Za nami Forum Debaty Publicznej, które w naszym mieście ma już swoją kilkuletnią tradycję. Tym razem spotkanie miało charakter wyjątkowy: w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi, do rozmowy zaproszono siedmiu kandydatów startujących na urząd prezydenta miasta Elbląga. A temat z jakim zmierzyli się debatujący do łatwych nie należał. Bo oświata, chociaż jest głównym elementem tworzącym komórkę społeczną - w kraju od lat przeżywa kryzys.
Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że debata tematyczna, jest debatą trudną: nie jest bowiem tak, że kandydat na prezydenta jest specjalistą w każdej dziedzinie. Ale celem wczorajszej (5 listopada) debaty, było poznanie kierunków myślenia i sposobów szukania pieniędzy przez przyszłego włodarza miasta - a które przeznaczone zostaną na sektor edukacyjny. Te ostatnie to dziś jedna z kluczowych problemów: wszyscy bowiem zdajemy sobie sprawę z fatalnej sytuacji finansowej Elbląga, a oświata w budżecie miasta zajmuje miejsce czołowe: na nią bowiem wydatkuje się najwięcej środków stanowiących lwią część całego budżetu miasta (w roku obecnym wydatki na oświatę wynoszą 220 mln zł).
Bo na finansowanie oświaty Miasto musi znaleźć też środki własne - reforma z roku 1999 utrzymanie oświaty scedowała na samorządy polskie, jako ich zadania własne. Państwo wprawdzie przekazuje samorządom subwencję oświatową oraz dotacje celowe na zadania bieżące, co w praktyce oznacza, że samorządy dostają z budżetu centralnego kwotę wyliczoną i zgodną z liczbą uczniów w zależności od ich potrzeb. Problem polega na tym, że państwowa subwencja oświatowa nie zawsze w pełni pokrywa nawet niezbędne koszta. W praktyce oznacza to, że miasto samo musi wygospodarować środki na pokrycie tych potrzeb. Przykład? Rok bieżący gdzie z budżetu Elbląga dołożono na oświatę 80 mln zł.
Dlatego debata, w której kandydaci startujący na urząd prezydenta miasta w tegorocznych wyborach samorządowych, ich wizja rozwoju edukacji w Elblągu, rozwijania szans absolwentów elbląskich placówek oraz szeroko rozumianego rynku pracy, jest niezbędna.
O oświacie - z konkreatmi?
Dyskusja składała się z trzech bloków: w pierwszym każdy z kandydatów miał dwie minuty na to, by przedstawić prezentację dotyczącą wizji rozwoju oświaty w kontekście rozwoju jakości edukacji i w kontekście elbląskiego rynku pracy.
Planów jest dużo: praktycznie wszyscy kandydaci podkreślali tu ogromną rolę pracy nad udoskonaleniem szkolnictwa zawodowego w Elblągu. Ale były i inne pomysły: stworzenie Regionalnego Centrum Nauki Zawodu, orlików lekkoatletycznych przy szkołach i położenie większego nacisku na zorganizowanie zajęć wyrównawczych i kółek zainteresowań (Janusz Nowak, SLD Lewica Razem), rozwój szkolnictwa zawodowego i patronackiego oraz budowa orlików wielofunkcyjnych (Jerzy Wilk, PiS), poprawa warunków dydaktycznych kształcenia i zwiększenie bezpieczeństwa w szkołach, tworzenie klas profilowanych pod katem elbląskich branż (Robert Grabowski, KWW Elblążanie Razem), wprowadzenie bonów edukacyjnych, które miałyby wyrównywać szanse wśród wszystkich uczniów - i tych z rodzin bardziej majętnych i tych biedniejszych (Adrian Meger, Nowa Prawica JKM), położenie nacisku na zdobywanie przede wszystkim środków ministerialnych i unijnych na rozwój oświaty w mieście (Witold Wróblewski, KWW Witolda Wróblewskiego), dbałość o stabilne zatrudnienie kadry nauczycielskiej i pozyskanie nowoczesnego sprzętu dydaktycznego dla szkół (Cezary Balbuza KWW Elbląski Komitet Obywatelski). Jedynie Edmundowi Szwedowi zabrakło tu czasu na klarowny obraz tego, w jakim kierunku, po jego ewentualnym wyborze na włodarza miasta, miałaby pójść elbląska oświata. Kandydat KWW Obywatelski Elbląg podkreślił tu jedynie swoją ponad roczną współpracę z PWSZ w Elblągu i dwuletnią współpracę z Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli - zapewniając przy okazji o swoich dalszych działaniach ze wspomnianymi placówkami.
Drugi blok składał się z dwóch rund pytań, które moderująca debatę - Małgorzata Sowicka z Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Elblągu - zadała każdemu z kandydatów. Pytano tu m.in. o związki między lokalną polityką a efektami kształcenia, z jakimi problemami powinna uporać się elbląska oświata, jakie działania podjąć, by wyrównać szanse edukacyjne, a także co robić, by zminimalizować negatywne skutki czynnika demograficznego i finansowego w oświacie - Powiem przekornie: niż demograficzny to szansa na wyższą jakość nauczania. Zamierzam zachować stan liczbowy nauczycieli ograniczając ilość dzieci w szkołach, tym samym, w sposób automatyczny podniesie się jakość nauczania. Stawiam tu także na inną konwencję nauki: dziś system nauczania w Polsce to nadal system pruski, który generuje robotnika, a nie człowieka wolnego i kreatywnego, zdolnego potem do samostanowienia. Poprzez oddłużenie budżetu - a wiem, ja to zrobić - zdołam utrzymać stan liczbowy pedagogów i poprawić jakość kształcenia uczniów- wskazywał Edmund Szwed na pytanie ostatnie
Pytano także o to, w jakich obszarach przyszły prezydent będzie chciał pozyskiwać środki unijne na oświatę - Z pozyskiwaniem środków z UE może być problem, gdyż ciężko będzie uzyskać pieniądze na wkład własny do inwestycji. Niemniej jeśli chodzi o fundusze unijne podstawową sprawą będzie tu modernizacja bazy dydaktycznej szkół, doposażenie placówek przygotowujących uczniów do konkretnego zawodu i termomodernizacja budynków szkolnych - tłumaczył Adrian Meger.
Padło także pytanie o medyczną opiekę prowadzoną w szkołach - Wszystko zależy od pieniędzy. Obecnie w każdej szkole jest pielęgniarka i to jest podstawowa opieka medyczna. Oczywiście, oczekiwania są większe tylko, że na dzień dzisiejszy wszystko jest finansowane z budżetu miasta, bo subwencja nie wystarczyła (…) oczywiście, prosi się, by powstały w szkołach gabinety stomatologiczne, aby cyklicznie przeprowadzać przeglądy uzębienia uczniom. Jeśli budżet będzie na to stać, to będziemy to rozwijali, natomiast na dzień dzisiejszy musimy patrzeć na to co mamy i na co nas stać - mówił Jerzy Wilk.
Pytano także o Kartę nauczyciela - jako szansę, czy zagrożenie w pracy pedagoga - Jest ona na pewno ważną „zdobyczą” nauczycieli i powinna zostać utrzymana - poza tym Związki Zawodowe będą robiły wszystko, by tak było. Ale w interesie nauczycieli na pewno powinno leżeć także to, by ten 40-godzinny tydzień pracy, który obowiązuje w ramach kodeksu pracy - a obowiązuje również nauczycieli - by pokazać, by pedagodzy tak naprawdę pracują te 40 godzin, bez względu na to, że w Karcie Nauczyciela mają 18 godzin jako pensum, a de facto często bywa tak, że tych godzin jest nawet więcej, jak 40 i nie dotyczy to tylko pedagogów, ale i innych ludzi - uzasadniał Janusz Nowak.
Moderatorka debaty zadała także pytanie o to, jakie podjąć działania, by zwiększyć szanse absolwentów na rynku pracy - Liczę w tym zakresie na doświadczenie kadry menadżerskiej: dyrektorów szkół i pracowników Departamentu Edukacji. Powinniśmy dać jak najlepsze wykształcenie wszystkim uczniom: i tym uczącym się w ogólniakach i tych ze szkół zawodowych. Jednak przede wszystkim kierunki kształcenia powinniśmy dostosować do potrzeb naszego rynku. Młodzież należy też gruntownie przygotować do samodzielnego prowadzenia własnej przedsiębiorczości - tłumaczył Cezary Balbuza.
Padło również pytanie o system wsparcia w ramach prawnie przewidzianych środków, który można zaproponować elbląskim placówkom oświatowym - To konkretne fundusze i pieniądze dające szansę na wsparcie przedsięwzięć. Duże pole do działań otwiera tu właśnie rozwój szkolnictwa zawodowego: wspólnie z przedsiębiorcami można bowiem korzystać ze środków finansowych z różnych programów unijnych. Myślę także o innowacyjności, którą trzeba w naszych szkołach preferować: kiedyś takim przykładem mogło być eksperymentatorium, które uczyło nowego, kreatywnego myślenia i podejścia laboratoryjnego związanego z naukami przyrodniczymi. Na to wszystko jest program Innowacyjna Gospodarka i odpowiednie środki pieniężne - uzasadniał Witold Wróblewski.
Trzeci - i ostatni blok - to już pytania z sali. A tu - m.in. zapytanie o to, czy przyszły prezydent Elbląga przewiduje podwyżki dla kadry nauczycielskiej - Wzrost wynagrodzeń owszem, ale powinien on być powiązany ściśle z wynikami, czyli osiągnięciami ucznia: udział w olimpiadach, konkursach czy innych wydarzeniach, które stawiają go ponad przeciętność. Drugim wskaźnikiem powinna być efektywność pracy nauczyciela. Cały czas podkreślamy też rolę partnerstwa publiczno-prywatnego w rozwoju oświaty w mieście - tłumaczył Robert Grabowski.
Jurek, idź ty chłopie do domu, napij się jak człowiek. Co ty tam robisz, wśród tylu mądrych ludzi?
Niestety żenada. Jesynie Wilk, Nowak i trochę Wróbleski mają pojęcie. Reszta kandydatów do szkoły. Było mi wstyd słuchać tych wypocin, barku wizji rozwoju oświaty, ba nawet braku programu wyborczego skierowanego do oświaty. Strach jeśli tacy ludzie mieliby zarządzać Miastem.
Na nic nas nie stać. To jest oferta prezydenta. Mam nadzieję, że inny prezydent zrobi coś że będzie nas stać. Bo siedzieć i gadać że nas nie stać to każdy potrafi.
trzymam kciuki z p.Wróblewskiego - kolejny raz najbardziej merytoryczne i realne odpowiedzi
Obiektywnie, przysłuchując się całej debacie, najlepiej wypadli Nowak i Wilk. Najbardziej merytorycznie przygotowani, jasno prezentujący możliwości miasta. Rozczarował bardzo Wróblewski. Brak wiedzy o mieście i odpowiedzi ciągle owijane wokół funduszy unijnych. Praktycznie zero rozeznania w oświacie. O innych szkoda mówić. Więcej takich debat a wówczas jasno będzie można oddzielić puste hasła wyborcze pięknie prezentujące kandydatów od ich faktycznych kwalifikacji.
Czy można prosić szanownych dziennikarzy o podanie życiorysów kandydatów? Dlaczego nigdzie nie mogę znaleźć informacji o Panu Szwedzie ? Kto to jest ? W Jaki sposób Elblążanie mają zapoznać się z doświadczeniem kandydatów? Po plakatach? Kim jest Pan Meger? a może są to tak popularne zielone ludziki? Nazwisko Szwed kojarzę z gabinetem ortodontycznym , czy to jest lekarz?
Zdecydowana wygrana Pana Wilka!!! Realne odpowiedzi, a nie wyimaginowane wizje lub brak wiedzy jak u innych kandydatów. Według mnie kandydat jest jeden Jerzy Wilk.
Takie teksty Pana Balbuzy „Jednak przede wszystkim kierunki kształcenia powinniśmy dostosować do potrzeb naszego rynku.” trącają zaściankiem i prowincją. Świat inaczej teraz wygląda. Mobilność, dostęp do rynku pracy UE. Elbląskie dzieci mają po skończonej szkole zawodowej mieć zawód pozwalający na podjęcie pracy w tym zawodzie w dowolnym miejscu w Polsce i kraju UE. Muszą mieć możliwość wyboru miejsca pracy. Nie można ich skazywać na Elbląg i zawód stolarza. Szkoła zawodowa musi kończyć się zdobyciem zawodu, uprawnień i odpowiednich kwalifikacji uznawanych w Polsce i UE.
Nie może być sytuacji gdzie ktoś z jakimś zawodowym dyplomem wyjeżdża i może tylko z tym dyplomem zmywak obsługiwać i tam zaczynać edukacje zawodową od nowa. Język kwalifikacje, uprawnienia uznawane w UE. Do takiego modelu szkolnictwa zawodowego trzeba dążyć. Nasze dzieci mają mieć zawód i w wieku 20 lat już być przygotowanym do pracy w tym zawodzie i to niekoniecznie w Elblągu. Muszą być przygotowane do życia założenia rodziny i utrzymania tej rodziny gdziekolwiek los ich pokieruje. Do takiego modelu szkolnictwo zawodowego trzeba dążyć. PPP w oświacie proponowane przez Pana Roberta Grabowskiego może do tego doprowadzić ale opór i przeszkód będzie wiele. Budżet to stagnacja kosmetyka i trwanie w tym co jest.
Formuła tej debaty była jakaś zakręcona ale i tak zdecydowanie najlepiej wypadł Cezary Balbuza. Facet po prostu wie co mówi i zna się na rzeczy, w końcu zarządza jednym z najwększych zespołów szkół w Polsce. Głosuję na Cezarego Balbuzę i EKO!