Kampania wyborcza dot. jesiennych wyborów parlamentarnych rozpoczęła się na dobre. Swojego poparcia dla prawicowych partii, a w szczególności PiS, nie kryje elbląska „Solidarność”, która w specjalnym liście skierowanym do premiera Jarosława Kaczyńskiego, przedstawia aktualną sytuację społeczno-polityczną w Elblągu.
Przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Elblągu i prezes Stowarzyszenia "Rozwój i Praca Przyszłością Samorządu", Mirosław Kozłowski pisze w swoim liście, że mimo chęci poparcia dla elbląskich polityków Prawa i Sprawiedliwości we wcześniejszych wyborach, reprezentowane przez niego stowarzyszenie spotykało się jedynie z obojętnością i milczeniem. W związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, Stowarzyszenie "Rozwój i Praca” wyraża gotowość do wsparcia programu którejś z partii prawicowych. W tym celu Mirosław Kozłowski poprosił Jarosława Kaczyńskiego o przyjazd do Elbląga i spotkanie z przedstawicielami NSZZ "Solidarność” i członkami Stowarzyszenia "Rozwój i Praca Przyszłością Samorządu".
Poniżej pełna treść listu:
Szanowny Pan
Jarosław Kaczyński
prezes „Prawa i Sprawiedliwości”
Premier RP
Szanowny Panie Prezesie,
Panie Premierze,
Jako wyborcy staniemy niebawem przed kolejną próbą porządkowania polskiej sceny politycznej. Wyzwanie, jakie niosą nadchodzące wybory parlamentarne czeka także związek zawodowy „Solidarność”, który wprawdzie zaniechał bezpośredniego angażowania się w politykę, jednak z racji swoich statutowych powinności nie może być biernym obserwatorem sceny politycznej. Odnosi się to również do elbląskiej „Solidarności”, która pragnie by jej głos na temat żywotnych problemów mieszkańców naszego miasta i regionu był przedmiotem refleksji ze strony decydentów. Stąd tak często pojawiające się z naszej strony gesty zachęty do współpracy, kierowane do lokalnych polityków prawicy. Z przykrością stwierdzamy jednak, że nasze próby nawiązania chociażby dialogu, trafiają w próżnię.
Tymczasem to nie gdzie indziej, a właśnie do „Solidarności” mieszkańcy naszego miasta zgłaszają się ze swoimi codziennymi problemami. Aby nie pozostawiać ich samym sobie, a zarazem nie obarczać związku zawodowego rolą przysłowiowej pierwszej pomocy w ludzkich kłopotach, przy elbląskiej „Solidarności” powstało stowarzyszenie „Rozwój i praca”, grupujące osoby nie związane z partiami politycznymi, a pragnące aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym miasta. Inicjatywa ta spotkała się z chłodnym przyjęciem ze strony wszystkich istniejących w mieście ugrupowań politycznych, nie wyłączając „Prawa i Sprawiedliwości”. Za niespełna rok od momentu powołania do życia stowarzyszenia miały się odbyć wybory samorządowe. Aby stawić czoła panującej od lat w Elblągu wszechwładzy lewicy postkomunistycznej, stowarzyszenie zwróciło się z apelem do partii prawicowych o zjednoczenie sił w staraniach o głosy wyborców. Apel pozostał bez echa. Wiele razy stowarzyszenie proponowało działaczom lokalnej struktury PiS rozmowy na temat strategii wyborczej, deklarując uzgodnione, a wzajemnie satysfakcjonujące, formy współpracy, ale spotykało się jedynie z upartym milczeniem.
W tej sytuacji stowarzyszenie zdecydowało się samodzielnie wystartować w wyborach samorządowych. Zamierzonego celu nie osiągnęło, ale i nie doznało porażki; do przekroczenia progu wyborczego zabrakło tylko 0,19 proc. W ostatniej chwili, aby nie utracić oddanych na kandydatów stowarzyszenia głosów, wobec całkowitego braku zainteresowania ze strony działaczy PiS, stowarzyszenie dokonało blokowania list z Platformą Obywatelską, zwiększając o 3 prawicową pulę mandatów w Radzie Miejskiej Elbląga. PiS, niestety, patrząc z perspektywy potencjalnych szans, wybory w Elblągu przegrał.
Ponownie polityczny krajobraz decydować się będzie przy urnach. Jako „Solidarność” chcielibyśmy, aby u steru znalazła się partia, która – podobnie jak nasz związek zawodowy – opowiada się po stronie słabszych, upatrujących poprawy swego losu w bardziej sprawiedliwym podziale dochodu narodowego, a nie partia promująca zalety bogatych i im przyznająca pierwszeństwo w dalszym gromadzeniu majątku. Mamy świadomość, że w obecnej kampanii wyborczej do parlamentu stawka jest bardzo wysoka. Uważamy zatem, że nie należy stać na uboczu i obserwować zmagania. Gotowi jesteśmy w jakiś sposób włączyć się w popieranie programu, który będzie bliski większości Polaków, a także mieszkańców naszego miasta. Obawiamy się jednak, że ze strony lokalnych działaczy PiS tak nasz związek zawodowy, jak i stowarzyszenie, spotka znana nam nazbyt dobrze postawa obojętności.
Jeśli to możliwe, prosimy Pana Prezesa i Premiera Rządu RP o spotkanie, być może przy okazji pobytu w Elblągu, z przedstawicielami NSZZ "Solidarność", a także z członkami Stowarzyszenia "Rozwój i Praca Przyszłością Samorządu", abyśmy mogli porozmawiać o wzajemnych oczekiwaniach. Treść listu, jaki zdecydowaliśmy się skierować do Pana, jest wyrazem aktualnej opinii o sytuacji społecznej i politycznej, nie zaś odosobnionym głosem pojedynczych osób. Liczymy na życzliwe potraktowanie naszej prośby.
Fot. Adam Wołosz
NIEEEEEEEEEEEEEEEEE Proszę, niech nie przyjeżdża.
Dla każdego ugrupowania startujacego w wyborach nie osiągnięcie progu wyborczego jest dotkliwą porażką Obywatelu Kozłowski ,których życzę w każdym następnym podejściu.
Niech chociaż nasz spokojny Elbląg kaczor zostawi z spokoju...
elbląg zawsze był czerwony
"Pogarda", "Agresja" - te słowa z plakatów wyborczych PO w odniesieniu do PiS mają także odniesienie do Elbląga. "Prezes" J. Kaczyński był już jako premier chyba ze dwa razy w Elblągu. Ale za każdym razem pogardliwie potraktował władze naszego miasta i naszego Prezydenta H. Słoninę - wybranego po raz trzeci na ten zaszczytny urząd - demokratycznie i znaczną przewagą głosów. Ale "prezes" J. Kaczyński taką demokrację, dla której nie jest ważne skąd pochodzi Prezydent H. Słonina - traktuje pogardliwie. I tym samym traktuje pogardliwie znaczny odsetek wyborców głosujących konsekwentnie na ludzi, których wkład w cywilizacyjne przeobrażenia Elbląga jest dostrzegalny nawet dla zacietrzewionego głupca. "Prezes" J. Kaczyński i jego "wybitna" minister A. Fotyga nie zrobili nic, żeby np. rozwiązać sprawę Zalewu Wiślanego. Problem, który coraz mocniej odkłada się na sytuacji m.in. portu elbląskiego. "Prezes" J. Kaczyński ma inne ważniejsze sprawy, zbiera bowiem haki na swoich konkurentów politycznych i nie tylko. Miejmy nadzieję, że będzie to jego ostatnia urzędowa wizyta w naszym mieście.
Szanowni Państwo Pan Premier był w Elblągu można zobaczyć to na stronie rafzen.pl. Szanowni Państwo przez lokalne media i lokalną władze rozpowszechniana jest Goebbelsowska propaganda, że Rosjanie blokują polskim barkom pływanie po ich części. Szanowni Państwo do portu w Elblągu wpływały tylko rosyjskie barki bo polskie nie mają uprawnień do pływania po wodach morskich w polskiej części Zalewu Wiślanego. A ponadto od 2001 roku wicewojewoda Marek Żyliński z Platformy Obywatelskiej z portu Elbląg zrobił rezerwat przyrody Zatoka Elbląska z zakazem wpływania w okresie od 1 marca do 31 sierpnia. To jest zwykły sabotaż lokalnej władzy. więcej na stronie internetowej rafzen.pl Jerzy Kulas
A co takiego wielkiego robi Pan H... Zatrudnia w elbląskich urzędach swoich kolesi i "spadachrony", którzy tracą stołki. Młodzi nie mają sans. Kto dostaje mieszkania z zasobów gminy albo z TBS - na pewno nie mieszkańcy potrzebujący o niższym dochodzie. Dlaczego w instytucjach miejskim nadal zarządzają osoby, które podobno stosuja mobbing i mają za nic kodeks pracy. Urzędy samorządu powinny być zaudytowane i skontrolowane przez NIK. Czy w urzędzie są niezależni audytorzy.... od kilku lat nie! Zapraszamy Panie Jarosławie... Premier przynajmniej wpłynął na decyzję o przekopie a Pan Prezydent cały czas naiwnie czeka na zgodę i przyjazną dłoń Rosjan... A oni chcą już nam zakazać wszelkiego importu z Polski; Niech ktoś zawalczy o miejsca pracy.... I oby w Elblągu nie zlikwidowali wszystkich urzędów... lub przenieśli do Olsztyna...
W czym Słonina jest lepszy od Pana Premiera. Zatrudnia w urzędach kolesi w wieku starczym i spadochroniarzy, którzy utracili stołki. W urzędzie od wielu lat nie ma niezależnych audytorów, którzy kontrolowali by działalność i finansów urzędu. Co się dzieje w Elblągu - nic... szare nudne miasto dla emerytów. Likwidują urzędy lub przenoszą do Olsztyna. Nie ma pracy dla młodych. Elbląski port jest "martwy". Ślepo wierzą Rosjanom, że otworzą dostęp do cieśniny - naiwni. A Pan Kaczyński przynajmniej zatwierdził plan przekopu mierzei. Zapraszamy Pana do Elbląga i liczymy na zaangażowanie w rozwój Elbląga...
oj, Panie Kozłowski, robi Pan wszystko aby tylko dotknąć korytka! Wstyd! Ma Pan takie możliwości a robi Pan z członków Solidarności marionetki polityczne.
"Elblążanko" wpisałaś dwa razy swoje półprawdy lub nieprawdy. Ale nie zastanowiłaś się dlaczego i za co nasze miasto zdobywa ciągle nagrody i to nie tylko krajowe, ale i z EU ? A zastanowiłaś się dlaczego Prezydent Słonina dostał w ubiegłym roku (w warunkach rządów tych chorych "na układ nerwowy" popaprańców z PiS-u) nagrodę "Za przejrzystość działania"? A to dlaczego zdecydowana większość głosujących Elblążan wybrała go po raz trzeci ? Jak masz wątpliwości to weź zapytaj się swoich rodziców lub dziadków, jak nasze miasto wyglądało jeszcze na początku lat 80-tych. Natomiast brak miejsc pracy, czy mieszkań to nie tylko i wyłącznie problem Elbląga, a dziesiątek miast polskich. Popaprańcom z PiS-u został jeszcze ponad miesiąc rządzenia. Można założyć się z każdym, że nowy premier RP zainauguruje tzw. "nową politykę wschodnią", począwszy od wizyty (i rewizyty) w Moskwie i na wiosnę przyszłego roku Zalew Wiślany bedzie otworty dla żeglugi, a pomysł przekopu Mierzei ostatecznie wyląduje w koszu. Tym samym port elbląski zacznie pracować i będzie miejscem pracy dla wielu Elblążan. A J. Kaczyński podczas planowanego pobytu w naszym mieście może poinformuje dlaczego zlekceważył dramatyczne listy w sprawie Zalewu Wiślanego wysłane m.in. przez Marszałka Jacka Protasa, Juliusza Kołtońskiego, władze miasta i E. Kozłowskiego. Bo prawdopodobnie jego bełkotu (ewentualnie kiełbasy) wyborczego Elblążanie nie oczekują, gdyż w naszym mieście - wzorem Prezydenta Słoniny, na ogół mało się mówi, a dużo robi.