„Do wyłącznej właściwości rady miejskiej w powiecie grodzkim należy: a) uchwalanie statutu miasta i statutów jednostek pomocniczych, b) ustalanie wynagrodzenia prezydenta miasta, stanowienie o kierunkach jego działania oraz przyjmowanie sprawozdań z jego działalności” – tyle ustawa o samorządzie gminnym expressis verbis. Okazuje się, że nie dla każdego, a już zwłaszcza dla prawników ratusza w Elblągu.
Otóż ratuszowe papugi, podążając śladem prawniczych autorytetów spod „pomroczności jasnej” i „bólu goleni”, czytając ten sam przepis ustawy o samorządzie gminnym wywiedli w opinii, że ustalenie wysokości wynagrodzenia prezydenta miasta czy wysokości diet radnych miejskich, nie mieści się w kompetencji rady miejskiej. Tą opinią strzelili sobie w kolano, ale również w kolano prezydenta Witolda Wróblewskiego.
Pierwsza inicjatywa obywatelska – co prawda populistyczna i niemądra w swej istocie – napędziła tyle strachu radnym, że poczuli miękko w galotkach i wpadli na równie głupi pomysł, namawiając prezydenta Wróblewskiego, aby z pomocą miejskich „prawników”, odsunął od nich ten kielich. Dwudziestu pięciu wybrańców, nie jest w stanie odpowiedzieć na banalnie proste pytanie, powiedzieć wprost, że wniosek grupy obywateli jest nie dość, że jest populistyczny, to jest jeszcze szkodliwy, w części dotyczącej wynagrodzenia prezydenta miasta Elbląga. Prezydent dużego, ponad stu dwudziesto tysięcznego miasta – takie jest moje zdanie – powinien mieć wynagrodzenie nie niższe, niż prezesi spółek komunalnych. W warunkach elbląskich wynagrodzenie prezydenta Wróblewskiego powinno zatem wzrosnąć, lub by zachować właściwe proporcje pensje prezesów powinny zostać obniżone poniżej wynagrodzenia prezydenta. Nie może być bowiem tak, aby podwładni zarabiali więcej od szefa. Dla prezesów miejskich spółek, pracodawcą i szefem jest prezydent miasta Elbląga.
Gdyby radni mieli klasę – niestety jej nie mają – to do drugiej części obywatelskiej inicjatywy, dotyczącej obniżenia diet radnych odnieśli by się z godnością, miast tchórzliwie umywać ręce. Potwierdzili swoją bezradność wobec prostego pytania, a raczej pazerność w trudnej sytuacji finansów miasta. Tym samym utracili moralny mandat do głosowania rozwiązań obniżających dochody innych grup społecznych finansowanych z budżetu miasta. Szanowni radni wstyd, najzwyczajniej w świecie wstyd – własny portfelik przeważył nad troską o dobro wspólne, by chociaż symbolicznie dać wyraz solidarności z tymi którzy na swoich barkach będą dźwigać dolegliwości wynikające z działań naprawczych w obszarze budżetu miasta Elbląga. W jednej chwili wasze wyborcze obietnice zamieniły się w fałsz – parafrazując poetę ideał zatroskanego sprawami miasta radnego sięgnął bruku. W uszach elblążan pozostał pusty brzęk mamony.
Stefan Rembelski
Dobre, dobre - gratuluję sarkazmu i poczucia humoru. Cóż więcej pozostało - czym się różni partyjniacka rada miasta od tych nagranych na tasmach w Sowie .
A widział ktoś kiedyś grabie, które grabią od siebie ?
Świetny tekst
A nie grabia nawet na dwie ręce ale na swoim a nie z oublicznych pieniędzy!!!
dla przypomnienia obsługę prawną UM prowadzi konsorcjum w osobach Renata Kobiela i Zdzisława Wójcik
Dzisiejsi eksperci dosłownie z każdej dziedziny potrafią wywieść niepodważalne prawdy z wyglądu dziury w d.... Postęp i rozwój naszej ojczyzny technologii i nauki następuje w galopującym tempie. Na marginesie tych tłumoków pazernych radnych też w końcu ktoś wybrał, że też ludzie tak mało szanują samych siebie
Panie Stefanie - ma pan rację. Populizm i głupota nas zalewa. Kiedy w końcu zaczniemy z tym walczyć. Wszyscy się boją krzykaczy. Czy wśród radnych nie ma odważnych osób?
Skoro Pani Kobiela jest współautorką tej tej wykładni "prawnej" to wszystko jasne
Brawo panie Stefanie, czas najwyższy zacząć "walkę" z populizmem i głupotą. Radni no cóż , gdyby tej gaży nie było, to czy byliby radni? i zapewne Im się wydaje , że to i tak mało.
Jak płytka jest motywacja osób startujących z list partyjnych od prawa do lewa - dla utrzymania diety pochowali się jak szczury za kuriozalną opinią prawną. MASAKRA!!!