Żołnierze wyklęci pojawiają się w popkulturze. Są na koszulkach, podczas opraw kibicowskich. Bardzo dobrze, ale czy ktoś z tych młodych ludzi ma na koszulce Jaruzelskiego, czy Michnika? Nie. Młodzież tego nie kupuje, nie uważa tych ludzi za swoich bohaterów. Cały "trud" komunistów, 70 lat morderstw, kłamstw idzie na marne. Oni nie mogą sobie z tym poradzić, a dzisiaj żołnierze wyklęci wracają i to wracają w chwale - mówił Tadeusz Płużański, podczas dzisiejszego spotkania z elblążanami.
Blisko 50 osób, skorzystało z zaproszenia posła Prawa i Sprawiedliwości Jerzego Wilka i przyszło na spotkanie z Tadeuszem Płużańskim.
Dzisiaj żołnierze wyklęci oni są czczeni, ale wiadomo druga strona nie rezygnuje, wciąż jest aktywna, dlatego też w okolicach 1 marca słyszymy, że to nie byli wcale polscy żołnierze, że to była bandyterka, żołnierze przeklęci, że mają na sumieniu szereg zbrodni i niegodziwości i nie jest to fundament, na którym można budować dzisiejszą Polskę, ja oczywiście uważam, że można i trzeba na tym budować. Najważniejsza w żołnierzach wyklętych jest idea, która im przyświecała, idea polskiej niezłomności, niepodległości. Komuna poniosła klęskę, ale dzisiaj próbuje wrócić do tej swojej narracji
- ostrzegał Płużański.
To właśnie żołnierzom wyklętym poświęcone było spotkanie z historykiem. Płużański mówił o tym, jak władze komunistyczne ich wymordowały i o tym, jak próbowały całkowicie "wymazać" ich lub zafałszować ich obraz, w historii Polski.
Oni wracają wreszcie do naszej świadomości już nie tylko dzięki staraniom kilku osób, organizacji, ale dzisiaj polskie państwo upomniało się o swoich żołnierzy. To jest wielka zmiana w porównaniu z tym, z czym mieliśmy do czynienia, już nie mówię w PRL-u, ale przez większość tej tzw. III Rzeczpospolitej. Żołnierze wyklęci musieli czekać niemal ćwierć wieku na powrót do naszej świadomości. Czy to mogło się stać wcześniej?
- pytał publicysta.
I od razu odpowiadał. Gdy spojrzymy na poprzednich prezydentów to możemy się zastanowić, czy oni rzeczywiście mogli honorować nasze polskie wojsko. Wcześniej, najpierw był Wojciech Jaruzelski człowiek, którego trudno posądzać o szacunek dla naszego, polskiego wojska, tego wojska II RP, to był człowiek, który stał po drugiej stronie, jego kariera zaczęła się w Ludowym Wojsku Polskim od walki z żołnierzami wyklętymi. Później jest Lech Bolesław Wałęsa, przypisujemy mu pewien kryptonim, który świadczy o uwikłaniu w PRL, w służby PRL-u, które polaków i Polskę zwalczały. Mamy wreszcie Aleksandra Kwaśniewskiego, który też jest człowiekiem z drugiej strony barykady. Łatwo możemy dojść do wniosku, że żołnierze wyklęci nie mogli się przebić, nie pasowali do tego rozdania politycznego, nie pasowali do koncepcji okrągłego stołu. Ta koncepcja zakładała kontynuację z PRL, a nie nawiązanie do przedwojennej polskiej armii. To koncepcja nie tylko polityczna, czy gospodarcza, a jest też miejsce na koncepcję świadomościową, historyczną, dotyczącą naszej pamięci. Tutaj bohaterami mieli być ci "okrągłostołowcy" z dwóch stron barykady. Do dzisiaj przecież jest nam wpajane, na uniwersytetach, w szkołach, co jest przerażające, że to są wielkie postaci, które ukształtowały nam tę wspaniałą Polskę, którą mamy dziś. Nie tylko komuniści - Jaruzelski, Kiszczak, Siwicki, choć i oni byli nazywani ludźmi honoru. W tej koncepcji Bohaterami mili być: Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek, Lech Wałęsa, Jacek Kuroń, Adam Michnik. Natomiast nie takie osoby jak rotmistrz Witold Pilecki, major Łupaszka, czy działacze polityczni, którzy wywodzili się z II RP.
Publicysta przekonywał, że to cud i wielka zasługa Lecha Kaczyńskiego, że dzisiaj możemy rozmawiać o żołnierzach wyklętych. To dzięki zmarłemu prezydentowi Polski 1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", przypominał.
Tadeusz Płużański to polski dziennikarz, historyk i publicysta. Jak podaje Wikipedia, współpracuje ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej. Publikuje m.in. w "Najwyższym Czasie!", "Naszej Polsce", "Uważam Rze", "W sieci", „Do Rzeczy”, „Tygodniku Solidarność”, „Gazecie Polskiej Codziennie” i „Gazecie Polskiej". Jest m.in. autorem wydanej w 2011 książki "Bestie", zawierającej zapis reporterskiego śledztwa dotyczącego funkcjonariuszy stalinowskich. Pod koniec 2013 został prezesem Fundacji „Łączka”, sprawującą opiekę i działalność wspierającą wobec Kwatery na Łączce. Zasiadł w Radzie Fundacji Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga przeciw Zniesławieniom. Prezes Społecznego Trybunału Narodowego, obywatelskiego sądu ds. zbrodni komunistycznych, w którego imieniu 9 lutego 2017 ogłosił infamię Bolesława Bieruta i Stefana Michnika.
Na spotkanie z Tadeuszem Płużańskim zaprosił elblążan poseł Jerzy Wilki. Odbyło się dzisiaj (3 kwietnia) w biurze poselskim przy ul. Czerwonego Krzyża.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Romuald_Rajs BOHATER, prawda?
CO ZA TĘPY ...... , nastepny wywraca historię , że tylko wyklęci walczyli....i zaraz powiedzą że LWP wcale nie walczyło w II wojnie światowej , a Polskę wyzwolili Ukraińcy i Białorusini.......
A ilu z tych żołnierzy było tak naprawdę Polskimi patriotami? I co ma znaczyć to przeciwstawianie jednych Polaków przeciw drugim? Narracja oczywista i czy o to chodzi w tej naszej historii?
O widzę nowa historia, wyklęci żołnierzami i bohaterami, świat stanął na głowie ...
to nie komuniści tylko rodziny pomordowanych przez tych niby bohaterów chcą prawdy .
no d ...y nie urywa ta frekwencja,dzieciaków nagonili !pisiorów jak na lekarstwo ,o nawet jedna pani z SLD
Elbląg to wylęgarnia czerwonych braci spod sztandaru sierpu i młota. Nic dziwnego, że opluwają prawdziwych bohaterów. Trzeba znieważyć tych, co zasłużyli na pamięć, żeby się lepiej poczuć. Hejt idzie równo. No WY Towarzysze, wasz czas już niestety minął bezpowrotnie i wasze komentarze już nie zmienią biegu historii.
Mądry wie , że w bratobójczej wojnie NIGDY nie ma wygranych , poza obcym narodem .
pampi ale ta mnie było prawie w ogóle bratobójczej wojny - tam była wojna Polaków ze zdrajcami, a zdRadziecki wróg jest gorszy od wroga zewnętrznego
`j23 kolaborowało z okupantem. Tak się składa, że Związek Radziecki najechał Polskę 17.09.1939 roku w czasie obrony przed nawałą niemiecką. Kolaboracja z okupantem to zdrada chyba, nie? Śmiem twierdzić, że gdyby nie pakt Ribbentrop-MOŁOTOW II wojna światowa nigdy by się nie zaczęła. No chyba ze Ciebie historii uczyli pedagodzy z PZPR, lub ich dzieci, a to przepraszam... Możliwe, Wielka Wojna Ojczyzniana zaczęła się gdy Hitler wkroczył na terytorium....zaraz zaraz też Polski? Bo do granicy ZSRR sprzed 1939 roku to miał kawałek?