Fatalny stan dróg w powiecie braniewskim niepokoi jego mieszkańców. Zdaniem starosty braniewskiego pojawienie się ciężkiego sprzętu przy odbudowywanej „berlince” spowodowało zniszczenie dróg lokalnych. Poza tym, braniewianie zastanawiają się czy planowany układ drogowy rzeczywiście poprawi połączenia z resztą województwa. – Do Kaliningradu będzie nam łatwiej dojechać niż do Olsztyna – twierdzi starosta Leszek Dziąg.
Temat lokalnych dróg wzbudza w powiecie braniewskim wiele emocji. Głos w tej sprawie zabrał więc sam marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jacek Protas. - Zdajemy sobie sprawę, że najważniejszą sprawą dla naszego województwa jest poprawa dróg, szczególnie kołowych. Jeśli tego nie zrobimy grozi nam wykluczenie komunikacyjne, bo nie ma co liczyć na rozwój gospodarki w miejscach do których będzie trudno dojechać – powiedział na spotkaniu z władzami powiatu Jacek Protas.
Marszałek podkreślał, że planowane układy komunikacyjne były wielokrotnie analizowane, ale nie da się w ciągu kilku lat nadrobić wszystkich zaległości. Na zeszłotygodniowym spotkaniu w Braniewie uspokajał jednak, że Braniewo nie powinno czuć się „niezauważone”.
– W ramach inwestycji kluczowych realizowana będzie droga S-22 i odcinki tzw. trasy północnej, biegnącej wzdłuż granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Odcinek do samego Braniewa jest zaprojektowany, wprawdzie nie jako inwestycja kluczowa, ale umieszczenie go w programie inwestycyjnym praktycznie gwarantuje jego realizację – zapewniał marszałek.
Problem degradacji dróg występuje wszędzie, gdzie realizowane są duże inwestycje. Jedyną formą ratowania dróg jest egzekucja stosowania przepisów m.in. dotyczących ciężaru stosowanych zastawów drogowych od wykonawców. W wielu miejscach takie działania odnosiły skutek.