Rząd przyśpieszył prace nad ustawą dotyczącą wprowadzenia zakazu handlu w niedziele, tak aby wprowadzić ją w życie już od początku przyszłego roku. Zdanie na temat tego ograniczenia są podzielone, również wśród elblążan. - Nawet gdybym chciał to i tak nie mogę postawić pracownika w sklepie. Stał będę ja, przecież właścicielowi nikt nie zabroni, a skoro i tak pracuję od poniedziałku do soboty, to niedziela nie czyni różnicy. Kiedy będę miał wolne? W nocy? Zrezygnować z tych niedziel raczej nie zrezygnuję, bo to dodatkowy zastrzyk gotówki, a wiadomo, że małe sklepiki łatwo nie mają, konkurencja marketów jest dla nas nie do przeskoczenia - mówi pan Mirosław, właściciel sklepu spożywczego w alei Płk. Dąbka.
Pracuję w handlu i wiem, że jak niedziele będą wolne ustawowo, to rzadko będą wolne 2 dni z rzędu, więcej do zrobienia będzie w sobotę, bo promocje poniedziałkowe trzeba będzie zrobić i obsłużyć masę klientów, ale i tak wolałabym jednak tę wolną niedzielę
- przekonuje z kolei Aga, jednak z internautek, czytelniczek info.elblag.pl.
Większość pracowników sklepów nie ukrywa, że wolna niedziela się przyda. Z kolei właściciel już coraz mniej licznych małych sklepików cieszą się z dodatkowego zarobku, który im się szykuje.
Pewnie, że dla nas to będzie szansa na trochę większy utarg w tych dniach. Nie oszukujmy się, nie będą to jednak jakieś straszne kokosy. 500+, mieszkanie+, teraz wolne niedziele. Może następni w kolejce powinni być mali przedsiębiorcy
- mówi właścicielka sklepu przy ul. Słonecznej.
- Wiadomo, że sytuacja małych sklepikarzy jest trudna. My nie mamy takich narzędzi jak sklepy wielkopowierzchniowe. Nie mamy jak ściągnąć dodatkowych klientów. Dla nas każda niedziela to dodatkowy zastrzyk gotówki. Ludzie nie potrafią zrobić zakupów na kilka dni. Stąd są te niedzielne i w święta procesje na święta. Dla mnie ta ustawa zmienia tyle, że więcej zarobię i to ja będę decydował, czy będę stał w niedzielę, czy nie, ale wiadomo, że jak to będzie się opłacało, to będę stał. Nie stać mnie na to, aby takie dni odpuścić - dodaje pan Mirosław.
Z kolei zdecydowana większość Czytelników info.elblag.pl, która wzięła udział w naszej ankiecie na temat zakazu handlu w niedzielę, była przeciwna takim zmianom.
Kolejny podział kolejne nierówności, dlaczego mówimy tylko o pracownikach sklepów. W końcu nie tylko oni pracują w niedzielę
- przekonuje pani Marysia.
Zdania na temat ograniczenia handlu są mocno podzielone. Sejm jednak przyśpieszył ostatnio prace nad ustawą, aby zakaz handlu w niedziele wszedł w życie z początkiem 2018 roku.
Przypomnijmy. Obywatelski projekt wprowadzający ograniczenia w handlu w niedziele trafił do Sejmu jesienią zeszłego roku. Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność", zakłada ograniczenie handlu w niedziele w większości placówek handlowych. Wszystko jednak wskazuje na to, że ostatecznie ustawa będzie miała inny kształt, niż chciała tego Solidarność. Związkowcy postulowali, aby zakaz obejmował wszystkie niedziele. Rząd jednak proponuje kompromis między pracownikami a klientami. W sejmowej podkomisji ds. rynku pracy, podczas posiedzenia w ubiegły czwartek (28 września) posłowie PiS przygotowali pakiet poprawek do projektu. Zakładają one między innymi ograniczenie handlu w drugą i czwartą niedzielę miesiąca. Sklepy będą wtedy zamknięte. Kolejne posiedzenie komisji odbędzie się 11 października.
Nigdy nie pójdzie nikt z mojej ridziny do tych tzw małych sklepików. Drogo i towar tandetny.
Niech zamkną też kościoły na niedziele. Tam też handluje się dewocjonaliami. Absurd, jestem ciekaw ile osób straci pracę, ile tych sklepowych które pracują za marne 1700 zł na rękę. DOBRA ZMIANA!!!
Tylko jedno zdanie: osoba zatrudniająca się w jakiejś branży automatycznie wyraża zgodę na warunki pracy jakie są oferowane.Dotyczy to wszystkich,czy to będzie ekspedientka,pielęgniarka,kolejarz,kelner itd. Wymienione m.in.osoby też powinny mieć wolne niedziele ? Dopiero wtedy byłby wrzask!
zawsze imponowało mi jak widziałam na zachodzie w niedziele zamknięte sklepy albo jak papierosy i alkohol dostępne są w wytyczonych miejscach poza hipermarketami, jak nie jesteś z danego miasta na zachodzie to nawet nie wiesz gdzie szukać sklepu z fajkami, w dodatku godziny otwarcia są krótkie. I jakoś nikt tam nie krzyczy. Praca w markecie spożywczym w niedziele gdzie taki obiekt dostępny jest od rana do wieczora od poniedziałku do soboty jest krzywdząca dla pracowników. Wiadomo, że właściciel nastawiony jest tylko na zysk a tu nagle odpadną dwie niedziele tyko czy faktycznie obroty spadną ? Ci co robią zakupy w niedziele zrobią je w sobotę i już. Nawet lepiej bo dobrze wiemy, ze towar w niedziele najświeższy nie jest.
ty ŚWIATOWAAA ....- o jakim zachodzie piszesz ....- w krajach europy są otwarte sklepy , a fajki i wódę dostaniesz w niedzielę w markecie we Francji , Holandii, Belgii [ trzeba szukać bo nieliczne są otwarte i to w określonych godzinach] , a u nas jak zwykle przed szereg..... , a w większości krajów europy u araba kupisz wszystko , jak wiesz gdzie oni maja sklepy.... a co do pracy to są różne systemy pracy i każdy ma jakiś dzień w tygodniu wolny tz niedzielę , sam pracowałem w takim systemie , także pisze ty osoba pro ...... , nie będę wymieniał nazwy partii , bo przewodniczący związków zawodowych [ ten od węgorzy w bagażniku] to też człowiek tej opcji....
wszystko pięknie, małe sklepy już mogą liczyć przyszłe niedzielne zystki, ale jest jeden warunek, aby tak się stało – z zakazu handlu musza być wyłączone wszystkie małe sklepy. Jest petycja do kaczynskeigo w tej sprawie
Nie dzielmy skóry na niedxwiedziu i nie liczmy przyszłych zysku drodzy polscy przedsbiorcy? Bo czy np. sklepy franczyzowe (toć przecież male osiedlowki) będą wreszcie wyłączone z tej ustawy? Powinny
W całym artykule jest tylko jedno stwierdzenie, które nie ulega wątpliwości: sytuacja małych sklepikarzy jest trudna. Nie wiadomo czy jak wejdzie ta ustawa nie będzie jeszcze trudniejsa
Jak zakaz to zakaz duży sklep czy mały jaka różnica wszystko ma być zamknięte a właściciele małych sklepów to co nie wierzą w Boga że nie będą na nabożeństwie niedzielnym?
ale wy ludzie jesteście dziwni... niech te małe sklepy będą sobie otwarte, pewnie za ladą będzie musiał stać właściciel a dajcie tym kasjerkom i innym pracownikom marketów odpocząć, nikt was nie zmusza do zakupów w małych sklepach. Robicie z tego afere na miarę końca świata bo wam market na dwie niedziele zamkną... pomyślcie trochę o pracownikach też chcą odpocząć... i nie musicie w to wciągać zaraz Boga.... myślę, że są ważniejsze tematy niż market w niedziele zamknięty a tu zaraz marsze protestacyjne będą przechodzić... tragedia z waszym podejściem do życia i korzystania z życia... akurat w niedziele można dużo lepszych rzeczy porobić niż zakupy.