nie rozumiem. Ponadto Pan Stefan nie czyta informacji. Zmieniły się jak czytałem władze SLD i o koalicji jako takiej już chyba nie ma mowy, przykład stanowisko w sprawie logo
Fajnie Pan pisze. Tylko niestety - wszyscy wiemy co zrobić aby było lepiej. Tylko nie leży to w interesie władz miasta. Trzeba się narobić żeby coś porządnie zrobić, a komu tam się chce? Prezydent jest chyba zdania że ładny wygląd i populizm to już wystarczjąco ciężka robota :\. Problem w tym, że wydaje się kase na pierdoły typu remont gabinetów,stadiony, wypasione służbowe bryki itp. dając do zrozumienia, że zarządcy miasta maja swoich mieszkańców głęboko w d.... A my chcemy żeby zrobili coś kreatywnego, ogarneli finanse itp. Obawiam się, że nie ma na to szans.
Właśnie finanse w pierwszej kolejności ogarnia nowa władza. Jak ogarnie to dopiero można ruszyć pozostałe sprawy. Ale do tego trzeba dobrej woli i zrozumienia, a nie lansu poprzez wieczne krytykanctwo co za każdym razem czyni Pana Rembelski. Notabene bez merytorycznej wiedzy o zasadach funkcjonowania samorządu. To jest dramat: ignoranctwo felietonistów i niestety brak elementarnej wiedzy u komentujących...
I kolejna oderwana od faktów opinia "o złym zarządzaniu EPECem". Co Pan R. ma na myśli? Firma jest porządkowana, wprowadzono PDO, co zmniejszyło zatrudnienie o ponad 20 osób, realizowane są inwestycje, jest zysk na koniec roku itd. Bzdury pisze Pan Rembelski i tyle... nawet zakup nowego auta i uporządkowanie zasad korzystania z samochodu służbowego daje ekonomiczny wynik dodatni. Zainteresowani radni pełną informacje w tej materii otrzymali, informacje są dostępne w um i jak się chce to się je sprawdza, a nie pisze bzdury.
nie słuchają, bo to nie są ludzie panie, to taborety, a taborety jak pan wiesz uszu nie mają
artykuł o wszystkim i o niczym, nic nie wnoszący, pisany jakby na siłę dla lansu...
brawo stolarz
P.Rembalski Pańskie wycieczki osobiste w formie "w pana czasach, na poligonie itp.'' są nie na miejscu. A swoją drogą jest Pan zwykłym pieniaczem i awanturnikiem, który chce ab y Pana było na wierzchu. Mam już dosyć tej polemiki na portalu. Zgłoś Pan się na dyżur radnego Klima i dyskutuj Pan dowoli.
Nie wiem jak Pan to robi ale też tak chcę: jak przeczytałem wynurzenia radnego Klima to najgorsze epitety pod adresem poziomu umysłowo-mentalnego tego pana mi się cisnęły. A Pan, Panie Stefanie, spokojnie i rzeczowo w swoich felietonach punktuje głupotę obecnej władzy. Tylko mądry zrozumie prawdę, a p****p otumaniony prymitywnym manipulanctwem "ratuszowych" będzie się ciskał i klakierował władzy jak kilku poprzedzających mój post "komentatorów".