„Jak dziwna to chwila, brakuje słów” – młodszym czytelnikom, te słowa zapewne nic nie mówią, ale starsi doskonale wiedzą, że jest to tekst z utworu Budki Suflera „Memu miastu na pożegnanie”. Nie, nie zamierzam z Elbląga wyjechać, ale zbitka informacji o inwestycjach, zatorach płatniczych i przyszłorocznym budżecie miasta, jaka ostatnio do nas dociera, budzi we mnie niepokój o to, że w szybkim tempie, zbliżamy się do ponurego klimatu. Ostatniego, który gasi światło i zamyka drzwi.
Na stronie internetowej Miasta Elbląga, nie ma jeszcze projektu budżetu na rok 2012, ale jego główne parametry są publicznie znane. Jak będzie publicznie dostępny pokuszę się o odrębną recenzję – może bardziej szczegółową, co nie oznacza, że nudną. Niemniej jednak, to co na dziś w ogólnych zarysach jest znane, musi u wszystkich rozsądnie myślących budzić przerażenie.
Pierwszy falstart był przy budżecie na rok 2011
Już budżet na rok 2011 po stronie dochodów został przeszacowany, o czym pisałem w lutym tego roku w tekście „Czy trzeci rok z rzędu grozi Elblągowi niewykonanie uchwalonego budżetu miasta?”. Gorzka to satysfakcja, okraszona piołunem, ale realizacja dochodów budżetu po trzecim kwartale, potwierdza moje racje zawarte w tym artykule.
Do wykonania planu przychodów zapisanego w budżecie miasta po trzecim kwartale brakuje 3,5 proc. i czwarty kwartał ten wynik może tylko pogorszyć, co się przełoży na niedobór po stronie dochodów, na kwotę co najmniej 18 milionów złotych. Wobec pogarszających się danych makroekonomicznych i dalece prawdopodobnej recesji w przyszłym roku, jaki omen każe twórcom budżetu na rok 2012, zapisać po stronie dochodów kwotę 524,7 milionów złotych, kiedy w lepszym roku 2011 do planowanego dochodu w kwocie 520 milionów zabraknie około 20 milionów?
Kto na litość boską planuje wydatki o 107 milionów większe od dochodów? Komu wreszcie przyszło do głowy, pokrycie tak olbrzymiego deficytu kredytem, kiedy wszyscy rozważni konsekwentnie dążą do zmniejszenia zadłużenia?
Budżet 2012 - finansowy armagedon bliski
Jeszcze jesienią ubiegłego roku, zadłużenie miasta kształtowało się na poziomie 28 proc. Po przyjęciu budżetu na rok 2012, w proponowanym kształcie, dług miasta wzrośnie, do co najmniej 48,6 proc., co oznacza, że w sprzyjających okolicznościach, nastąpi jego prawie podwojenie na przestrzeni dwóch lat. Otarcie się PKB o recesję w przyszłym roku, a jest to bardzo prawdopodobne, skutkować będzie niedoborem po stronie dochodów miasta rzędu 8 proc., co w złotówkach da jakieś 41 milionów. Będziemy balansować na granicy dozwolonego ustawowego progu 60 proc. zadłużenia – dalej już tylko zarząd komisaryczny.
Inny aspekt tej sytuacji, to obsługa długu. Rosnąca inflacja, a cały czas w tym roku rośnie i jest poza celem inflacyjnym NBP, nieuchronnie zwiastuje wzrost stóp procentowych. Od kwoty 250 milionów złotych, bo tyle będzie wynosił dług miasta w przyszłym roku, same odsetki sięgną prawie 20 milionów. Po czterech latach obsługi zadłużenia, można by było zrobić remont kapitalny całej ulicy Płk. Dąbka lub zbudować wiadukt na Zatorze. Mówiąc jeszcze bardziej obrazowo, aquapark będą mogły sobie zbudować banki z naszych odsetek, że nie wspomnę o nowym stadionie! Mało to czy dużo? Zamiast pływać rekreacyjnie w elbląskim aquaparku, będziemy tonąć w długach. Elblążanie musza odpowiedzieć sobie sami, czy chcą takiego rozwoju wydarzeń? Moim zadaniem oznacza to zapaść inwestycyjną na wiele lat, to oznacza zapaść cywilizacyjną, w utrzymaniu i odtwarzaniu infrastruktury miejskiej.
Na samotność skazują władzę nie krytycy, a przyjaciele
Odpowiedzialność za miasto jest jednoosobowa i spada na Prezydenta Miasta Elbląga. Przyjaciele w osobach wiceprezydentów, doradców i radnych, kosztują nas elblążan rocznie, ponad milion złotych i to powinno ich zobowiązywać, przynajmniej do dbałości o dobrze rozumiany interes miasta. Dzisiaj można powiedzieć odpowiedzialnie, że pierwszy rok jest stracony. Ale na miłość boską, dlaczego doradzacie Państwo stracenie roku następnego i całej kadencji? Nie można tego robić swojemu szefowi, bo to delikatnie rzecz ujmując, po prostu nieprzyzwoite.
Projekt tego budżetu, nie jest przysłowiową „ucieczką do przodu”, lecz „chowaniem głowy w piasek”. Można zrozumieć, że czas jest trudny, a ten zespół nie ma jeszcze doświadczenia, które pozwala podejmować niepopularne, ale trudne i konieczne decyzje. Ale to również nie daje prawa, na fundowanie sobie, łatwej i płytkiej propagandy fikcyjnego sukcesu, Prezydentowi gorzkiej porażki, a miastu ogromnych długów. Trzeba szukać recepty w cięciu wydatków, o czym też pisałem i wrócę do tego, gdy tylko opublikowany zostanie projekt budżetu miasta Elbląga na rok 2012.
Jeśli w najbliższym czasie nie będzie refleksji, należy rozważyć zastosowanie demokracji bezpośredniej i zapytać Elblążan wprost, o zgodę na zaciągnięcie takiego długu. Nie może być bowiem zgody, na podejmowanie zobowiązań, na zasadzie „po nas choćby potop”, bo mandat nawet pochodzący z demokratycznego wyboru, do tego nie upoważnia.
By zakończyć również tekstem z utworu Budki Suflera przywołajmy w pamięci „Cień wielkiej góry”, bo przecież przed nią stoimy – stoimy przed cieniem wielkiej góry wydatków, którą bezwzględnie musimy zmniejszyć. „ Największa rzecz, swego strachu mur obalić, Odpadnie stu, lecz następni pójdą dalej … Sam możesz wybierać los, zrozum to wejdź na szczyt”.
Stefan Rembelski
Jaś i tak popłynie . Zatrudnienie taki doradców jak p Strzelec nie wróży dobrze.
ta ekipa jest kompromitująca, brak kompetencji, rozdmuchane obietnice i wydatki, potakiwanie na każdym kroku, nie dotrzymywanie obietnic (stadio, mosty), chęć szybkiego ,,nachapania się" przez dwór - to tylko część ,,dokonań" obecnej ekipy w ciągu pierwszego roku. A są jeszcze nie trafione nominacje i dziwne awanse. Za dużo jak na tak krrótki okres
Panie Rembelski. Proszę nie robić z ludzi idiotów. Sam Pan doskonale wie, że inwestycje zaplanowane i rozpoczęte przez Henryka Słoninę trzeba dokończyć (tzn. sfinansować). Sam Pan wie, że poprzedni prezydent nie przejmował się takimi drobiazgami jak wkład własny. Euro zostało już przez Henryka wzięte i trzeba to teraz robić. Więc skąd Pana zdziwienie, że będzie dług? Z czegoś to trzeba pokryć. Sieje Pan panikę, ale przecież praktycznie wszystkie duże miasta w Polsce są zadłużone, proszę spojrzeć na Gdańsk. I na koniec - Pana argument sięgania po mechanizm demokracji bezpośredniej i pytanie elblążan o zadłużenie to czysty populizm. Czy Pan się orientuje w kosztach referendum? Panie Stefanie, widzę, że Pan lubi pisać - ale proszę pisać z sensem i rzetelnie oddawać fakty.
PO tak w skali kraju jak i miejskiej wyznaje zasadę Tuska "tu i teraz" konsumując i rozdając swoim sympatykom zaciągnięte na konto przyszłych pokoleń pieniądze .To grupa nauczycieli histori ,która nie ma wiedzy i świadomości,że zaciagnięty kredyt trzeba spłacić,ile wynoszą od niego odsetki i że dla spłacenia zadlużenia potrzebna jest nadwyżka budżetowa (większe dochody niż wydatki) Ani w skali miasta ani kraju na taka sytuacja przez najbliższe kilkadziesiat lat jest niemożliwa. Od 1989 roku Polska ani razu nie miała nadwyżki budżetowej.Podobną populistyczną drogą szły Grecja,Wlochy ,Hiszpania z wiadomym skutkiem.Polska idzie dokładnie tym samym kursem tyle,że od niedawna i dług jeszcze tak nie urósł.Ale Donald wczoraj powiedział,że w Polsce rząd fachowców jest zbędny ,Polsce wystarczy rząd nauczycieli którzy o finansach wiedzą tyle co o swojej budżetowej wypłacie.Podobnie zachowują się elbląskie władze.Nie ma pieniędzy? Są w bankach tylko brać.Kto odda.A co nas to obchodzi.Dług można przecież rolować w nieskończoność.
co do zadłużenia- jeżeli wkład miasta jest np 20% a 80% daje UE to warto się zadłużać! a co do zdania: Euro zostało już przez Henryka wzięte..... to co ma Pan na myśli? czyżby Euro 2012??? popatrzmy co się dzieje z Ostródą- mimo wybudowania infrastruktury nie dostaną nikogo na Euro bo nie wybudowali lotniska a liczyli na to ze wystarczy Olsztyńskie 20 minut drogi dalej.....
no to pieknie moze za dwalata elblaga na mapie nie zobaczymy jak pan nowaczyk pozatrudnial samych znajomych rodzinke ktorzy totalnie nie maja pojecia o tym wszystkim no to oczym my marzymy mysle cze czas grzesia niedlugo dobiegnie konca
miasto ogłosiło właśnie przetarg na "Obsługa bankowa budżetu Gminy Elbląg oraz jednostek organizacyjnych podległych gminie" i będzie szukać finansowania długu nowym długiem czyli jak to się ładnie mówi będą rolować dług miasta
dlaczego te żałosne artykuły samozwańczego krytyka wszystkiego się publikuje, czy on za to płaci? czy naprawdę w Elblągu nie ma ludzi mądrych, światłych, krytykujących konstruktywnie? nawet nie chce mi się tego czytać, poziom nie do zaakceptowania, szkoda czasu!!!!
Projekt budżetu jest na stronie miasta: http://um-elblag.samorzady.pl/art/id/21739
Szanowny panie Rembelski zdumiał mnie pański tekst i zastanawiam się, czy pan rozumie co napisał? Przypomnę, że obecny prezydent dostał schedę po Słoninie, którą teraz musi dokończyć i jest to dla mnie zrozumiałe! Przypomnę panu, ze to właśnie pan w zeszło rocznych wyborach samorządowych popierał Słonine, którego ekipa pozostawiła takie niesnaski jakie mamy teraz z mostem –kolejna repliką w tym mieście itp. Uważam, że ocenianie Nowaczyka i tej rady miasta może nastąpić tylko i wyłącznie jak sami uchwalą budżet, a potem go wykonają lub nie!!! Dzisiaj mamy „krawca” który kraje jak mu sloninowa ekipa materiału zostawiła! Żeby było jasne nie jestem z PO, ani nie jestem z Grzesiem na ty, ale obiektywnie patrząc należy po prostu dać mu czas i nie podkładać kłód pod nogi i kreować problemów, których nie ma! Oczywiście uważam, że przynajmniej jeden wice prezydent to wielkie nieporozumienie, a wielu z grona doradców to bardzo kontrowersyjne postaci, ale dajmy mu czas…….Osobiscie jestem szczesliwy, że w UM nie ma starej ekipy sldowsko-dobrosamorzadowej!!!!!!! Rozumiem, ze pan jako przedsiębiorca nie zaciąga kredytów i nie bywa dłużnikiem dla innych ?