Trwa policyjne i prokuratorskie śledztwo w sprawie wypadku, do jakiego doszło w poniedziałek (14 grudnia) podczas rozbiórki wiaduktu w ciągu ul. Warszawskiej. Mają one wyjaśnić dokładne przyczyny tego zdarzenia. Sprawca wypadku, który był jednocześnie poszkodowanym, wybudził się już ze śpiączki farmakologicznej i jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo. Tymczasem w środę przed południem, przywrócony został ruch pod rozbieranym wiaduktem na drodze powiatowej w kierunek Raczek Elbląskich.
Przypomnijmy, że do wypadku na budowie doszło w poniedziałek (14 grudnia) około godz. 17.30. Podczas prac rozbiórkowych wiaduktu znajdującego się na drodze wylotowej z Elbląga w kierunku Malborka, na pracującą koparkę spadł wielotonowy element żelbetowy, który przygniótł kabinę z operatorem w środku. Operatorem koparki był 41-letni szef firmy z Warszawy, będącej podwykonawcą prac rozbiórkowych. Mężczyzna trafił do szpitala z urazem głowy oraz obrażeniami wewnętrznymi. Był trzeźwy. Z naszych informacji wynika, że sprawca wypadku wybudził się już ze śpiączki farmakologicznej. Obecnie jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
Jeszcze tego samego dnia, w poniedziałek około godziny 21 pracujący na miejscu inspektor budowlany podjął decyzję o zamknięciu placu budowy oraz drogi powiatowej do Raczek Elbląskich, która przebiega pod demontowanym wiaduktem. Jednocześnie wytyczono objazdy przez miejscowości Karczowiska i Żurawiec.
W środę (16 grudnia) ruch na zamkniętym odcinku drogi został przywrócony. Decyzją Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego rozbierany wiadukt nie grozi zawaleniem. Obecnie postępowania w sprawie wypadku prowadzą policja i prokuratura.
Trwa policyjne śledztwo w tej sprawie. Dotyczy ono ustalenia dokładnych przyczyn wypadku oraz tego, czy sprawca - 41-letni właściciel firmy wykonującej prace rozbiórkowe, miał uprawnienia do kierowania tego typu ciężkim sprzętem. Śledztwo prowadzone jest pod kątem art. 156 k.k dotyczącego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za który grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Dodać należy, że sprawca wypadku, był jednocześnie jedynym poszkodowanym. W tej chwili przesłuchujemy świadków i osoby, które znajdowały się wówczas na budowie
- przekazał nam podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, wypadek był wynikiem błędu operatora koparki, który prowadził demontaż konstrukcji obiektu w niewłaściwym miejscu, nie zachowując przy tym należytej ostrożności. Tymczasem na czwartek planowane jest wydostanie przygniecionej koparki spod zwalonej konstrukcji.
czyżby redakcja posiadała drona? szacun
Ostryśica kaktuśica... #gorszysort
"Śledztwo prowadzone jest pod kątem art. 156 k.k dotyczącego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za który grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. " - jak dostanie 10 lat, to się nauczy.
Nie przestrzega sie bhp to sie ma. Natomiast nie mozna bylo wysadzic filarow?
to tak jakby piłować gałąź na której się siedzi, chyba tylko bezmózgie istoty tak mogą zrobić......
mozna powiedziec ze praca prrzygniotla firme od rozbiorek. za duzo zlecen im sie zwalilo na glowe