Dwie kadencje wójtów, burmistrzów i prezydentów, nowe zasady wyboru członków Pań i definistwowej Komisji Wyborczej i definicja znaku "x" to tylko niektóre zmiany w ordynacji wyborczej. Prezydent Andrzej Duda, mimo protestów opozycji, podpisał w ubiegłym tygodniu nowelizację Kodeksu wyborczego. My pytamy doświadczonych samorządowców, przedstawicieli dwóch przeciwnych ugrupowań, o to, czy to dobra zmiana?
Planowane przez partię rządzącą zmiany w Kodeksie wyborczym budziły zaniepokojenie samorządowców i sprzeciw opozycji. W ubiegłym tygodniu nabrały one rzeczywistej formy. Prezydent Andrzej Duda, 16 stycznia, podpisał nowelizację kodeksu. To oznacza, że nowości czekają nas już podczas tegorocznych wyborów samorządowych. O to, jak one na nie wpłyną, zapytaliśmy doświadczonych samorządowców.
Nowela wprowadza między innymi głośno dyskutowaną dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, która ma być liczona od wyborów samorządowych w 2018 roku. Natomiast kadencja rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich wynosić będzie pięć lat.
Ogólnie to pozytywne zmiany. Myślę, że pięcioletnia kadencja to dobre rozwiązanie. Podobnie dwukadencyjność. Dziesięć lat to wystarczający czas, żeby coś zrobić. Oczywiście są wątpliwości. Są w Polsce bardzo dobrzy prezydenci czy wójtowie. Zawsze jednak można dać szansę innym, młodszym, którzy mogą okazać się albo tak samo dobrzy, albo lepsi
- przekonuje Marek Pruszak (PiS), przewodniczący rady miejskiej w Elblągu.
Zmiana dotknie również m.in.: Państwowej Komisji Wyborczej. Gdy w po wyborach parlamentarnych w 2019 roku wygaśnie jej kadencja, zostanie ona obsadzona zgodnie z nowymi przepisami. To oznacza, że siedmiu na dziewięciu jej członków powoływanych będzie przez Sejm, a nie - jak do tej pory - delegowanych przez Trybunał Konstytucyjny, Naczelny Sąd Administracyjny i Sąd Najwyższy.
Myślę, że te zmiany mogą niepokoić. Na przykład sprawa krzyżyka powoduje, że mogą być różne interpretacje, który głos jest prawidłowo, a który nieprawidłowo oddany. Sposób wybierania członków komisji wyborczych, też rodzi podejrzenie, że te komisje będą upartyjnione. Trzeba dążyć do tego i robić wszystko, aby nie upolitycznić procesu wyborczego. To zawsze rodzi pokusę wykorzystania takiej sytuacji. Niestety, jeśli rządząca partia forsuje rozwiązania, które sugerują, że będzie chciała je wykorzystać, to można się spodziewać, że tak się stanie. Na pewnowybory będą mniej demokratyczne, mniej przejrzyste
- nie ma wątpliwości Jerzy Wcisła, senator RP (PO), przez wiele lat działał w elbląskim samorządzie.
W nowelizacji jest również sporo kwestii technicznych dotyczący organizacji wyborów, a również w samym głosowaniu - korespondencyjnie głos będą mogły tylko osoby niepełnosprawne. Nową definicję zyskał też znak głosowania. Od teraz mają to być „co najmniej dwie przecinające się linie”.
Przezroczyste urny, kamery w lokalach wyborczych, dwie komisje - jedna przyjmuje głosy, druga liczy - to są pozytywne, potrzebne zmiany. Wybory dzięki temu będą bardziej przejrzyste
- przekonuje Marek Pruszak.
Co na tema zmian w Kodeksie wyborczym sądzą Czytelnicy info.elblag.pl?
(...) Poważnym zagrożeniem jest wypaczenie rywalizacji politycznej przez karty do głosowania w formie książeczki. Ten, kto wylosuje pierwszy numer na liście, będzie szczęściarzem. Naprawdę dziwi wiara ustawodawcy, że problem da się rozwiązać, dodając do książeczki stronę tytułową i spis treści. Nikt się nie przejął tym, co się stanie, jeśli to niczego nie zmieni i lista numer jeden znów dostanie dodatkowe 6 proc. głosów. PS. Wiara redakcji, że PiS i PO to "przedstawiciele dwóch przeciwnych ugrupowań" jest - zwłaszcza w świetle ubiegłotygodniowych głosowań w sejmie w/s projektu "Ratujmy Kobiety" - cokolwiek rozczulająca:)
Przede wszystkim, to nowy Kodeks Wyborczy jest szkodliwy ze względu na stworzenie aktualnym politykom (MSW) wpływu na proces wyborczy - zamiast organu kontrolnego, jakim była do tej pory PKW, otrzymujemy organ polityczny, w którym to minister spraw wewnętrznych zadecyduje o obsadzie szefa Krajowego Biura Wyborczego. Organ ten przestaje być niezależny od władzy wykonawczej i to jest zmiana dla przejrzystości procesu wyborczego szkodliwa. Ew. manipulacje związane z definicją "krzyżyka" to problem z gatunku wydumanych i w praktyce raczej nieistotny. Prawdziwie dobrą zmianą wprowadzaną przez nowy Kodeks jest natomiast zwiększenie proporcjonalności wyborów, z wyjątkiem oczywiście pozostawienia szkodliwych JOWów w okręgach do 20 tys. mieszkańców - ten relikt wymaga jeszcze zmian. (...)
Konstytucja "Art. 32.1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny." Wprowadzenie w ordynacji dwóch kadencji uważam za formę dyskryminacji, wykluczenia społecznego a zapisy za niezgodne z przytoczonym zapisem Konstytucji.
Czyli z wypowiedzi p. Pruszaka wynika, że na prezydenta Elbląga PiS wystawi p. Traksa? Jeżeli iść tokiem myślenia p. Pruszaka to dwukadencyjność powinna obejmować również posłów, senatorów, radnych, dyrektorów szkół, szefów wszystkich jednostek państwowych i samorządowych.
Skok na władze jednopartyjną!!!To oczywista chęć dominacji i wyeliminowania opozycji.Brak przyzwoitośći i łamanie konstytucji zwykłymi ustawami bez zmian konstytucyjnych to Trybunał Stanu!PiS robi to by rządzić na każdym szczeblu od Sejmu,Senatu po samorząd.To zagrożenie jest realne.Już jedną taką partie mieliśmy PZPR!
Urwie się co niektórym siedzenie na tym samym stołku, a tak dwa lata i won. A ci co tak wykrzykuje to zaciekle obrońcy dozywotni h stolkow. Nic nie robić by kasa płynęła i stołek był. Wala.
Niby każdy jest równy a co z dwukadencyjnością w sejmie i senacie? Ewidentnie ustawa pisana pod siebie, a nie pod społeczeństwo...
Na wybory trzeba isc ze świeczką,wosk nie przyjmie długopisu w razie gdyby ktoś chciał zmienić miejsce krzyżyka.
Ludziska kochane: dwukadencyjnosc ma dotyczyc tylko stanowisk wykonawczych: wójtów, burmistrzów i prezydentów.
DWUKADENCYJNOŚĆ W SEJMIE !!!