Najmłodsi elblążanie nie myją zębów, wielu ma próchnicę. To smutny wniosek z dwudniowej akcji „Zdrowe zęby = piękny uśmiech”. Czyja to wina? W dużej mierze systemu, który nie zapewnia dzieciom dostępu do diagnozy i opieki stomatologicznej, ale nie czarujmy się, główna odpowiedzialność spada na rodziców, którzy nie dbają o to, aby ich pociechy miały zdrowe uśmiechy.
Fundacja Wiewiórka Julii diagnozuje stan uzębienia dzieci w całej Polce. W tym tygodniu zawitała do Elbląga. Podczas dwudniowej akcji „Zdrowe zęby = piękny uśmiech” realizowanej wspólnie z Centrum Spotkań Europejskich Światowid, przebadano 1400 dzieci z siedmiu elbląskich szkół podstawowych. Podczas badań dentyści zwrócili szczególną uwagę na próchnicę, ubytki, ortodoncję i poziom higieny jamy ustnej, które stanowią największy problem wśród dzieci. Pierwsze podsumowanie akcji nie nastraja pozytywnie.
Tak na gorąco mogę stwierdzić, że sytuacja w Elblągu, nie odbiega od sytuacji na terenie całej Polski. Problem jest ogromny. Tu niestety się odbija szerokim echem niski poziom świadomości. Do stomatologa idziemy wtedy, kiedy boli. Na przykładzie naszych obserwacji widzę, że bardzo duży problem jest z poziomem higieny jamy ustnej. Nie tylko dzieci elbląskie, ale polskie, nie myją zębów. Na 100 dzieci 5 miało prawidłowo wymyte zęby. Pamiętajmy do 10 roku życia dziecka, rodzice raz dziennie powinni sami mu szczotkować zęby. To nie jest powód do wstydu, ale tak po prostu trzeba. Efektywność czyszczenia możemy uzyskać zarówno najprostszą najtańszą szczoteczką, jak i tą bardzo drogą. To wszystko kwestia wypracowania odpowiedniej techniki szczotkowania
– mówi Paulina Wojas z Fundacji Wiewiórki Julii, lekarz dentysta.
Jednak nie tylko z myciem zębów mali elblążanie mają problemy, również z próchnicą.
- Z czego to wynika? Przede wszystkim świadomość, jeszcze raz świadomość i utrudniony dostęp do opieki państwowej, kolejki. Zawsze jednak tłumaczę pacjentom, że jeżeli jest problem z dostaniem się do jednego miejsca, postarajmy się zadzwonić w dziesięć innych, może gdzieś kolejka będzie mniejsza. Przy cyklicznej opiece stomatologicznej, nawet państwowej można zachować zdrową jamę ustną. Nie mamy gabinetów stomatologicznych w szkołach, w tej chwili pełna odpowiedzialność spoczywa na rodzicach, ale też trochę na nauczycielach. Tak naprawdę część dnia i całe dzieciństwo dziecko spędza w szkole i na zasadzie takiej profilaktyki ogólnozdrowotnej, na godzinie wychowawczej powinno się mówić o higienie jamy ustnej – dodaje Paulina Wojas.
Na razie nie też większych szans na to, że sytuacja się zmieni. Gabinety stomatologiczne funkcjonują w pięciu elbląskich szkołach, szanse na otwarcie kolejnych są nikłe.
Stomatolodzy, mówią, że nie zarabiają na leczeniu dzieci tyle, co na dorosłych pacjentach. W przypadku dziecka każdy zabieg trwa dużo dłużej, a materiały wcale nie są tańsze. Mamy taki efekt, że w całej gamie kontraktowania, stomatolodzy nie chcą się tego podejmować. W moim pokoleniu wszystkie dzieci były objęte diagnozą i leczeniem stomatologicznym, to były inne czasy, inne metody, nie będę w to wnikał, ale systemowo starano się rozwiązać, teraz takiego rozwiązania nie ma. Jest to po stronie rodziców i zawsze pozostaje to pytanie, czy coś takiego ważnego społecznie jak zdrowe uzębienie, powinno być tylko po stronie rodziców
– przekonuje Piotr Żuchowski, doradca prezydenta Elbląga ds. edukacji.
Mimo braku rozwiązań systemowych samorządowcy nie chcą zostawiać rodziców samych z problemem. Pomoc im może być jednak trudniejsza, niż się wydaje, ale jest konieczna.
Jako samorząd stać jest nas co najmniej na diagnostykę. W tej chwili jest pić gabinetów w szkołach, trzeba się jeszcze zastanowić czy one przyjmują tylko dzieci z tych szkół, czy też z innych. Trzeba temat drążyć dalej. Świadomie wywołaliśmy ten temat, podczas tej akcji. Chcemy mówić o gabinetach w szkołach, o dostępie do tej podstawowej funkcji, jaką jest diagnostyka. Co rodzić zrobi, z jaką świadomością będzie podchodził do dzieci, to już osobna kwestia. Smutne jest, że nie wszyscy rodzice, zdecydowali się na udział swoich dzieci w akcji
– dodaje Antoni Czyżyk, radny, inicjator zorganizowania akcji profilaktycznej w elbląskich szkołach.
Na kolejną wizytę lekarzy z Fundacji Wiewiórki Julii elblążanie będą musieli poczekać najprawdopodobniej aż do czerwca.
Dzieci powinny mieć diagnostykę i leczenie stomatologiczne za darmo do 18 lat ale w kraju w którym rządzą pazerne przygłupy proste i oczywiste rozwiązania wydają się niedorzecznością. Tu zdarza się nierzadko że dzieci głodne do szkoły chodzą, i żaden święty JP2 czy Leszek Miler, Kaczyński, Tusk i mnóstwo innych mend i wielebnych problemu w tym nie widzi.
Wiadomo przecież że ktoś na śmieciówce czy bezrobociu zębów dziecku nie wyleczy bo go po prostu nie stać. Oczywiście są przygłupy którym brak świadomości ale to tez w dużej mierze zasługa cudownego systemu społecznego "wolnej Polski"
500 na dzieci milionerów czy miliardy na dotacje do prywatnych interesów majętnych obywateli to ich stać na dzieci nie mają nawet na mleko w szkołach. Jak to proroczo zapowiedział prześmiewca Smoleń bieda przyszła do nas z Bangladesz.
Podziękowania dla pana radnego Czyżyka.
To i na stomatologii się zna iławski doradca p. Wróblewskiego? Omnibus?
"" Najmłodsi elblążanie nie myją zębów, wielu ma próchnicę " czyli jest tak samo , jak za PRLu .