Najwyższa Izba Kontroli w Olsztynie zarzuca dyrekcji elbląskiego Teatru Dramatycznego niegospodarność na kwotę blisko 400 tysięcy złotych i skierowała zawiadomienie do prokuratury. Mirosław Siedler, dyrektor elbląskiego teatru zaznacza, że nie doszło do żadnych uchybień. Otrzymał już raport pokontrolny i czeka na rozstrzygnięcie sprawy.
Zdaniem inspektorów Najwyższej Izby Kontroli wykonawcę, który miał wyremontować teatr, wyłoniono z naruszeniem zasad uczciwej konkurencji. Ponadto zawyżono wartość robót budowlanych i przekroczono terminy wykonania tych prac. Kontrolerzy nie stwierdzili korupcji, ale nie można jej wykluczyć i dlatego sprawą zajmie się prokuratura.
Przypomnijmy budynek teatru został odnowiony blisko 2 lata temu. Ówczesny remont był pierwszy od około czterdziestu lat. Konieczna była wymiana instalacji elektrycznej oraz łatwopalnych okładzin ścian i foteli. Remont był konieczny, bowiem przez kilka ostatnich lat, ze względu na przepisy P-POŻ, obiekt był dopuszczany do użytku jedynie warunkowo. Renowacji sali domagała się zatem, przede wszystkim, straż pożarna.
Łączne koszty remontu teatru wyniosły około 3,5 mln zł, z czego 2 mln i 450 tys. zł pochodziło z wojewódzkiego kontraktu. Źródłem pozostałych środków finansowych był bankowy kredyt.