W marcu ubiegłego roku w jednym z mieszkań przy ul. Sadowej doszło do morderstwa mężczyzny. Przed Sądem Okręgowym toczyło się postępowanie wobec Pawła K. syna zamordowanego, który został oskarżony o dokonanie czynu zabójstwa. Dziś, 12 czerwca zostały wygłoszone mowy końcowe, a także ogłoszono wyrok.
23 marca 2014 roku, policjanci otrzymali zgłoszenie, o tym że w jednym z mieszkań przy ulicy Sadowej znaleziono zwłoki mężczyzny. Na ciele pokrzywdzonego widniało wiele ran kłutych. Najwięcej z nich znajdowało się w okolicach klatki piersiowej, a także brzucha. Również tego samego dnia, w niedzielę 23 marca policjanci zatrzymali 33-letniego Pawła K. syna zamordowanego. To on odkrył ciało ojca, wezwał pogotowie i próbował reanimować ojca. W zeznaniach mężczyzny pojawiało się wiele niejasności. Podczas przesłuchań przyznawał, że dzień wcześniej doszło pomiędzy nim, a pokrzywdzonym do kłótni na tle rodzinnym. Na początku oskarżony przyznawał się do zarzucanego mu czynu, jednak w toku prowadzonych postępowań, a także przed sądem zmieniał zeznania ostatecznie nie przyznając się do zabójstwa.
W środę, 11 marca 2015 roku ruszył proces w tej sprawie. Jak zauważał wówczas przed sądem w dniu zdarzenia był u ojca. Nie pamiętał jednak dokładnie przebiegu kłótni, jak również nie przyznawał się do zabójstwa ojca. Oskarżony leczy się neurologicznie i ma problemy psychiczne, które miały wpłynąć na jego zanik pamięci. W przeszłości również leczył się z uzależnienia od narkotyków, za posiadanie których był wcześniej karany. Feralnego dnia obaj mężczyźni spożywali alkohol. Ponadto oskarżony Paweł K. był pod wpływem zażytych dopalaczy, a także tabletek na różne dolegliwości.
W sprawie miała być również przesłuchana matka oskarżonego Alicja K., która ze względu na stopień pokrewieństwa skorzystała z możliwości odmowy zeznań. Sąd postanowił przesłuchać również Patryka O. wnuka sąsiada pokrzywdzonego, który podobno słyszał, że mordu na 60-letnim Romanie K. dopuścił się znajomy. Podobno od lat mężczyźni pozostawali w konflikcie, ponieważ pokrzywdzony był winien Tadeuszowi K. kilkadziesiąt złotych.
Dziś, 12 czerwca przed Sądem Okręgowym, zostały przedstawione mowy końcowe.
Jak zauważał prokurator oskarżonego należy uznać za winnego zarzucanego mu czynu. Rzeczywiście w dniu zdarzenia był u ojca, oglądali transmisje skoków narciarskich. Następnie po spożytym alkoholu, a także lekach doszło do konfliktu na wielu tłach. Podczas konfliktu Paweł K. trzymanym nożem zadał ojcu 10 ciosów nożem w okolice tułowia, które w następstwie doprowadziły do jego śmierci.
Zgodnie z opinii uzyskanych przez prokuratora, pokrzywdzony otrzymał 10 ciosów nożem w okolicę klatki piersiowej, brzucha, a także plecy. U pokrzywdzonego stwierdzono we krwi 3,23 promila alkoholu.
Prokurator również zauważał, że ciężko dopatrzyć się okoliczności łagodzących, które miałyby wpłynąć na karę. Mężczyzna w przeszłości miał konflikty z prawem, zażywał narkotyki, nie wyrażał skruchy, a także obrażenia jakich doznał ojciec. Wskazywało to wszystko na działania z bezpośrednim zamiarem zabójstwa ojca. Jedyną okolicznością łagodzącą, którą można by przytoczyć była przeszłość pokrzywdzonego, który znęcał się nad rodziną, nad matką i synem, spożywał alkohol i prowadził do wielu awantur.
Wnoszę o uznanie Pawła K. za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzenie mu kary 12 lat pobawienia wolności. Zaliczając na okres kary czas jego aresztowania od dnia 24 marca 2014 roku
- mówiła prokurator.
Adwokat oskarżonego wniósł o uniewinnienie swojego klienta. Zauważał w mowie końcowej, że jest brak bezpośrednich dowodów na winę Pawła K. Oskarżony był w mieszkaniu ojca, na drugi dzień wrócił z piwem, z zamiarem spożycia go z pokrzywdzonym, a także podjął akcję reanimacyjną. Obrońca wskazywał również na brak bezpośrednich świadków zdarzenia, na brak narzędzia zbrodni, jak również że pierwsze zeznania, które składał oskarżony należy oceniać w kontekście jego kondycji psychicznej w tym czasie.
W swojej wypowiedzi adwokat wskazywał również, że mieszkanie pokrzywdzonego było tzw. meliną, każdy miał do niego dostęp. Wiadome było, że można tam przyjść, posiedzieć, napić się. Najwięcej wiedziały oczywiście o tym osoby wtajemniczone. Również Paweł K. często spotykał się z ojcem z własnej inicjatywy, ponieważ chciał naprawić relacje, zaprzyjaźnić się.
Zauważał również, że jeżeli Sąd zdecyduje się zasądzić winę oskarżonego wówczas, aby wzięto pod uwagę problemy Pawła K. z przeszłości. Problemy z alkoholem, narkotykami, na które wpływ miały wydarzenia z dzieciństwa.
- Wnoszę o to samo, co mój obrońca. Bardzo brakuje mi ojca, zawsze mogłem do niego pójść, porozmawiać, wyżalić się. Zaprzyjaźniliśmy się. Jest mi bardzo przykro, że ojca nie ma na świecie - przyznał ze łzami w oczach oskarżony Paweł K.
Sąd zarządził godzinną przerwę w celu podjęcia decyzji wydania wyroku.
Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Oskarżonego o to, że w dniu 22 marca 2014 roku w Elblągu działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia Romana K. zaatakował w/w zadając mu wielokrotne uderzenia z dużą siłą narzędziem ostro kończystym w okolicę tułowia i powodując 10 ran kłutych [...]. Przy czym czynu tego dokonał mając w ograniczonym stopniu znaczną zdolność pokierowania swoim zachowaniem orzeka: oskarżonego Pawła K. uznaje za winnego popełnionego czynu i skazuje go na karę 12 lat pozbawienia wolności
- mówił sędzia Marek Nawrocki.
Sąd również na poczet orzeczonej kary zalicza czas jego rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 23 marca 2014 roku do dnia 12 czerwca 2015. Wyrok jest nieprawomocny i przysługuje od niego apelacja.