Miały podjąć pracę w charakterze pomocy domowej, opiekunek do dzieci, czy barmanek w barze. Zamiast tego pięć kobiet trafiło do agencji towarzyskich. Dziś (15 stycznia) członkowie grupy – łącznie osiem osób - która zajmowała się ich werbowaniem i przewozem do Niemiec, usłyszało wyroki w tej sprawie. Trzy osoby skazano za handel żywym towarem. Najwyższe wyroki to 5 i 3 lata pozbawienia wolności. Pozostali otrzymali kary w zawieszeniu z dozorem prokuratorskim. Jedną osobę uniewinniono.
W Sądzie Okręgowym w Elblągu równolegle toczyły się dwa procesy dotyczące tej samej sprawy - handlu kobietami. W jednym na ławie oskarżonych zasiadało osiem osób: siedmiu mężczyzn oraz jedna kobieta. Prokuratura zarzucała im, że wywieźli pięć kobiet do Niemiec, do pracy w agencji towarzyskiej - dwójka z nich: Marek K. miał być mózgiem całej sprawy, a Robert W. był kierowcą, który kobiety do Niemiec wywoził.
Sąd Okręgowy w Elblągu uznał dziś, że tylko w przypadku dwóch kobiet rzeczywiście doszło do handlu ludźmi – Tu nie może być wątpliwości; pokrzywdzone ufały tym osobom, które je werbowały, wierzyły im – mówił dziś sędzia Piotr Żywicki. – Natomiast pozostałe trzy kobiety wiedziały dokąd jadą i akceptowały tę rolę.
Spośród ośmiu oskarżonych osób trzy usłyszały dziś wyroki za handel żywym towarem. Najwięcej – 5 lat pozbawienia wolności – dostał Marek. K.
3 lata więzienia oraz 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat usłyszeli odpowiednio Kazimierz Z. oraz Wojciech K, także skazani za handel żywym towarem; mieli się oni zająć zwerbowaniem kobiet do domów publicznych, celowo wprowadzając je w błąd, co do charakteru pracy jaką miały wykonywać – Nie boję się powiedzieć, że to sukces prokuratury; rzadko bowiem zdarza się w polskim sądownictwie wyrok skazujący za handel ludźmi – mówił po wyjściu z sali prok. Mariusz Marciniak z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Pozostali oskarżeni: Robert W. kierowca, który przewoził kobiety do Niemiec, usłyszał wyrok 3 lat pozbawienia wolności. Za nakłanianie do prostytucji kolejny oskarżony – Waldemar W. spędzi za kratami 2 lata.
Najniższe wyroki – 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata usłyszeli Piotr C., który miał wpływać na zeznania jednego ze świadków zeznających w tym procesie oraz Anita W. Ta ostatnia miała udostępniać swoje mieszkanie jednej z pokrzywdzonych kobiet w celu uprawiania prostytucji, za co osiągnęła korzyść w wysokości ok. 18 tys. zł.
Jedną osobę uniewinniono. Robert Z. miał zwerbować jedną z kobiet do pracy w agencji towarzyskiej, jednak w toku sprawy sąd nie znalazł na to dowodów – Wyroki, jakie dziś usłyszeliśmy są mocno zróżnicowane – komentował prok. Marciniak. – Czy będzie apelacja? Najpierw muszę poprosić sąd o sporządzenie pisemnego uzasadnienia i wtedy mogę ją rozważyć — dodał.
Cztery lata temu, gdy proces ruszył, oskarżonym za popełnione czyny groziła kara do 15 lat pozbawienia wolności. Jednak po rozpoczęciu procesu szajki, zmienione zostało prawo karne, które dostosowano do prawa unijnego i zaistniało również prawdopodobieństwo, że nastąpi zmiana kwalifikacji czynu oskarżonych, którzy mogli być sądzeni za nakłanianie innych osób do uprawiania prostytucji lub jej ułatwianie.
Wyrok jest nieprawomocny. Apelacji nie wyklucza więc także obrona – Wyroku i uzasadnienia sądu nie chciałbym komentować. Natomiast wystąpimy do sądu o sporządzenie pisemnego uzasadnienia i rozważymy apelację – mówił dziś obrońca jednego z oskarżonych, mec. Artur Zych.
W Sądzie Okręgowym w Elblągu równolegle toczyły się dwa procesy dotyczące tej samej sprawy - handlu kobietami. W jednym na ławie oskarżonych zasiadało osiem osób: siedmiu mężczyzn oraz jedna kobieta. Prokuratura zarzucała im, że wywieźli pięć kobiet do Niemiec, do pracy w agencji towarzyskiej - dwójka z nich: Marek K. miał być mózgiem całej sprawy, a Robert W. był kierowcą, który kobiety do Niemiec wywoził.
Sąd Okręgowy w Elblągu uznał dziś, że tylko w przypadku dwóch kobiet rzeczywiście doszło do handlu ludźmi – Tu nie może być wątpliwości; pokrzywdzone ufały tym osobom, które je werbowały, wierzyły im – mówił dziś sędzia Piotr Żywicki. – Natomiast pozostałe trzy kobiety wiedziały dokąd jadą i akceptowały tę rolę.
Spośród ośmiu oskarżonych osób trzy usłyszały dziś wyroki za handel żywym towarem. Najwięcej – 5 lat pozbawienia wolności – dostał Marek. K.
3 lata więzienia oraz 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat usłyszeli odpowiednio Kazimierz Z. oraz Wojciech K, także skazani za handel żywym towarem; mieli się oni zająć zwerbowaniem kobiet do domów publicznych, celowo wprowadzając je w błąd, co do charakteru pracy jaką miały wykonywać – Nie boję się powiedzieć, że to sukces prokuratury; rzadko bowiem zdarza się w polskim sądownictwie wyrok skazujący za handel ludźmi – mówił po wyjściu z sali prok. Mariusz Marciniak z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Pozostali oskarżeni: Robert W. kierowca, który przewoził kobiety do Niemiec, usłyszał wyrok 3 lat pozbawienia wolności. Za nakłanianie do prostytucji kolejny oskarżony – Waldemar W. spędzi za kratami 2 lata.
Najniższe wyroki – 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata usłyszeli Piotr C., który miał wpływać na zeznania jednego ze świadków zeznających w tym procesie oraz Anita W. Ta ostatnia miała udostępniać swoje mieszkanie jednej z pokrzywdzonych kobiet w celu uprawiania prostytucji, za co osiągnęła korzyść w wysokości ok. 18 tys. zł.
Jedną osobę uniewinniono. Robert Z. miał zwerbować jedną z kobiet do pracy w agencji towarzyskiej, jednak w toku sprawy sąd nie znalazł na to dowodów – Wyroki, jakie dziś usłyszeliśmy są mocno zróżnicowane – komentował prok. Marciniak. – Czy będzie apelacja? Najpierw muszę poprosić sąd o sporządzenie pisemnego uzasadnienia i wtedy mogę ją rozważyć — dodał.
Cztery lata temu, gdy proces ruszył, oskarżonym za popełnione czyny groziła kara do 15 lat pozbawienia wolności. Jednak po rozpoczęciu procesu szajki, zmienione zostało prawo karne, które dostosowano do prawa unijnego i zaistniało również prawdopodobieństwo, że nastąpi zmiana kwalifikacji czynu oskarżonych, którzy mogli być sądzeni za nakłanianie innych osób do uprawiania prostytucji lub jej ułatwianie.
Wyrok jest nieprawomocny. Apelacji nie wyklucza więc także obrona – Wyroku i uzasadnienia sądu nie chciałbym komentować. Natomiast wystąpimy do sądu o sporządzenie pisemnego uzasadnienia i rozważymy apelację – mówił dziś obrońca jednego z oskarżonych, mec. Artur Zych.
Co to za prawo i sprawiedliwość "... Najwięcej – 5 lat pozbawienia wolności – dostał Marek. K.3 lata więzienia oraz 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat.." ścierwa zniszczyli życie dziewczynom i ich rodzinom i takie wyroki? Powinni te lata spędzić w pudle z pedałami.
heh kobiety przeszly przez pieklo a onidostaja w zawiasach??? 5 - 3 lata ????? smieszne to wszystko jest i tylko jedno sie nasowa na mysl a mianowicie BO TU JEST POLSKA!!!!!!!!!!! CHORY KRAJ!!!